środa, 30 listopada 2011

chorować każdy może...

Ah... i na mnie padło. Ostatnimi czasy panuje jakiś wirus, który i dopadł mnie;/ Bezsilność, brak chęci, zmęczenie i ból to wszystko przyszło jak grom z jasnego nieba. Dziś już jest lepiej, doktor przepisał parę specyfików i wracam do formy:) <<nifuroksazyd>> moje uzdrowienie:d

poniedziałek, 28 listopada 2011

wykorzystanie...

wykorzystanie... to słowo często pada z ust wielu ludzi niezależnie od orientacji seksualnej. Każdy z nas nie raz, nie dwa może powiedzieć, że został wykorzystany.


Gej, Lesbijka, Hetero, wszyscy możemy być wykorzystani, prawda?


Jasne, że tak w środowisku "gej" wykorzystywanie występuje stosunkowo często. Przypadkowy seks, randka, spotkanie.  (Posłużę się tu imieniem Paweł - chłopak poznany w sieci, opowiem wszystko ze swojej perspektywy) Poznaję Pawła spotkaliśmy się na jednym z portali randkowych. Jego profil bogaty w treści, wydaje mi się, że Pawła znam, przecież tyle o nim wyczytałem. Dobrze nam się rozmawia ze sobą, może spotkanie - myślę sobie.
Zaryzykuję: Paweł może się spotkamy, pytam.
Po chwili odpowiedź: No jasne! Chętnie.
Wyobrażam sobie nasze spotkanie, cudownie.
W momencie kiedy się spotykamy, na początku jest idealnie, myślę sobie tak, Paweł jest rzeczywiście taki zajeb*** jak to wyczytałem z jego profilu, zdjęć itp. Rozmowa, okazywanie wzajemnego zainteresowania, i w końcu propozycja może się przeniesiemy do mnie? Czemu nie - myślę sobie. Może coś z tego wyniknie. Gdy jesteśmy w jego mieszkaniu, atmosfera jest boska, we dwoje, bez stresu, że ktoś z boku na nas spogląda.
Drink? spytał.
No nie wiem, odparłem.
Może jednak?
Zgoda, ale tylko jedne. Potem drugi i tak jeszcze kilka..
Seks z nim to miało być coś wspaniałego przecież nie jest złym.  W końcu widać jaki Paweł jest w rzeczywistości - jego zachowanie, natarczywość, władza i pewność siebie, często chamstwo, brutalność wręcz. Gdzieś w tym zalążek uczuć.
Rano. Siema młody, spadaj, nara.
Fajnie się ciebie jeb***, ale ja nie chcę żadnych bliższych związków, kontaktów. Idź.


Tak często wygląda nasze zauroczenie internetowym "Pawłem". Brutalność jaka panuje wśród nas, jest porażająca. Wielu, bo wielu poszukuje kogoś - księcia z bajki, jednocześnie opisując się jakim to nie jest super, boskim. Szczególnie młodzi i nie doświadczeni brutalnością lecimy na te wszystkie słowa zachęcające wręcz do spotkań do znajomości. Z czasem czujemy się zranieni i stawiamy pytanie: dlaczego mnie wykorzystał? co zrobiłem nie tak?


Napisałem to w odpowiedzi na pewien post który przeczytałem na jednym z blogów, jak znajdę adres to podam, póki co nie pamiętam;(
Znalazłem link http://gaymann.blogspot.com

niedziela, 27 listopada 2011

Kobieta - strach. Serce, a rozum.

Tak mnie stworzono, że do obu płci jest mi równie blisko. Ale czy to od razu źle? coś złego? Od dawien dawna biję się z myślami, ej czy to aby na pewno nie jest złe, przecież większość tego nie akceptuje. I po tym przychodzi zwątpienie - cholera może faktycznie nie jestem homo tylko tak mi się wydaje, zauroczyłem się tym jednym, przecież nie próbowałem z żadną dziewczyną stworzyć czegoś co można było by nazwać związkiem, a może i czymś więcej. eh.. stop! myślę sobie pozwolę na to by życie samo się "prowadziło" gdzieś w końcu dojdę - ale to nie dla mnie, na dłuższą metę tak nie potrafię.. Czuję jak gdybym stał nad przepaścią - wrócę nic się nie zmieni, skoczę nastąpi drastyczna zmiana.


Potrzebuję celu, zadania które będę mógł realizować by osiągnąć zamierzony cel.


To wszystko tak ładnie brzmi - rzeczywistość jest inna.. odwaga, cele i chęć tego realizacji gdzieś znów została stłamszona. Dlaczego serce często ma większą władzę niżeli rozum?


sobota, 26 listopada 2011

Gdzie jest odwaga?

Ostatnio zastanawiam się często nad tym by przerwać swoje studia i udać się w podróż dokształcającą. W sieci jest wiele ofert dla Au pair, także tych dla chłopaków. Jestem przekonany, że taka podróż to świetna przygoda, ale i również świetny sposób na naukę czy to języka, czy kultury, a także na naukę poznania siebie od nowa, siebie prawdziwego jakim się jest.


Pomysł ten ogromnie mi się podoba - z jednej strony chciałbym bardzo właśnie coś zmienić i pojechać gdzieś, może przez to nabrać dystansu do pewnych spraw, ludzi i całego otoczenia, z drugiej zaś strony to ciągle mam lęk przed utratą prawdziwych przyjaciół, ludzi których tak bardzo kocham. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko byłoby na jakiś czas, a jeśli są Prawdziwi to zaczekają i niczego nie stracę, a wręcz przeciwnie - zyskam. Lecz ja się boję, waham, bo to byłoby rewolucją w moim życiu. Może zmianą której mi brak, do której nie mam odwagi.

czwartek, 24 listopada 2011

Czwartek pytań bez odpowiedzi

Dzień jak co dzień rozpocząłem późno, ostatnio jakiś zmęczony jestem. Pojechałem na zajęcia, z których zresztą szybko się urwałem. Popołudnie spędzone w książkach, notatkach w przygotowaniu do następnego kolokwium.


Jest wieczór, ja znów zastanawiam się w którą stronę pójść, mam wrażenie, że stoję na rozdrożu, ale brak mi odwagi by gdzieś pójść. Chcę przez to powiedzieć, że mam dwie drogi wyboru. Jedna to ta (raczej od serca) żyć tak jak żyję, nie wprowadzać zmian, żyć ślepym uczuciem do Niego. Druga droga to rozpocząć coś nowego z Koleżanką, która jest fajna, mądra, życzliwa i wiem, że ona by tego chciała. Tylko jak przekonać serce, że rozum ma rację? Jak żyć z kimś, nie będąc w pełni szczerym - przecież mam podwójne oblicze, no nie?


Od kilku dni nurtują mnie te pytania, a granie na zwłokę, nie popłaca, wiem, że rani..

środa, 23 listopada 2011

Witam!

Cześć,

witam Cię na moim blogu, na którym to będę starał się prowadzić swego rodzaju pamiętnik, czasem szukać odpowiedzi na nurtujące mnie pytania i wiele innych ciekawych spraw.

Tym krótkim wstępem zakończę tę wiadomość, jednocześnie zapraszam do kontynuowania przygody ze mną w roli głównej;)

Pozdrawiam

autor