Taki to zbieg okoliczności, czy los specjalnie wystawia mnie, a przede wszystkim moją "anielską cierpliwość" na próbę.
Wczoraj temat homoseksualizmu powrócił wśród moich wpół-studiujących studentek i studentów, a także tym razem z udziałem jednego wykładowcy.
Kilka dni temu znalazłem się na wykładzie, którego tematem była płeć w języku - przetłumaczył bym to nowe zjawisko na polski język fachowy jako sprawiedliwy język płci. Mowa o tłumaczeniu biblii z uwzględnieniem form żeńskich i męskich, albo form "bezosobowych".
Bóg - Bogini
Apostoł - Apostołka
Rybak - Rybaczka
i tak dalej. Autorzy chcą form bezosobowych, czyli takich, które nie będą określały płci! Czyli nie powiem pan ani pani, a pan-x - oczywiście to mój wymysł z tą końcówką -x, jako formy słusznej dla naszego języka;-). W językach zachodnich proponuje się właśnie to -x jakoby oznaczało bezosobowość i słusznie. Wielokrotnie pisząc coś chciałbym uniknąć określania płci, nie da się, przynajmniej w naszym języku jest to trochę skomplikowane.
Jako, że temat poruszony został z udziałem dokrorx - (by nie określić płci osoby). Który jest bardzo związany z kościołem, wiarą i wszystkim tym co boskie, zrobiło się hucznie.
Podstawą życia, bytności jest rodzina. Wszelkie zaburzenia odbijają się na dziecku. Brak ojca powoduje homoseksualizm - mówi doktorx. Zagotowałem się i to równo. No jak takie herezje może głosić osoba na takim stanowisku jakie jest pracownik naukowy publicznego uniwersytetu. Odezwała się koleżanka w obronie homoseksualistów. TO nie prawda. Stanowczo i nie dawała sobie nic innego wkręcić, co doktorx chciał uczynić. Na argument braku ojca, przytoczyła obrazy ludzi wychowywanych w świetnym domu, bez problemów, etc. Reakcja doktorx była taka: ale to może być też taki powód, że ojciec jest, ale może źle spełniać swoją rolę, np. nie być wystarczająco widoczny/aktywny w wychowywaniu, etc. To powinno się leczyć. Przecież oni jak sami usiądą z sobą, to w sercu na dnie czują ból homoseksualizmu, a pociąg do normalności. Pie***ł farmazony - no nie mogę inaczej tego nazwać. Proszę was nie wierzcie w to. Ja was proszę, nie wierzcie w to. To jest kłamstwo, choroba, nie wierzcie. - Człowiek wykształcony, oczytany, lecz tak ciemny, że aż mnie zamurowało. Rozumiem jako silny wyznawca i wiernie oddany naukom KK, może mieć swoje zdanie, ale gdy jest ono obalane nauką, no to jak można mówić takie bzdury publicznie.
Nie był to bezpośredni atak w moim kierunku, bo oficjalnie nikt nie wie o mnie, ew. może się domyślać, co jest wielce prawdopodobne, ale poruszanie tego tematu i wysłuchywanie tych bredni doprowadzi do tego, że moja "anielska cierpliwość" wygaśnie, wówczas polecą ostre słowa krytyki w kierunku tych co mimo wyższego wykształcenia naznaczeni są zacofaniem i ułomnością.
P.S. W Warszawie znów stanęła tęcza - na FB, fala krytyki, mocnych słów. Tak sobie myślę, że gdyby się stało to co piszą komentujący, można byłoby oskarżyć niejednego o podpalenie. Dowód chociażby wpis z FB:
xxx pisze: miejmy nadzieje, że jak najszybciej ....z chęcią sam bym pomógł, ale cóż...
xxx pisze: Prawdziwi patrioci już o to zadbają, żeby spłonęła.
xxx pisze: Im szybciej tym lepiej.
xxx pisze: Bez sensu jest wydawanie pieniędzy na coś co z góry jest skazane na ich marnotrawstwo.
xxx pisze: Oby jak najszybciej splonela...z polski Holandię chcą zrobić debile. ..
Oczywiście nie wszystko jest jednoznaczne, ale pokazuje jakie tolerancyjne mamy społeczeństwo. Ciemnogród takiego określenia użyto by określić takich komentatorów jakich zacytowałem wyżej - chyba słusznie, choć można by powiedzieć to prości ludzie, którzy jeszcze nie zdołali pojąć, że homoseksualizm to nie choroba i żadna tego pochodna.
Czasem mam wrażenie, że ludzie mnie obrażają swym zachowaniem, nie mówiąc już o słowach jakie czytam bądź też słyszę. Ale jak to mówią: Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.