sobota, 20 września 2014

Polszczyzna polszczyźnie nie równa, ale i wrogiem

Jedni twierdzą, że popełniane przez nas błędy językowe wynikają z nieczytania. Coś w tym musi być, skoro człowiek mniej czyta, mniej pamięta jak wyraz wygląda.

Wymawiając słowo "sól" czy to istotne w tym momencie jest czy tam jest "ó" czy "u"? No, nie. W wymowie sól to sul i tyle. Tak samo jak "hak"czy "chak", "komórka" czy "komurka" wszystko jedno - dźwięk słyszany? Słyszany.

Gdy się jednak ma do pisowni, zaczynają się schody. Bo jak napisać skąd - zkąd, poczekaj, poczekaj może jeszcze skond, albo zkond? I weź tu bądź mądry, co wybrać?

Żyjemy w erze Facebooka - tak przynajmniej mówi się w moim kręgu znajomych. Żyjemy? A może my tylko ślęczymy w ogłupieniu.

Wchodząc na wspomniany już portal społecznościowy zdarza się, że spoglądam w bieg historii, co tam w trawie piszczy/piszczało. Momentami nie dowierzam temu co widzę.

nasza sól jest jak nie nasza "sul"
nasze tracicie jest jak nie nasze "traczicie"
i tak dla przykładu jeszcze kilka innych słówek:
- lepszejszy,
- poza mno,
- męzyzn,
- zwiozek,
- mnie lubio,
- pujdzie,
- zemno
- ... .

Wniosek jest jeden, wydawajmy więcej opinii, orzeczeń o dysleksji itp., itd. a na pewno za kilkanaście lat będziemy jeszcze się posługiwali językiem polskim :) Obniżajmy progi zaliczeniowe na egzaminach, maturach i dalej. 
Ale by obsłużyć miotłę, łopatę, czy umieć właściwie otworzyć drzwi też trzeba umieć czytać. 

P.S. Tekst powstał tylko dlatego, że ilość byków na facebookowych wpisach mnie poraża.Nie twierdzę, że moje wpisy tutaj są bezbłędne, wolne od błędów stylistycznych, etc (oj i to nie jeden by się znalazł) przynajmniej staram się pilnować. Pisząc "sul" wyraz mi już podkreśla - to gdy to widzę chyba każdemu powinna się lampka zapalić, że coś z tą pisownią jest nie tak?

7 komentarzy:

  1. Ja mam orzeczenie o dysleksji :P
    Powiem tak.Wygonie jets przyjąć tą wiadomość do świadomości i zyc spokojnie tłumacząc się "mam orzeczenie".
    Pamiętam gdy w liceum nauczycielka od języka polskiego przez pierwsze dwa lata przed rozpoczęciem zajęć robiła krótkie dyktando.
    Proszę mi wierzyć, ze względu na papier nie musiałem brać udziału w tym,ale chciałem.
    Po tygodniu codziennego dyktanda miałem najwyższe noty w klasie, pomimo że pozostali byli bez orzeczeń.
    Ja również robię błędy,i co jakiś czas ktoś mi je wypomina ale trzeba mieć chęci by ćwiczyć swe niedoskonałości, inaczej będziemy się cofać w rozwoju.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ćwiczenie czyni mistrza. Można mieć orzeczenie, ale można się starać i doskonalić a w konsekwencji osiągać coraz lepsze wyniki.

      Usuń
  2. Popełniam straszną ilość ortografów jak piszę. Tak już mam. Mimo tego, że w zasadzie wiem jak co się pisze. Staram się przed wysłaniem zawsze przeczytać i zweryfikować. Nie zawsze mimo to wyłapię. A od czytania to tak naprawdę poprawia się zasób słów i efektywność budowania zdań. W wielu wypadkach, jak czytam czyjeś teksty, to się męczę. Są po prostu nieskładnie napisane. Facebook i komórki powodują, że piszemy szybko, byle jak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja piszę strasznie nieskładnie, co pewnie widać w moich tekstach. Jeśli chodzi o ortografię to staram się zważać by było to zgodne z ortografią, lecz różnie bywa..;-)

      P.S. Nie atakuję żadnego ze swoich rozmówców tutaj - tekst odniosłem do wiadomości z fb.

      Usuń
  3. Też ja dla własnego spokoju jak widzę taki wpis i jakieś błędy ,[nie mowie żebym sam ich nie robił, bo oczywiście, że się zdarzają ale staram się ich nie popełniać] to lecę dalej w dół i zapominam o takich wpisach, nie oni się wstydzą swojego, a nie ja za nich.

    Zapraszam do mnie :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre jest to właśnie, że ludzie tak dewastują język polski. Moim zdaniem to dewastacja, bo słów używanych często można się wyuczyć. Ewentualnie kontrolować, a to już nie boli ;-)

      P.S. Zajrzę ;-)

      Usuń
  4. dodaj - somsiat czyli sąsiad :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)