sobota, 8 grudnia 2012

Co w trawie mojej piszczy

Spory szmat czasu nie pisałem. Wiem, może lepiej byłoby coś dwa razy naskrobać niż raz długo....

Ostatnio mało zajęć na uczelni, więc więcej pracuję. Są momenty że mi się znów zaczyna praca podobać, ale są chwile, że mam dość. No jak w każdej pracy za pewne.

Czat-ooowo gdy wolne chwile nastają znów czas mój czat pochłania. Szukanie chłopaków na spotkania, do rozmowy, seksu, milczenia wszystko wraca jak bumerang. Ale co mam zrobić, skoro taka potrzeba, taka żądza, niby można walczyć z żądzami ale nie chce.

Spotkania z facetami czasem fajne czasem bezsensu, ale pozwalają rozładować energię, napięcie, wyluzować się, a nawet czasem oderwać się od rzeczywistości. Ciekawe zjawisko obserwuję od pewnego czasu ale o tym troszkę później :D

Ah Ci faceci choć są fajni to jednak trudno dostępni, ale jedno jest pewne FACET to WZROKOWIEC. Gdy w profilu nie ma fotek, to jest on mało wartościowy fakt. Mam zdjęcia czasem twarzy, czasem siebie całego. Ostatnio wstawiłem fotkę pokazującą klatę (tors) fakt widać na nim bokserki ale nie totalnie czyli półnagość - odzew automatycznie nabiera rozpędu. Wiele wiadomości, wielu zaczepia, podgląda. Nie koniecznie któryś z tych Lovelasów mnie zaintrygował, spodobał się, zaciekawił... Znalazł się jeden może tak do trzech. Zobaczymy co z tego wyniknie. Póki co to rozmowa.

Śmiesznie wychodzi gdy piszę do kogoś: ja szukam na seks, może układ, a gdyby coś zaiskrzyło to coś stałego. A osobnik szukający tylko znajomości, związku albo przyjaźni odpowiada, że mu to też pasuje. Czasem mam wrażenie, że ludziom brak odwagi by powiedzieć to czego chcą. Nie chcę ich okłamywać więc piszę jak jest.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)