Cześć,
znowu mnie tu nie było szmat czasu. Przepraszam swoich wiernych czytelników za to. Chciałbym powiedzieć czemu tak się dzieje, lecz sam nie wiem jak. Żyję w biegu, biegnę i nie mogę zwolnić. Gdy już dobiegam do mety, ta automatycznie się oddala i biegnę dalej.
Nowa praca to nowe wyzwania i nowe możliwości. Jest pozytywnie, coraz to lepiej się wdrażam, idzie mi lepiej niż pierwszego dnia :) Kilka pochwał wpadło na moje konto więc i ambicje wzrosły;-)
Tak się złożyło, że dostałem jeszcze inną ofertę pracy, a dziś kolejną. Także jak się "sypnęli" to wszyscy na raz.
Zmian to nie koniec, bo było by zbyt nudno. Hm.. nawet nie wiem czy Wam o tym pisałem, czy nie, ale moje ♥ przeżywa renesans. Zwariowało na punkcie Adonisa i ciągle o nim mi przypomina, jak tu uwolnić się od tego "zauroczenia". Jak można ślepo zakochać się w kimś, kto nigdy nie spojrzał na mnie pod tym względem ;/ ^^ Ktoś ma jakiś pomysł, jak wykurzyć z głowy i serca to co nienamacalne?
To byłoby zbyt piękne, żeby było możliwe poznać swoją miłość "na ulicy" :))
Chyba znalazłem dobrego kompana na dobrego kolegę, by nie powiedzieć przyjaciela :) Dej to dość specyficzny człowiek, z dobrym workiem doświadczeń. Szczery, pomocny i życzliwy. To też przypadek pokazujący, że nowa praca sprzyja nowym znajomościom :))
Jak to Dejw mówi taki kot jak ja, ma swoje życie zaplanowane co do minuty i każde odchylenie od tej normy powoduje niepewność i wycofanie się z walki. - Ech wiecie, co w końcu mi to ktoś uświadomił, tym człowiekiem jest Dejw. Miło jest czasem dowiedzieć się czegoś o sobie, co się powinno wiedzieć, ale się nie wie... :) Tzn. już się wie :D :D :D
Byłem na spotkaniu rodzinnym ostatnio i muszę Wam powiedzieć, że jak lubię takie "spędy" tak ten mi nie przypadał do gustu - z czasem jednak jak doszło do tej imprezy to zmieniłem zdanie, nawet się cieszyłem. Radość widocznie nie trwała, bo ojciec musiał zepsuć ten czar. Niestety bywa. Nie ma co tego rozpamiętywać;-) Było przeminęło. Ogólnie chyba dobrze się skończyło, bo goście zadowoleni byli :)
Na koniec powiem Wam, że chyba znalazłem swoje miejsce na "Ziemi". Tzn. szukałem jakiegoś miejsca gdzie mógłbym się ulokować i prawdopodobnie znalazłem swoje 4 ściany :) Ale o tym może następnym razem, by nie zawalić Was informacjami ;-)
Marzę za jakimś urlopem, chciałbym odpocząć, kiedy...?
Dzięki za Waszą obecność,
ogromnym mobilizatorem do napisania tego posta był komentarz Samotnego;-)
Postaram się zajrzeć do Was niebawem i nadrobić zaległości, mam nadzieję, że wybaczycie mi tą nieobecność ;-)
Aaaah co Wam powiem, to Wam powiem, ale zmienił się mój image, zarosłem jak nie wiem i zaczyna mi się to podobać, o dziwo.
Ciao;-)
Bardzo się cieszę, że zmotywowałem Cię do napisania nowego posta :) Widzę, że zarówno u Ciebie jak i mnie wiele nowości, nowych ludzi i miejsc. Oby wszystko szło pozytywnie :) Przede wszystkim trzymam kciuki za pracę, żeby przyniosła satysfakcję i oczywiście za nowego kompana, aby okazał się człowiekiem wartym Twojego zaufania i nie zawiódł ;) Ze swojej strony w kwestii uczuciowej, mogę dodać, że miłość naprawdę przychodzi wtedy, gdy się jej zupełnie nie spodziewamy i po raz kolejny przekonałem się, że nie warto czegoś z góry zakładać, bo życie i tak zrobi po swojemu :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia i dużo szczęścia!
Oh, ta miłość, to trudne i skomplikowane zwłaszcza, że obiekt westchnień może w ogóle nie być homo... :P Więc to byłaby porażka :D
UsuńHej to ja MAN jak zawsze ze mnie len i sie nie chce zalogowac na konto hehe. Ciesze sie, ze u Ciebie wszystko wporzadku. Widzisz w naturze jest rownowaga. Mm meza i do niczego prace, a ty nie masz meza, ale zajebista prace. Fajnie, ze ci sie uklada :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHm.. ah ta równowaga :D Lepiej gdyby to wszystko się równoważyło w obu przypadkach ;-)
UsuńSamo wlazło i samo wylezie. Trzym się. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOd zawsze Ci powtarzałam, że i w Tobie się niedługo zima przełamie. A to dopiero przedsmak ziemskich rozkoszy.
OdpowiedzUsuńZarastaniu mówię głośne NIE. Chyba, że widziana wersja stanowi preludium ....
Oj, tak pamiętam te słowa :)) I miałaś rację, zmiany wniosły w moje życie sporo nowości ;-) Ja też mówię temu NIE, lecz chyba to bardziej złożony problem ;-) Ma też chyba swój cel :P
UsuńPrzez cały czas czytania miałem :) na twarzy !
OdpowiedzUsuńPozytywny wpis :)
U kogoś tak negatywnie nastawionego w ostatnim czasie tyle optymizmu.
Trzymam kciuki za nową pracę, za nowe znajomości i takich chwil w każdym dni :)
Ja też zmieniam swój image i sam nie wiem do czego dążę :P
Pozdrawiam :) :) :)
Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam ;-)) ^^ Oj tak, zmieniło się sporo, ten narzekający ton jakoś niknie, gdzieś w niepamięci ;-) Uśmiech powraca częściej, jest "zupełnie" inaczej - milej ;-))
UsuńHehe, znam chyba ten ból - niby coś zmienia się, lecz jaki tego cel (?) trudno określić :D
Hej. Pierwszy raz jestem na Twoim blogu. Fajnie piszesz :-). Pewnie przeczytałbym i już, ale ciekawy zbieg okoliczności - też chyba zmieniam pracę, a dwa etaty, pęd - skąd ja to znam? Mam nadzieję, że jak już dobiegniemy do mety, to będzie tam coś miłego czekało. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń