piątek, 27 marca 2015

Kupiłem mieszkanie

Otworzył się drzwi w kolorze ciemnej sosny ukazując moim oczom piękny korytarz. Podłoga była
jak odbiciem lustra, błyszczała - pokryta płytkami w kolorach beżu. Ściany lśniąco białe. Wszedłem powoli by dostrzec jak najwięcej. Piękne ściany przyozdobione obrazami - niektóre takie poważne, inne zaś to tradycyjne zdjęcia w antyramie. 
Źródło
Po lewej stronie drzwi do toalety - tuż za nimi ewidentnie wejście do pokoju dziennego - cudownie - duże okno na przeciwko wejścia sięgajało od podłogi aż po sam sufit. Przy bocznej ścianie stała siwa kanapa narożna - taka jak moja wymarzona :) Nad nią wisiał przepiękny na płutnie malowany obraz - na zamówienie - moje dziecko, moje marzenie :) Eh - westchnąłem i się uśmiechnąłem ;) Nieopodal stolika przy kanapie bardziej w stronę okna znajdował się stół na sześć osób. Bardzo prosty - ciemnobrązowy, a nad nim wisiała przymocowana do sufitu półka pokryta jasnym obrusem w kolorze zieleni - po środku widać już autę się Wielkanocy - zajączek i kurczak stały wokół porastającej rzerzuchy, której zapach unosił się w powietrzu. Po bokach umocowane były kolorowe samodzielnie wykonane pisanki. Na środku na stole stał jeden jedyny żółty żonkil. Po prawej stronie od wejścia w bardziej w rogu stał na podeście niewielki telewizor - właściwie to nie było dla niego miejsca - chyba z tego powodu znalazł się w kącie. Na ścianie przeciwnej do łóżka stał jeszcze regał - wypełniony po brzegi książkami. Ściany tak jak w przedpokoju, tak i tu były śnieżnobiałe. Jedynie elementy żywych kolorów nadawały temu miejscu - wyjątkowy charakter. Czerwone poduszki, zielony obrusik - wpadające w fiolet firanki - czuć było wiosnę :) Troszkę dalej jak drzwi do pokoju dziennego było wejście do kuchni. Ta dla odmiany była ciemna - szafki, zarówno te stojące jak i wiszące były ciemnobrązowe. Okno znajdowało się tuż przy zlewie. Po środku stał stół nieduży, ale i niemały. Na nim piękny stroik wielkanocny. Po prawej stronie która była niemalże pusta znajdowała się tylko lodówka i piękny obraz - właściwie to w dużej antyramie fikuśnie zapisany cytat. Kuchni nadawały uroku kolorowe elementy - większość mówi o nich, że jaskrawe, może nazbyt - ale mi się strasznie podobają.
Jeszcze przed kuchnią znadują się drzwi do jednego pokoju. W nim dość duże rozkładane łóżko, tak by zagospodarować miejsce. Na ścianie od wejścia znajduje się przeogromna szafa. Niedaleko od niej rozkładane łóżko, które po swoich bokach na półeczkach przyozdabiają dwa kwiaty. Na przeciwko łóżka stoi niewielki stolik. Blisko rogu na ścianie od kuchni stoi biurko - duże masywne biurko. Kącik pracowniczy - tuż przy nim regał z książkami :) Regał dopasowany tak by nie zasłaniał okna, ale również by nie przeszkadzał niszcząć zasłonę. 
Właściwie to nie wpomniałem o łazience - ta również w kolorach bieli przyozdobiona błękitnym wzorem. Jako, że bez okna białe kafelki pięknie prezentują się ze sztucznym światłem. To można sobie ustawić na naturalne białe, lub też niebieskie - a tym samym sprawić wrażenie jakby pomieszczenie wypełniał tylko ten kolor :)

Taki piękny obraz powstał gdybym miał kupić mieszkanie :) A że z wiadomością kupiłem mieszkanie muszę poczekać, to przedstawiam moją wizję mojej wspaniałej twierdzy ;-)

środa, 25 marca 2015

Parada samców

Może poleje się fala krytyki za ten post, ale co tam, przynajmniej napiszę prawdę :D

