sobota, 30 marca 2013
Święta Wielkiej Nocy
środa, 27 marca 2013
2 tygodnia minęły - u pani wenerolog
wtorek, 26 marca 2013
kontrowersyjny teledysk
Elementy pornografii gejowskiej z muzyką i instrumentami.
Osobiście oglądając ten teledysk nie zrobił na mnie ogromnego wrażenia, ale uważam, że jest nie na miejscu. Przyznaję, połączenie muzyki, instrumentów i aktów seksualnych jest całkiem udane, ale jako całość nie zrobiła na mnie dobrego (pozytywnego) wrażenia.
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=zOfRtSW4dYE]
jaki jest mój język?
Tak bardzo się to rzuca w oczy, a dokładniej uszy... Kiedy mówię i ciągle brakuje mi słów. To takie śmieszne - dziwne - głupie - czy to w pracy, czy na uczelni - czy w domu - czy na ulicy - jest wiele sytuacji w których, chcę coś wyrazić, coś określić i raptownie braknie mi słowa. To takie czasem peszące i krępujące zarazem.
Gdy mój rozmówca zna język niemiecki to tym często się posługuję by się nakierować na to słowo. Ale czasem i to nie pomaga :D To tak jakby mój język zubożał i to dwukrotnie :(
Czy to wynik przesiąkania językiem niemieckim? Nie wiem, może.
Dziś będąc na czasie - na który tak dawno nie właziłem aż się przejęzyczyłem, co prawda nie lekko ale jednak:
Rozmawialiśmy o związkach i w pewnym momencie chciałem napisać związek k-m (kobieta - mężczyzna) a wyszło f-m (Frau - Mann). Na szczęście rozmówca się nie skapował o co chodzi... ale tym sposobem mogłem wskazać od razu, że mam jakiś związek z językiem niemieckim, etc.
sobota, 23 marca 2013
trudna szczera rozmowa z Adrianem
Kilka dni temu spotkałem się znów z Adrianem - już bardzo tęskniłem za NIM, za wspólnymi chwilami...
Ale ciągle ta obawa, ten strach, te choroby....
Udało się spotkaliśmy, co prawda początek w klubie gdzie wypiliśmy po 2 piwa, potem poszliśmy od Adriana, gdzie wypiliśmy jeszcze jedno piwo. - Nic jak tylko odwaga się załączyła. Choć zamierzałem i bez tego porozmawiać z Nim szczerze o moim zdrowiu.
Brakuje mi go! a tak bardzo nie chcę go utracić. Gdzieś w pewnym momencie zszedłem na temat zdrowia, mojego zdrowia.
Adrian, chcę porozmawiać z Tobą o moim zdrowiu. - Tak mniej więcej się to zaczęło. Powiedziałem Mu o ostatnich badaniach i wizytach u lekarzy, o których już Mu mówiłem. Wtedy też, zapytałem Go czy był przede mną z kimś - no tak - brzmiała odpowiedź. Zapytałem Go czy za każdym razem się zabezpieczał. Tu odpowiedź nie była jednoznaczna, co mnie zaniepokoiło bo nie wiedziałem jak to rozumieć, więc ponowiłem pytanie odpowiedział, że nie zawsze. Jak sam wspomniał, nie przypuszczał, że można się tak łatwo czymś zarazić.. to mnie troszeczkę zdziwiło - bo tego trzeba być świadomym - tak mi się zdaje. Wracając powiedziałem Mu, że się boję, żebym Go czymś nie zaraził. Ale Jego podejście było dość lekkomyślne. Zrobię badania i będę wiedział. albo Mogę zrobić badania. Tak to prawda można, ale czy to już jest rozwiązanie? No jednak nie. Jak wiemy leczenie nie zawsze jest takie krótkie.
U mnie wykluczono ostatnim badaniem kiłę - o zgrozo! bałem się i to ostro!!! Badanie było ujemne tzn. wynik, czyli nie wykryto nic takiego.
Ale pytanie pozostaje co to za krosty czy temu podobne "rzeczy"? Niestety azot nie pomógł i pani wenerolog tego nie zamroziła, czy jak to tam miało się inaczej nazywać. To dalej jest! :( Co gorszę, albo ja już przesadzam, albo pojawiła/y się kolejne krostki już bliżej zewnętrznej części odbytu. Kurde tak się boję - bo nie wiem co to, nie wiem jak to leczyć. A następną wizytę mam mieć w przyszłym tygodniu.
Jakikolwiek stosunek jest wykluczony bo się boję. Boję się Go trochę całować, bo nie wiem czy to może mieć jakieś konsekwencje, czy nie.
Inną sprawą, to ostatnio w jamie ustnej często pojawiają mi się afty, już ich kilka dni nie miałem, ale nie wiem czy to od alkoholu czy to po tym jak się całowałem z Adrianem znów mi jedna wyskoczyła. W necie czytałem, że wyskakują jak organizm jest osłabiony, no i może mój faktycznie jest osłabiony. Ale brak pewności i to mnie tylko dobija!
piątek, 22 marca 2013
co o gejach mówią ludzie?
Skąd moje pytanie o takie pytanie :D
Ostatnio na lekcji podczas rozmów trzy koleżanki siedzące obok mnie poruszyły ten temat. Dlaczego ten? A no jakoś tak się nasunął w wyniku burzliwych tematów.
E. mówi - niech sobie robią co chcą, tylko niech kuźwa nie adoptują dzieci.
Ja znam kilku gejów - odparła M. w jej głosie słychać było zachwyt i satysfakcje z tego, że ma takich znajomych
Oni są popierdoleni, ciągle się tylko chcą bzykać - mówi E.
Weź, co ty gadasz - dodała R.
