piątek, 28 grudnia 2012

coś więcej niż seks-układ

tak się zastanawiam, czy aby to nie złudzenie, że może być coś więcej między nami niż seks-układ. Poznałem prostego, a zarazem wyjątkowo fajnego chłopaka, choć za każdym razem Ci, chłopacy są fajni - może to tylko chwilowe zauroczenie - sam nie wiem, no ale wracając... Spotkałem się z Nim kilkakrotnie.


Miło się rozmawia, spędza czas, ale gdzieś siedzi to uczycie, przekonanie, nie wiem jak to nazwać nawet - facet - podoba mi się - seks = przyjemność. I tak powstaje pytanie: Czy jest możliwe coś więcej niż tylko seks? Spotykamy się ja nie nazywam tego seks-układem, bo nie chcę seks-układu, a coś więcej, chcę żyć z kimś, nie tylko w łóżku ale i mieć wspólne wizje, jakieś przedsięwzięcia.


Z drugiej strony to seks w tym wszystkim to nic złego, raczej przyjemność. Żądza poznania ciała drugiej osoby zwykle jest ogromna. Nie wiem z czego to wynika, ale zwykle jak poznam jakiegoś faceta, który mi się podoba, wręcz pociąga to poznanie jego ciała jest mega przygodą ;-) Dosyć często jak nie zawsze to takie w chuj podniecające. Nie wiem czy to normalne u wszystkich, ale zwykle gdy czuję dotyk mojego ciała "obcymi" dłońmi to czuję dreszcze i zajebiste pobudzenie :D jakbym wziął coś ;-) fajne uczucie. Zazwyczaj uciekam od tych pieszczot bo strasznie mnie to łaskocze :D ale jednocześnie nie chcę uciekać, bo to na maksa odlotowe!!


Ostatnio odczułem takie dziwne uczucie, wrażenie, itd. Gdy "bawiłem" się z Adrianem wszystkie pieszczoty były boskie, wspólny film, pocałunki, etc. to było takie fajne i przyjemne. "Podrażnianie naszego ciała, sprawiało, że uśmiech z twarzy nie znikał" wręcz potęgował, to było coś jak dostanie upragnionego prezentu ;-) więc naprawdę cooolowe :D W momencie gdy zeszliśmy niżej i zaczęliśmy się bawić przyrodzieniem było fajnie, udało mi się utrafić czuły punkt Adriana :D Jego uśmiech na twarzy potęgował przyjemność ;-) Nigdy tego nie robiłem, ale się odważyłem na rim, w sumie to obaj tego nie robiliśmy wcześniej... uczucie wbrew pozorom bardzo przyjemne, będąc w roli aktywa rim (nie jest czymś strasznym, o ile zachowamy higienę) może być przyjemnym doznaniem, zarówno dla aktywa jak i pasywa w tym przypadku. Jako że robiliśmy to równoważnie przyjemność była taka sama. Wiem, że Adrian woli być aktywem, co ja uważam, za lekką przeszkodę, bo nie lubię się ograniczać i chciałbym równowagi... Zależy mi na Nim, więc nie chciałem Go zmuszać, by jeśli ma dojść do analu, to będzie to coś wymuszonego. Wiem, że On chciał by do tego doszło, raczej On jako a, a ja jako p, lecz nijak mi to było.... W pewnym momencie sam zaproponował bym był aktywem, wówczas czułem się źle.. Choć tego chciałem, to nie chciałem by to było wymuszenie.. nie mogłem się zebrać do "działania".. spytałem Adriana, czy robi to z przymusu? bo jeśli tak to nic z tego.. Powiedziałem mu, że nie chcę psuć tej miłej atmosfery jaką razem wytworzyliśmy, więc jeśli nie chce, to nie będziemy dalej w to brnęli. Chcę spróbować. Wszystkiego należy próbować - odparł. Niby sprawa się zamykała, bo "chciał", ale ja do tego nie byłem przekonany. Jeszcze kilka zdań wymieniliśmy na ten temat, po czym dałem na spokój, skoro chciał, to tak też myśli. Potem doszło do "seksu".... choć przyjemne, to trochę się cykałem, czy aby na pewno nie skłamał, a z drugiej strony to Jego pierwszy raz... Ale poszło jakoś do przodu ;-) Ogólnie można powiedzieć myślę, że nie było źle, wręcz przeciwnie, przyjemnie ;-) Jako a i p nie było tak źle, zważając na fakt, iż bardzo dawno nie byłem pasywny. Mimo spotkań, rzadko dochodzi do analu, raczej normalne. Mam nadzieję, że Adi też jest zadowolony :)


 

 

7 komentarzy:

  1. Wydaje mi się że sam nie wiesz czego chcesz , piszesz że szukasz wielkiej miłości a tak na prawdę twoje znajomości sprowadzają się do seksu z nowo poznanymi osobami. Ze znajomości która jest oparta na seksie nic nigdy dobrego nie wyniknie , spróbuj poznać jakąś osobę i pozostać z nią w normalnych relacjach przez dłuższy czas.

    OdpowiedzUsuń
  2. Abstrahując, jeżeli po tygodniu, dwóch [albo wcześniej] ląduje się w łóżku, bez poznania dobrze drugiej osoby, to potem ciężko jest nadrobić cały etap przyjaźni, nie ma szans na stworzenie związku...
    Niestety mówię z własnego doświadczenia. Rozstaliśmy się, bo tak jest lepiej dla nas, ale nadal pozostajemy przyjaciółmi. U nas wszystko poszło za szybko... Pominęliśmy etap poznawania się, zaprzyjaźniania i po czasie przestaliśmy się dogadywać i wszystko się posypało.
    Została przyjaźń...

    Przestań pieprzyć się z każdym facetem jakiego poznasz. Daj sobie z tym spokój do momentu, gdy nie poznasz dobrze drugie osoby, nie zaprzyjaźnicie się. Czasem warto poczekać dłużej, żeby mieć coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Możecie mieć rację, tylko nie łatwo jest poznać kogoś, kto chciałby coś więcej niż seks i znajomość... Jeśli już się takowy trafi to z góry nie mój typ, a nie będę przecież poznawać kogoś wbrew sobie.. Może to złe przekonanie, że facet ze zwichniętym nadgarstkiem nie jest dla mnie, ale cóż tak mam - z takimi się nie chcę poznawać, a często gęsto to oni bardziej szukają znajomości, a gdzieś później seksu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aby móc cieszyć się tą przyjaźnią trzeba by było poznać kogoś kto tego również chce.. a z tym już gorzej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zgodzę się z tobą, jest wiele "normalnych" osób które są warte poznania i nie zależy im na seksie po za tym to też zależy od Ciebie jakie granice wyznaczysz drugiej osobie

    OdpowiedzUsuń
  6. Granice granicami, ludzie ludźmi ;-) poznałem parę już to osób i jakieś wnioski wysnuwam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Więc widocznie poznałeś nie właściwe osoby

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)