Choć wiosna jeszcze fikuśna jest to w kampusie studenckim już dość dobrze zawitała. A stwierdzenie
Źródło
to płynie tylko z jednego - z parady samczych studenciaków, którzy rozpaleni, rozgrzani - czasem wręcz roznegliżowani paradują po kampusie. 
Idąc sobie tak przez kampus, a idę zawsze 20 minut wzdłuż głównej aleii, mogę z całą śmiałością powiedzieć, przygotowania do wiosny się powiodł i to nie jednemu. Ciałka kształtne, zarysy muskulatury widoczne i świetnie się prezentują w tych obcisłych t-shirtach :) Coś pięknego - szkoda tylko, że ta samcza parada jest tak mało pro-homo. Wówczas miałbym większą szansę na dobranie się z jednym, albo drugim :) 
Czy to tylko ja tak mam, że czasem ktoś mi wpadnie w oko, czy to za wygląd, czy za ubiór, czy za styl poruszania się? 
Czasem przejdzie taki ciastek, że nogi się uginają :D A już nie będę mówił o tym, że jak jeszcze w powietrzu unosi się jego zniewalający zapach to uśmiech ciśnie się sam na twarz i taki potem to banan od ucha do ucha powstaje :D 
Ostatnio wpadł mi w oko pewien chłopak, lecz szybko sobie wypersfadowałem z głowy, że to może być gej - gdyby tak to pewnie sam by się jakoś uzwenętrznił, albo by napisał gdzieś na randkowym, a cisza. Tylko dlaczego tak spoglądał!? To mnie dziwi ;D 

wtorek, 24 marca 2015

Geje idą do woja!

To było tak oczywiste, że nawet nie trzeba wspominać. Ten artykuł nie mógł się nie ukazać. I tak oto jest.

W Polsce w ostatnim czasie głośno wrze. Szczególnie po tym jak dowiedzieliśmy się jako społeczeństwo o wezwaniach - jakich wezwaniach pytają jeszcze nieświadomi, ano do wojska Panowie. 

MON informuje, że bierząca stytuacja polityczno-militarna za wschodnią granicą nie ma nic
Źródło wp.pl
wspólnego z tym, że już 554 osoby otrzymały wezwanie do natychmiastowego stawiennictwa się w wyznaczonej jednostce wojskowej. Póki co nie dostałem go, ale kto wie, kiedy nadejdzie...
W internecie fala krytyki jak od Bałtyku po same szczyty Tatr. Komentarzy jest wiele, głównie to płeć piękana jest tak zafascynowana i pro - służbie, płeć męska już nie tak skora do uczestnictwa w ćwiczeniach. 

Kobiety często gęsto piszą, że tak trzeba, że powinniśmy, że służba/ćwiczenia są potrzebne i takie bzdety! Zaś faceci często pytają: po co? 

Przytoczę te komentarze, które uważam za słuszne.
A NAWET PALCEM NIE KIWNĘ ,JAK COŚ TO JESTEM ZA GRANICĄ W D.....E WEZWANIE PROSZĘ SOBIE WŁOŻYĆ panowie politycy .TEN KRAJ OD 40 LAT NIC MI NIE UŁATWIŁ TYLKO ZAWSZE PRZESZKADZAŁ PRZEPISAMI,NAKAZAMI ,SANKCJAMI.TYLKO SWOJĄ RODZINĘ I BLISKICH BĘDĘ BRONIŁ A RESZTA MNIE NIE OBCHODZI
W momencie przytaczania słów było już 479 like.
Co prawda nie mam 40 lat, ale 24. I muszę powiedzieć, że to państwo wielokrotnie swoją postawą pokazało mi, ze potrafi jedynie kopnąć mnie w du**ę. Zawsze gdy potrzebowałem pomocy słyszałem, że prawo mówi to, a tamto. Kogo interesowało, że potrzebowałem pomocy, że ktoś mnie katował - kogo to kurwa obchodzi!? 

- Teraz gdy paniusie w gajerkach narobili szumu i zadymy, chcą by tacy ludzie jak ja stawali w obronie takiego państwa!? 

Ja się pytam po co!? Co mnie to obchodzi. Nie przywiązuję uwagi do tego w jakim kraju mieszkam. Nie mam potrzeby tracić zdrowie, by kogoś zadowolić na stołku.
Mam to gdzieś. Mogę mieszkać i być obywatelem każdego kraju, gdzie będę czuł się wolny. Nie zamierzam walczyć z nikim i w niczyje imię. 