No mówię Ci ja poznałam takiego jednego, mieszkałam z nim na stancji, to ciągle gadał o swoich ekscesach z byłymi - popierdolony. Oni się nie kryją. - Kontynuowała E.
Z lekkim śmiechem przysłuchiwałem się temu, robiąc zadania.
Są trzy rodzaje gejów. Wiesz jak daje to jest pasywny jak posuwa to aktywny ale jest jeszcze uniwersalny, co to i to robi. - Dodała po chwili M.
Obleśne weź skończcie bo mi się cofnęło już - wybuchła R.
No co. Oni połykają. - Mówiła E.
Cisza, koniec. - Wołała R.
Weź skończ. Obleśne. Sam skwitowałem, bo widziałem kwaśną i zniesmaczoną minę R.
No co? Pojebani są. Ten co ja go poznałam to debil. - dodała E.
Ja poznałam takiego co mi się zwierzał, że jego chłopak chciał go posuwać, i tylko na tym mu zależało. Nic innego. Kiedyś do mnie powiedział: wiesz ten mój chłopak to tylko jak się spotkamy to chce mnie przelecieć. - Ciągnęła dalej temat E.
W pewnym momencie telefon do mnie zadzwonił i wyszedłem z ćwiczeń - może to i lepiej bo sposób wyrażania opinii o gejach w wykonaniu tych dziewczyn jakoś mnie samego zniesmaczał.
Jak to nazwały - stało się to popularne i należy tolerować do pewnego stopnia. Akceptować z umiarem.Bo w Niemczech, Holandii to normalne - gdzieś między tym wtrąciła R.
---
Szkoda, że właśnie przez taki obraz, takie zachowania niektórych osób, tracimy wizerunek, który i tak ciężko zdobyć i utrzymać.
niedziela, 17 marca 2013
jutro świat może stanąć i dać kilka chwil
duże prawdopodobieństwo, że jutro odbiorę wyniki testu na VDRL - trochę się boję...
----
A teraz nutka na którą wpadłem przypadkiem i poprawiła mi humor po wczorajszym...
[youtube https://www.youtube.com/watch?v=R0ndS3nYWFs]
Jebane pieniądze.
Tak dziś sobie uświadomiłem ile to one w naszym życiu znaczą.
PIENIĄDZE
coś bez czego nie będziesz mieć niczego
Czy ktoś mógłby się z Tym nie zgodzić???
Owszem. Zdrowie, jego za pieniądze nie kupisz. ALE wzmocnisz, poprawisz niejednokrotnie.
Co z tego, że teoretycznie mam wszystko: mieszkanie, co prawda wynajmowane, ale mam; jedzenie - nie najgorsze; spanie; znajomych - ostatnio coraz to mniej :( - ale jeszcze ktoś się znajdzie + Ci z topowego "fejsbóka" (dobrze widzisz spolszczyłem tą nazwę ino ch..j).
Co jeszcze mam?
Tak się zastanawiam. Chyba nic, a zarazem tak wiele.
Skąd tema na dziś? Pracowałem całe 9 godzin wijąc się i kręcąc, trudząc, by kogoś usatysfakcjonować, by uszczęśliwić. A na sam koniec dowiedziałem się, że moje staranie poszły się jebać. Bo gdzieś, bo coś, bo nie uważałem, bo nie myślałem, bo jak tempy robot oddałem kasę co żem powinien ją zatrzymać. Mając doczynienia z ludźmi głodnymi często, wściekłymi niekiedy, popełniłem kilka albo i kilkanaście błędów i zostałem z minusem na koncie.
Moje 9 godzin poszły się jebać. Tak, jebać. Pracowałem za friko. Co chciałem jakoś w tym miesiącu podwyższyć mój budżet, bo jest on cieniutki i kruchutki to nie. Masz Ci los. Wiecznie pod górkę... "jak nie urok to sraczka".
Tak się zastanawiam czasem, co mi z tego, że studiuję w mniemaniu wielu kierunek co winien być owocny - języki zawsze były na topie, a dziś w UE są pożądane. GÓWNO PRAWDA - mój język zdaje się na nic!!!!!!! i bez niego mógłbym zapieprzać za marne drobniaki, z czego większą część wydam na coś z czego tak na prawdę nie mam codziennej przyjemności.
Czasem chciałbym skończyć jakieś studia, takie co by mi zapewniły dobry byt, bym mógł się odciąć od biedy, od nędzy której nie raz doświadczyłem.
Nie chodzi o to by zapomnieć o ludziach, którzy potrzebują pomocy, nawet tej finansowej, ale by doświadczyć tego braku zmartwień, wolności umysłu.
Czy kiedyś nadejdzie ten dzień, w którym spotkam się z takim stanem rzeczy?
NIE mam pojęcia, chociaż bym tego chciał.
wtorek, 12 marca 2013
po ptokach - u pani wenerolog
poniedziałek, 11 marca 2013
w przededniu wizyty u wenerologa
Po tysiącach wykonanych połączeń telefonicznych udało mi się w końcu znaleźć kogoś, kto zajmuje się chorobami wenerologicznymi. Wiele połączeń było puste - dzwonię a tu bez odezwu. W końcu po kilku dniach dodzwoniłem się do pewnej pani lekarz.
Choć rozmowa była krótka to ustaliłem, że jutro po 10 muszę iść do niej. Na szczęście udało się - z wizytą na NFZ. Mogłem iść dziś, ale musiałbym płacić, bo prywatnie.
Jutro po zajęciach lecą do pani lekarz, a potem do lekarza rodzinnego z wynikami moczu i krwi, które dziś rano udało mi się zrobić.
Choć moje nadzieje są kruche to jednak posiadam, ich źdźbło.