o mnie

Były Student - tak, teraz to właściwe określenie,
studiujęstudiowałem (01.07.2013).

Jestem jeszcze stosunkowo młody stąd też moje postrzeganie pewnych spraw może być nie dojrzałe;P Mam pewne doświadczenie życiowe, swoje przeżyłem, doświadczyłem także i do tego się nie raz odniosę, ale to nie oznacza że jestem wszech-wiedzący-mocny nie raz jeszcze się przewrócę i będę płakał jak dziecko - i tak w życiu czasem trzeba. To że ronię łzy nie znaczy od razu, że jestem słaby - to często pomaga przejść trudny okres, uwalnia psychikę i pomaga być dalej.

Trochę zboczeniem można to nazwać, uwielbiam spisywać zdania, słowa, zwroty, myśli które gdzieś w sobie mają niepowtarzalne znaczenie, może znaczenie chwili, ale mają, być może kiedyś napiszę stronę o tym i zacznę publikować owe cytaty.

Człowiek to dla mnie najwyższa wartość, istot. Choć jak wiadomo, nie można być do wszystkich przyjaźnie nastawionym, kochać wszystkich, ale szacunek należy mieć do wszystkich, nawet do swojego wroga, z takiego założenia wychodzę. Szanuję ludzi, oczywiście jednych mniej innych bardziej. Ogromną radość sprawia mi pomaganie ludziom, robienie czegoś dla ludzi, dla ogólnego dobra. Byłem swego czasu wolontariuszem, i czas który spędzałem na niesieniu pomocy, był, jest i będzie czasem ogromnej radości, niesamowitego doświadczenia i zderzenia się na raz dwóch światów - dwóch? mojego i osoby, której pomagałem, a było ich wiele;)


Wolontariat to radość z tego co nie materialne, a najcenniejsze w życiu - dobroć, uśmiech, aż wreszcie przyjaźń!

Jestem człowiekiem, który stara się nie wadzić ludziom, jeśli komuś przeszkadzam, a widzę to potrafię powolutku schować się w cień, tak aby nie być tym którego nie chce się widzieć, słyszeć, a może nawet i znać.

Cenię sobie szczerość i szczerym chciałbym pozostać, mimo iż czasem kosztuje mnie to ogromną stratą, zmianą.. - z tym wiążę pewną historię, którą opowiem przy okazji;)

Przyjaźń - to jest najważniejsza wartość w moim życiu, nie miłość, nie rodzina, a właśnie przyjaźń, już kiedyś to gdzieś pisałem i się powtórzę, dla niej uczyniłbym wszystko, bo prawdziwi przyjaciele warci są każdej ceny, nawet ceny mojego życia. Może wydawać się to nienormalne, głupie, idiotyczne, Bóg jeden raczy wiedzieć jeszcze jakie, ale dla mnie takie było jest i pozostanie.

Wiara - wiara, czym ona jest, jak praktykować i jak z tym żyć? To bardzo ciężki temat, gdy ktoś mnie pyta czy wierzę - Raczej tak - odpowiadam - dlaczego używam partykuły "raczej"; bo dziś mówi się, że jeśli wierzysz to praktykujesz (chodzisz do kościoła, modlisz się, pokładasz ufność w Bogu i wiele innych), ja nie koniecznie jestem temu wszystkiemu podporządkowany, oczywiście wierzę na swój sposób, i jestem z tego dumny, choć zdarza mi się czasem po prostu zwątpić w tą moją wiarę - myślę sobie a może nie jestem wierzący, bo przecież nie praktykuję tak jak inni. Odpowiedzi myślę, że nie znajdę ani tu, anie tu anie nigdzie indziej. Jej najzwyczajniej nie ma.

Rodzina - jedna z ważnych wartości. Rodzina, moja nie jest idealna, jest zła; mimo tego we mnie tkwi wizja pięknej, ułożonej, porządnej rodziny, gdzie słowem, rozmową można gry przenosić.

Miłość - uch wartość ciężka do zdefiniowania. Był swego czasu taki okres, mówiłem "nie", miłości nie ma, nie wierzę w to. Teraz już wiem, że się myliłem. Widać to, ludzie na prawdę potrafią się kochać, albo kogoś kochać. Często wiąże się z tym radość, szczęście i to jest piękne, jak nie najpiękniejsze. Uczucie to kiedy jest silne, prawdziwe potrafi działać wiele, czasem nawet niemożliwego.

Radość - to czym jest dla mnie radość, dla innych jest radością, uśmiechem i zadowoleniem. Jestem radosny kiedy ktoś jest radosny, kiedy moje, nasze założenia się spełniają, kiedy wiedzie się nam pomyślnie. Kiedy życie nasze stroni od trosk, smutków bólu.

Zdrowie - wartość chyba można pokusić się o stwierdzenie nadrzędnej rangi, przed którą nie może stać nic innego, ale czy tak jest? - odpowiem twardo "nie", zdrowie jest ważne, ale nie najcenniejsze bo równając je z wszystkimi innymi wartościami jest ono jedno. Można być szczęśliwym, mieć rodzinę, przyjaciół, kochać i wiele innych cech, a zdrowia nie mieć, a i tak cieszyć się życiem, niekiedy jego schyłkiem. Ludzie postawieni przed obliczem śmierci, nie myślą o życiu, zdrowiu jako wartości nadrzędnej - dla nich liczy się ciepło, wsparcie, miłość, rodzina, przyjaźń i wszystko inne, to co mogą stracić. Być może się mylę, póki co takie jest moje zdanie.

Wartości można by było wypisać bez liku, ale to nie oto chodzi;)

Na koniec podsumowując jestem człowiekiem bardzo tolerancyjnym, wiele potrafię zrozumieć, wybaczyć, przemilczeć i przetrwać. Jeśli ktoś wyciąga rękę i bije nadstawiam drugi policzek, po co? po to by za jakiś czas spojrzeć na niego i pomyśleć, powiedzieć


Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie

Wydaje mi się że mogę śmiało powiedzieć, że jestem człowiekiem mającym dwa oblicza. Jedno to te prezentowane na zewnątrz, a drugie to te wewnątrz. Być może jest to uwarunkowane moją postawą, tym, że jestem gejem i zderzam się z dwoma światami. Gdzie trzeba dokonać wyboru pomiędzy:


sercem, a rozumem

Jarek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)