Musiał bym być kompletnym wariatem żeby walczyć o ten chory kraj , co oni mi dali pracę do 67 lat głodową emeryturę wszędzie tylko zakazy i ograniczenia . Niech sobie sami walczą jeden z drugim .
Autor w chwili gdy przytaczam jego słowa zdobył 368 like pod swoim postem.
Zakazy i ograniczenia - idziesz ulicą broni się palenia, picia, za chwilę wprowadzą zakaz oddychania.
Niech przedstawicieli rządu powołają do wojska !
Tu akurat się zgadzam, walczyć chcą politycy, to niech sobie sami walczą, niech się szkolą, a mi dadzą święty spokój. // 277 like. 
NIE POZWOLE ANI MEZOWI ANI SYNOWI BRAC UDZIAŁU W ŻADNEJ WOJNIE ......MAM TO W NOSIE...PIENIADZE PRZEZNACZCIE NA NASZ KRAJ NASZE DZIECI A NIE ZBROIC SIE BĘDĄ I WALCZYC NIEWIADOMO PO CO....JA SIE NIE ZGADZAM!!!! JAKO POLKA ZONA MATKA!
Tymczasem komentarz Matki, Polki, Żony - podzielam zdanie - nie ma co puszczać bliskich na śmierć, albo po to by narażali swoje życie. //190 like 

To tylko niektóre komentarze jakie przytoczyłem spod artykuły WP o tym, że Armia mobilizuje rezerwistów. 

Może jednak jeszcze jedne komentarz od szaraka //145 like: 

Ja w razie wojny to wolałbym nie iść do wojska na mięso armatnie szkoda życia ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z polityką. Niech na wojnę idą ludzie odpowiedzialni za politykę i ich synowie pomyślcie czy na front w razie ewentualnego konfliktu wysłano by syna Tuska czy jakiegokolwiek męskiego potomka jakiegoś polityka oczywiście że nie oni zostaliby odrazu mianowani na generałów albo wysłani za publiczne pieniądze do jakiegoś bezpiecznego zakątka za pieniądze podatników. A giną by niewinny naród w imię czego? W imię zbyt dużych ambicji polityków. To jest smutne że na wojnie życie tysięcy jest w rękach kilku osób które siędzą w gabinecie palą piją. Koniec wojen będących skutkiem polityki kilku osób europa juz to zna POLITYCY wara od NAS stop inwigilacji dajcie NAM żyć bo jak tak dalej pójdzie to NARÓD wejdzie wam z butami do waszych dup.
Mnie jeszcze jedna kwestia interesuje, kto kurwa zapłaci mi za mieszkanie, telefon i inne sprawy jak mnie wezwą? Co mi z tego, że nawet bym sobie polatał po polu jak głupi z karabinem. Kto kuźwa da mi pieniądze na utrzymanie? Moja praca polega na tym, że pracuję to mam kasę, nie pracuję to jej nie mam - prosta zasada, a kogo by ochodziło, że mnie na jakieś tam ćwiczenia wezwano, kopniak w tyłek i nara, po co nam ktoś taki!?? 

- Dlaczego MON taki cwaniak, nie ustosunkował się do tego!? 

Ten kraj mnie doprowadzić może tylko do ruiny. Jak kto ktoś wpsomniał w komentarzach, co jeśli w dniu wezwania miałbym swoje pięć minut dla nowej pracy, może pracy życia? Iść na wezwanie, czy je olać i po prostu iść na rozmowę? 

Czemu Ci ludzie tacy głupi? Oj czemu ten kraj taki naiwny i bezmyślny? 

A może geje nie chodzą do wojska, bo ich wojskowi się boją, hahahahaha :D

poniedziałek, 23 marca 2015

Lubiewo - "weź bo Ci przypierdolę"

Dzięki pewnej osobie (tak Tobie moja droga!) wybrałem się dziś do teatru na Lubiewo Teatru Nowego z Krakowa. 

To nie codzienne móc wyjść do teatru. A już na pewno nie tak często się zdarza bym miał okazję zobaczyć Teatr Nowy z Krakowa - byłem pierwszy raz. 

Kolejną niezwykłością jest to jakie to przedstawienie było. Lubiewo - historia o parze homoseksualistów. Czyli coś w sam raz dla mnie :)

O czym jest spektakl Lubiewo? O dwóch starszych facetach homoseksulanych, którzy swoją opowieścią wspominają młodość i to co robili, a robili dużo i często, jak sami na samym początku zaznaczyli lubią seks, lubią ciągnąć druta, onanizować i ssać. Wspominają czasy PRL, wspominają o tym jak spotykali się z rosyjskimi żołnieżami i ich zadowalali. 
- Wszystko to oprawione w pruderię, bo język jakim się posługują może zaskoczyć, przyznam, że gdy w pierwszej chwili usłyszałem to mi uszy zwiędły. Byłem zszokowany, chyba tym bardziej, że na sali średnia wieku to 50+. Osób w moim wieku (24), było może ze 6. Reszta publiczności wyraźnie starsza. 
Panowie właściwie Patrycja i Lukrecja wywołują duchy - Aktorki, Hrabiny, Radwanickiej - i inne cioty.
- Słowa ciota, pedał, chuj, luj, kurwa, giej i inne występują tu tak często, że niemalże w potoku słów echem odbija się tylko wiązka ciota - chuj - kurwa - przypierdole ci. To trochę przeraża, lecz myślę, że bardzo dobrze wpasowało się w całą scenerię tego spektaklu. 
Tak by może zdobyć serca publiczności, narrację całości spektaklu przejmuje Krystyna Czubówna. To jej głos jest tu najmądrzejszy, to ona prowadzi całą sztukę :)
Stroje, które są za krótkie odkrywają wiele częsci ciała - dziury w ubraniach, które choć znoszone, używane są we współczesności. One obie pokazują wygląd współczesnego geja. To przegięta ciota, z rączką zawiniętą ku górze, często z torebeczką. Podmalowana forma męskości. 
- Tu podkreślony został stereotyp geja - który dba o siebie, maluje się stara się wyglądać jak najlepiej, chodzi na siłownię by podkreślić swoje wdzięki - ciało i rzeźbę - ubrania obcisłe i ciało Adonisa były tu wielkim zaskoczeniem. 
Cała akcja rozgrywa się w domu, w pokoju Patrycji i Lukrecji - wszędzie wiszą stare znosznone ubrania. Po środku stoi stara skrzypiąca po lewej stronie beżowa kanapa. Tuż za nią jest ściana pokryta wieszkami ubrań tak jakby ją same "szmaty" tworzyły. Jest też coś dziwnego - obraz Matki Boskiej. 
- Myślę, że nie bez powodu właśnie w domu obu, znalazł się ten element religijny - to taka kontrowersja myślę do tego, że religia odrzuca osoby homoseksualne, a mimo wszystko one nie koniecznie religię. Taka mała zagrywka w kwestie polityczno-religijno-społeczne - powiedziałbym. 
Patrycja i Lukrecja jak wspomniałem to postacie dwóch facetów, oni o sobie mówią w formie żeńskiej, mimo iż są parą facetów, którzy w całym spektaklu przynajmniej 3 razu się pocałowały
- Tu było słychać na sali wzruszenie - ni to śmiech, ni to zażenowanie - ale poruszenie publiczności.
Parycja i Lukrecja opowiadając o swoich wojażach wzdychają też do młodych, którzy już są w ich świecie niedostępni. Jednak ku zdziwieniu pojawia się piękny młody Adonis, którego wzrokiem pożądają obie/obaj. Owy Adonis pojawia się na chwilę rozpala zmysły obu. Milczy, ale pozwala być pożądanym, niemalże pochłonięty wzrokim, dotykiem i ciałem. Lukrecja pierwsza podejmuje inicjatywę. Gdy Patrycja przejmuję pałeczkę młody Adonis szybko znika. 
- Styl w jakim to czyni zawarł wdech w piersiach naszej publiczności, mój zresztą też. Sam fakt jego nagości i pięknego ciała, o tym, że wyraz twarzy miał równie nieziemski nie muszę wspominać, wprowadzał w stan uniesienia. 
Adonis pojawił się jeszcze kilka razy, "by obudzić śpiących widzów". Pobudzał wyobraźnię i wzbudzał zaciekawienie. 

Więcej nie będę opowiadał, bo już i tak dużo opowiedziałem. Polcema każdemu wybrać się i zobaczyć to co warte swojej ceny.

Lubiewo - to spektakl, który już w swoim tytule wskazuje na historię homoseksualistów, nie myli, rzeczywiście tak jest. Spektakl warty polecenia, szczególnie wszystkim Panom orientacji homoseksualnej. Dlaczego akurat gejom? Z jednego szczególnego względu - kwestia zdrowia i chorób przenoszonych drogą płciową wśród gejów. To może oświecić co niektórych.
Z drugiej strony to spektakl dla wszystkich anty - choć jeśli trafiłoby to na typowego kibola, co to w jednej dłoni trzyma "pałkę bejsbolówkę", a w drugiej butelkę piwa - to myślę, nie wiele by do niego trafiło, raczej nasiliłoby to w nim jego fobię. Gdy ktoś potrafi wyczuć ironię dotrze do niego, że to ironizacja obrazu jaki powszechnie króluje w społeczeństwie o osobach homoseksualnych. Geje, czy jak to mówią Lukrecja i Patrycja cioty, potrafią też tworzyć nieformalne związki, taki związek tworzą one same. 

- - - 

Publiczność to jak już wspominałem osoby starsze wiekowo, bardzo mało osób młody, a już nie mówię o ludziach w moim wieku. Nie powiem, że czułem się z tym źle, lecz myślałem, że znajdą się tacy faceci, którzy mimo wertowania randkowego allegro, będą odważni, albo będą chcieli zobaczyć sztukę o niejako nich samych. Chyba się myliłem, bo nie zauważyłem tam nikogo, a może byli akurat Ci, których nie znam, Ci którzy swoich zdjęć twarzy bronią jak wartownicy twierdzy.

Jeśli macie możliwość wybrania się na ten spektakl, polecam :)

Swoją drogą to zawsze coś mnie ciągnęło do teatru, tylko chyba brak mi odwagi by tak przed publicznością występować :D Ale może kiedyś będę miał te swoje pięć minut, zapewne to super wspomnienia, że coś takiego się robiło.

czwartek, 19 marca 2015

Z podkulonym ogonem

Ponoć sztuką jest się umieć przyznać do błędu.

Nie wiem czy to błąd, czy błędne wyobrażenie, czy chęć tego by jednak było inaczej. Może wszystkiego po trochu.

Kamil pisał o gejach - dość dosadnie nie szczędząc nas, za to jacy jesteśmy co robimy. Chyba moja reakcja była jednak niezbyt słuszna.

W dużej części się nie zgadzałem, tylko tak ostatnio sobie myślę, dlaczego? Wydaje mi się, że to złudzenia. A może zbyt małe doświadczenie.

Wchodzę sobie na jeden protal, to na drugi, to na czat. Tylko na randkowym allegro i na niebieskiej rewolicji mam zdjęcia twarzy wszem i wobec dostępne. Także przed nikim się nie ukrywam.

Piszę z kimś wszystko jest okej, gadka się kręci, nawet jest w zamiarze spotkać się na spacerze, może piwku. W końcu dochodzi do momentu, że pada pytanie o randokwe allegro (RA). Podaję nick - i zapada gobowa cisza.
- Tak mnie to irytuje. Uważam za chamstwo, bo można odpisać, nie jestem zainteresowany, czy coś podobnego.

Na RA większość to święcioszki. Nikt nie szuka na seks, nikt się nie spotyka dla zadowolenia. No chyba, że ktoś otwarcie o tym mówi - to już wiadome.
I tak dochodzę do wniosku, a raczej pokazuje to moje doświadczenie, że Ci co tacy święci są, to w dużej mierze, Ci, co po cichu szukają kogoś na numerek.

Nie mówię o sobie święty - bo to by trochę było głupie - mam w profilu No sexdate - tego się staram trzymać, ale staram się szukać ludzi wszędzie, także zaglądam gdzie się da.

Jak widać efekty są mizerne. Dalej "szukam". Czy efekty będą się okażę...

Nie chcę wrzucać każdego z Was i nas do jednego worka, bo zapewne znajdą się tacy, co są wzorem, który warto naśladować, takich też poznałem.

środa, 18 marca 2015

zapłodnij

Tego jeszcze nie było.

Dziś taka wiadomość do mnie trafiła. Nie ma zdjęcia, bo tak mnie wryło, że skasowałem automatycznie. 

Cześć, jestem [tu pada imię, kobiety]. Zapłacimy z mężem 20 tyś. złotych dla mężczyzny, który zgodzi się mnie zapłodnić bez żadnych konsekwencji. Pełna anonimowość, żadnych problemów. Zainteresowany odezwij się do mnie [tu pada kontakt].

 Ręce mi opadły. Nie będę komentował.

sobota, 14 marca 2015

Ciekawe na randkowym allegro, cz.3.

Jebłem jak to przeczytałem...
Spójrzcie sami i powiedzcie proszę, czy moja reakcja była zła? Kurde czy Ci agenci to mają coś w głowie, czy bezmózgowie totalne?

I jak tu traktować ludzi poważnie, skoro takie "ciasteczka" trafiają się już nie sporadycznie, lecz coraz częściej... 
Tak można by tu zwalać coś na wiek, kurde, ale ja w takim wieku miałem normalny opis - tak jak obecnie. Kilka słów o sobie o tym czego oczekuję i czego nie potrzebuję. Oczywiście notka o braku zainteresowania ofertami zbliżeń musi być, choć jak się okazuje to i tak za mało. Eh, eh, eh ;-) Kochani Faceci - tylko gdzie się skrył ten "Wspaniały i Naj... Facet" ;-)

czwartek, 12 marca 2015

Zawód fryzjer

Źródło własne
Dziś w modzie jeszcze są studia, ale czy aby na pewno to dobry wybór?

Otórz podzielam zdanie wielu i uważam, że na studia znajdzie się czas dla każdego. Warto jest mieć najpierw fach w ręku, a dopiero potem dokształcać się, np. studiując.
Dlaczego tak uważam?
Patrząc na swoją osobę - moja ścieżka edukacyjna wyglądała tak: gimnazjum - - - > "lepsze" LO - - - > studia + praca nie w zawodzie poziom zadowolenia 2/5. 
Oznacza to, że studiuję i pracuję, ale o ile studia są moją pasją, tak praca tylko chlebem pozwalającym płacić za studia. 
Gdybym wybrał dorgę szkoły zawodowej, np. zawód fryzjera, czy piekarza - dziś miałbym większe szanse na robienie czegoś, co by mnie interesowało - a swoje pasje rozwijałbym dalej studiując to co studiuję.
Może ktoś mi zarzuci, że przecież odechciałoby mi się uczenia. To się myli, lubię się uczyć - lubię się
rozwijać - także nie skończyłbym w salonie fryzjerskim modląc się o klientów.
Taka droga dała by mi na rynku pracy większe możliwości wyboru. Mógłbym być tym fryzjerem, ale również tym kim będę kończąc studia.

Tak na marginesie jak już jesteśmy przy fryzjerach to zauważyłem pewną tendencję:
Nawiedzałem różne salony, mało kiedy mi odpowiadały. Na 15 fryzjerów tylko max 3 obcieło mnie satysfakcjonująco. Zauważalne jest, że jeśli biorą więcej wówczas jakość tego jest satysfakcjonująca. I tak płaciłem kiedyś 12zł, zdarzyło się 8zł, 14zł i tak dalej. Obecnie ceny są mniej więcej na wysokości 15zł. Ale nie warto płacić tej sumy, bo dokładając 3zł więcej głowa wygląda ładniej :D 
Moja pani fryzjer do której jeździłem ponad 30km odeszła i tak teraz się włuczę w poszukiwaniu godnej/godnego następczyni/następcy. Teraz odwiedziłem nowy salon i muszę powiedzieć pierwsza wizyta - 100% zadowolenia z jakości pracy - koszt - 18zł - mógłby być jakiś niższy, no ale takie mamy realia ;-)

niedziela, 8 marca 2015

Kobiet Dzień

Źródło własne ;-)
Drogim Czytelniczkom z okazji dzisiejszego Święta Kobiet życzę wszystkiego najlepszego.

Zdrówka przede wszystkim.
Radości i uśmiechu na twarzy.
Wiele miłości i spełnienia. 
Spełnienia najskrytszych marzeń.
I wielu sukcesów:)

piątek, 6 marca 2015

Jesteś gejem?

Wyoutowanie się to jednak trudny krok w życiu każdego geja. Przynajmniej tak mi się wydaje. Dziś gdzieś w głębi duszy słyszę, nie zaprzeczaj. Coś podpowiada mi, że na postawione pytanie nie powinienem zaprzeczać, ale i potrafić odbić piłeczkę, gdy nie chcę by, ktoś ze mną mówił na ten temat.
Prawda jest taka, że odbijając piłeczkę, ta osoba będzie gadała z innymi - za plecami. Co lepsze? Trudno powiedzieć.

Dziś przechodziłem obok grupki młodych ludzi. Ci rozmawiali, śmiali się i tak jakoś się złozyło, że padło pytanie w momencie gdy przechodziłem obok nich poraz drugi, czy jesteś gejem. Chłopak powiedział to głośno w czyimś kierunku - nie zwarzał przy tym na otoczenie. Od razu padła też odpowiedź, ta była z ust dziewczyny: Tak jestem gejem - jej głos był tak ironiczny i tak piskliwy, jakby chciała kogoś naśladować. 

W pierwszej chwili pomyślałem, że to było do mnie w końcu nie wiem kim są moi klienci. Nie każdego geja z okolicy przecież muszę znać :D
Źródło obrazka/Edycja własna
Inną kwestią jest mój dylemat na temat tego, co odpowiedzieć na takie pytanie, gdyby padło podczas rozmowy kwalifikacyjnej o pracę. 
- Pierwsze co pomyślałem to: W tym miejscu przeproszę Panią/Pana, ale nie łączę życia prywatnego z zawodowym, a tym samym myślę, że moje życie osobiste nie jest przedmiotem tego spotkania. Stąd pozwolę sobie nie ustosunkować się do tego. 
- Ale czy taka odpowiedź nie wydaje się być zbyt arogancka? Może powinienem być bardziej uprzejmy?
- A może jest inne rozwiązanie...? - Jakie?
- Ewentualnie powiedzieć. Tak jestem, ale czy to coś zmienia?
Wariantów może być dużo, ale czy jest ten idealny? Raczej nie ma. Dylemat pozostaje :)

środa, 4 marca 2015

Rozwój wydarzeń

Ostatnie wydarzenia jakimi się interesowałem to konkursy, a raczej one mną, ale nie istotne.

To spowodowało, że zaczynam zastanawiać się nad swoją wartością i tym co osiągnąłem, tym co mam i tym czym jestem.
Poprzez to mam myśli tysiące - które nic nie wnoszą - ale wyniki testów w sieci mówią już co innego, a oto jedena z tych notek, która wyświetliła mi się po ukończeniu testu - albo dokładniej ankiety.

ŻYJĄCY W HARMONII: osoby o tym profilu są odpowiedzialne i lojalne, chętnie przyjmują na siebie nowe obowiązki dla dobra zespołu. Ich przyjazne nastawienie oraz szybkie dostosowywanie się do grupy czyni ich naturalnymi liderami, a ich pragnienie harmonii sprawia, że są świetni w pracy zespołowej. Osoby żyjące w harmonii z łatwością odbywają staże różnego typu, gdyż bez problemu nawiązują kontakt z każdą osobą, z którą mają okazję pracować. Ich główną siłą napędową jest poczucie szczęścia. Chcieliby mieć stabilną pracę i otaczać się miłymi współpracownikami.  

Kurde jak by nie było to muszę się z tym zgodzić. Powątpiewałbym czy jestem dobry w szybkim dostosowywaniu się do grupy, może i tak, wszystko zależy od okoliczności i od roli jaką mam zając w tej pracy - lider - chętnie:D

A co do siły napędowej to zgadzam się bez żadnego ale! Szczęście jest moim motorem:) 

Z drugiej strony znajomi ze studiów mi mówią, że stałem się raczej człowiekiem wycofanym, uważniej podchodzę do tego co robię, z kim rozmawiam i o czym. Tak jakbym przestał zabiegać o to by wyrazić swoje zdanie przy każdej możliwej okazji. - Tu się zgodzę - wielokrotnie niezadowolone twarze i jęki osób z którymi studiuję sprawiły, że jedyne na co mam ochotę to machnąć ręką w rozmowie z nimi. Po co mam wyrażać swoje zdanie, skoro kogoś to guzik interesuje, a jedyne co widzi to czubek własnego nosa i to jeszcze najlepiej gdyby pozwolić mu(/im) pozostać w domu, wówczas ten widok byłby ekscytujący. 

poniedziałek, 2 marca 2015

Nowy adres - gejpisze

Nastał marzec i tym samym zaprowadzam zmiany. Co prawda nie planowane, ale są!

Adres bloga od teraz dziś 02.03.2015 nosi nazwę gejpisze.blogspot.com - stara nazwa mivida-mi.blogspot.com - staje się tym samym nieaktualna.

A jak absencja

Ta decyzja długo wisiała w powietrzu. Także czas start odliczamy ile czasu wytrzymam bez randkowego. 02.03.2015 23:03:37 - Wyloguj się do życia. NO fellow ;-)

Źródło: fellow
Pomyślałem, że skoro nie można złapać nikogo, to po co tracić tam czas. Jednak przezorny ubezpieczony zaryzykowałem i po prostu wylogowywując się zostawiłem namiar, jeśli jakaś zbłądzona dusza zapragnęłaby kontaktu do mnie. 

Nie ma co liczyć, by ktoś się odezwał, ale może akurat starzy znajomi powrócą... - szczerze - wywalone już w to mam :D

niedziela, 1 marca 2015

Społeczne dno osiągnięte - seks, seks, seks

Może to ja jestem z innej epoki, a może nie upadłem tak nisko. 

"Do klubów nie chodzę, bo mi nie po drodze." - Kłamstwo, nie chodzę, bo oglądać pijane w sztok dzieci, to żadna przyjemność. Oglądać młodzież w stanie rozweselenia i odużenia - żadna przyjemność. 
- W sumie takie widoki można byłoby jeszcze znieść, ale to co się z tym wiąże już nie. 

Historia nr 1. 
Jeden z największych klubów w mieście. Zaproszeni goście to jeden z popularnych na ten czas zespów. Fanów - eh, raczej ludzi, którzy chcą pobawić się przy skocznej muzyce nie brakuje. Jest "już sobota, wieczór się zaczyna" jak to śpiewał zespół Boys (w piosence Biba) młodzież, przyszła inteligencja maszeruje do klubów. Ludzi było pełno na full koncert udany, każdy sobie myślał. Dla zespołu jeszcze bardziej udany. Jedna z fanek zbliżyła się do grupy po czym zdjęła bieliznę (czy. majtki) rzucjąc je ku jednemu z wykonawców zespołu.
Oczywiście ochrona szybko zajęła się tą panią i została wyniesiona po za lokal.

Historia nr 2.
Znów znajdujemy się w jednym z największych klubów w mieście. Ludzi pełno, wszyscy rozbawieni, alkohol się leje strumieniami noc przemija, jak dzień za dniem, gdy weekend dla młodych nastaje. Tańczą sobie dwie dziewczyny, ładne widać, że młode, a co za tym idzie, panów wielu w koło, bo jakże by inaczej. Tak się skłąda, że jeden z nich ewidentnie podrywa drugą. Próbuje dotknąć jej włosów, po chwilu odpuszcza - zdaje się. Nie minęło kilka sekund, gdy ten stojąc przodem do dziewczyny zdjął spodnie i wskazywał by ta uklęknęła przed nim w wiadomym celu. Oburzenie tłumu i resztę już znacie.

Historia nr 3. 
Tym razem nie będzie mowy o klubi, a może, no zobaczymy;-) Jestem sobie na słynym fejsbuni. Przeglądając ostatnie wydarzenie spotykam się z tym. Przeczytajcie sobie je sami:)
Źródło: faceboo.com
Czy trzeba dużo tutaj dodawać? Może ktoś ma chęć przeczytać odpowiedzi? Może lepiej nie.

Historia nr 4. 
To właściwie żadna historia, lecz przytoczenie komentarza i opini z innego klubu w mieście. Klub dla młodych, że tak go nazwę. Opinia jest taka:

Źródło: facebook.com
 A ta opinia nie wzięła się z nikąd moi dordzy. Także wnioski można wyciągnąć samemu.

Co do wniosków o dzisiejszej młodzieży, do której chyba się jeszczę mogę zaliczyć, choć pewnie już na skraju jestem, jest taki, społeczne dno osiąnięte. Generalizuję, wiem, lecz gdy takowych historii jest na pęczki, to czego tu się dziwić? Normalne, że zdarzają się wyjątki, i chwała im za to, bo gdyby nie te wyjątki, to wszyscy byśmy dziś toczyli się pod dnie. 

----------------------------------
A teraz by było śmieszniej, a może bardziej w tematykę bloga, to chciałbym przyrównać te dno społeczne do tego co dziś dzieje się na portalach randkowych, czatach i innych tego typu udogodnieniach w poszukiwaniu znajomości. 
Jak można się dziwić, że dziś seks stoi jako przyjemność na najwyższym stopniu, skoro jest to tak popularne i tak oczywiste? Każda z przytoczonych historii miała podtekst seksualny, to nie bez podowu te majtki wylądowały u wokalisty, to nie bez powodu ten chłopak się obnażył, to nie bez powodu dziewczyna napisała ogłoszenie, to nie bez powodu klub ma taką opinię. Wszędzie tutaj chodzi o jedno zadowolenie się - seks stał się pożadaniem wielu z nas. Niestety do tego stopnia, że zaczyna godzić w wartość ludzką, obnażając ją i sprowadzając do maszyny zaspakającej hormony. 

Utwierdzam się w przekonaniu, że nie mam co liczyć na piękne poznanie, na sielankę i wspaniałą historię życia pięknej znajomości, która rodzi miłość. 

Chyba zbyt poważnie podchodzę do tego, że człowiek powinien znać swoją godność umieć ją szanować i potykając się zawsze znaleźć równowagę by nie upaść. 
Nie twierdzę, że jestem święty, bym zgrzeszył, zdarzyło mi się, że znajomość zaczęła się od "niewinnego" seksu - hm... tylko nie były to znajomości takie jak opisałem powyżej. Zawsze to zobowiązywało i mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że przerodziło się to na związek. Niestety te jednak jak wiecie nie przetrwały, bo jestem dziś sam. 
Czy żałuję? Nie. To były wspaniałe chwile z bardzo ciekawymi ludźmi, ludźmi na poziomie, zawsze czegoś się od nich nauczyłem. Dziś jednak jestem "chyba" mądrzejszy, bo stronię od rozpoczęcia znajomości w łóżku - co przynosi mizerny efekty - dalej bez partnera :)