niedziela, 5 czerwca 2016

czas wyborów - rozważań ciąg dalszy

Ostatnio pisałem o moich rozważaniach na temat zmiany mojego miejsca zamieszkania. Jak się domyślacie, dalej się z tym bije. Myśli te nie dają za wygraną, myślę o tym w czasie wolnym, w pracy, po pracy, a nawet we śnie. Nie dają mi odpocząć :(

Jeśli ktoś wczytał się głębiej w mojego bloga, to zauważył, że pochodzę ze wsi. Tam się wychowałem, dorastałem i wykształciłem. Po pierwszym roku studiów zaczęła się moja przygoda z miastem. Wyjechałem - pamiętam ten dzień jak dziś. Mamy łzy i moje uczucie, gdy położyłem się już na "nowym" łóżku i czułem się inaczej.

Żadne z tych uczuć nie było w pełni uczuciem radości. Owszem cieszyłem się, ale brakowało mi zarazem tego co zostawiałem...

Nie tylko brakowało mi mamy, brakowało mi możliwości jakie dawała wieś. Początkowo w każdej wolnej chwili wracałem na wieś. Potem jeszcze dom opuściły siostry no i mama ostała się z bratem i ojcem alkoholikiem. 

Wracam tam jak tylko mogę. Nie chcę jej zostawiać, mimo iż jestem na nią zły.

Źródło własne ujęcie :) Zakaz kopiowania i powielania bez zgody autora.
www.gejpisze.blogspot.com
Dziś sobie będąc w ogrodzie rozważałem co daje mi poczucie szczęścia, co sprawia, że czuję się dobrze. Dotarło do mnie właśnie to, że tak naprawdę to czuję się spokojnie wtedy gdy jestem na łonie natury, gdy mogę pochodzić polnymi drogami, gdy mogę pójść do lasu, gdy mogę pogrzebać coś w ogrodzie, gdy trzeba skosić trawę, czy coś opielić. 
Tak, tak - kosiłem trawę - tak jak się to robiło kiedyś kosą - trochę tępą, ale efekt całkiem niezły :)
Ujęcie własne. Zakaz powielania/kopiowania.
www.gejpisze.blogspot.com
Pobiegać z psami - czysta przyjemność. Naprawić stare drzwi w drewutni? Żaden problem, czysta przyjemność. 
Rozpalić grilla - spotkać się ze znajomymi - również można. 
Moje dzieło :) Wyszło całkiem przyzwoicie :) 
Źródło własne ujęcie :) Zakaz kopiowania i powielania bez zgody autora.
www.gejpisze.blogspot.com
Właściwie to wiele można, dojechać do miasta również, na zakupy, do pracy, itp. To wszystko jest dziś osiągalne. 

Ujęcie własne. Zakaz kopiowania.
www.gejpisze.blogpost.com
Tak sobie potem rozmawiam z moim Miśkiem i stwierdzamy, że takie swoje miejsce na wsi to mógłby być nasz raj. Może nie hektary ziemi, może nie potężne zagrody, ale takie swoje miejsce, taki swój kawałek podłogi, gdzie prócz zwierzątek można znaleźć czas na odpoczynek, można poleżeć w słońcu, można fizycznie popracować i spotkać się w dodatku z przyjaciółmi - to byłby piękny kawałek naszej podłogi. 

A co z wielkimi miastami? A no one mają w sobie coś ładnego, lecz, czy na pewno są dla mnie? Kiedy ja już w swoim 175 tysięcznym mieście się duszę. Zastanawiam się, czy ciekaw jestem co mnie przyciągnie.

W innym poście napiszę jeszcze o innym dość ważnym szczególe, który niewątpliwie będzie miał wpływ na moją/naszą decyzję, a mianowicie o Miśku i trochę jego ogonie, jaki się za nim ciągnie. 

Tak sobie pisząc i myśląc o swoim domku - w głowie mam myśli o moich znajomych. Wiadomo nie każdy ma tę możliwość dostania od rodziców/dziadków kawałka ziemi/domu, etc. Każdy kto ma dziś swój dom, a go nie dostał - musiał wyjechać z tego kraju na kilka lat, pracować ciężko i odłożyć sobie, by potem wrócić i mieć ten swój kąt, ten swój kawałek podłogi :) Stabilność jest piękna.


6 komentarzy:

  1. Ja mieszkam w 200 tysięcznym mieście, a misiu na wsi pod miastem. Uwielbiam do niego jeździć, zwłaszcza teraz kiedy jest tam tak pięknie. Mam to szczęście, że mieszkam w pięknym mieście, gdzie wokół niego jest tyle atrakcji i piękna. Wielki świat jest dobry na chwilę gdy chcesz go tylko zwiedzić. Coś czuje, że my z mężem też kiedyś postawimy sobie swój domek :) Nie pchaj się tam gdzie będziesz zapierdalał w samotności....:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To są trudne wybory. Trudne, bo nie znamy konsekwencji przełożenia wajchy i wjazdu na inny tor, brak wyboru w tym momencie też jest wyborem, bo obecnym torem jedziesz. Czemu takie trudne? Ze względu na naszą inność. Gdyby nie ona, mieszkałbyś tam gdzie dotychczas, miał znajomych, spotykał się z nimi, byłbyś zasymilowany. Przez inność jesteś spychany na margines, bo społeczność już wydała wyrok, bardzo trudno będzie Ci go zmienić. Teraz co ma dać przeniesienie się stamtąd w inne msc. Odcięcie się od złych relacji. Czy one mogą być naprawione, jeżeli chcesz tam zostać, i ile to potrwa? Tego nie wiemy. Odnalezienie się w nowym msc. będzie początkowo trudne, bo to emigracja czyli odcięcie się od dotychczasowych relacji. Nowe otoczenie, nowi ludzi, ale co najważniejsze - oni nie będą się wpierdalać w Twoje życie. Im większa miejscowość tym dłużej będziesz anonimową jednostką. Przeprowadzka na wieś, owszem tak, ale jak sam napisałeś dojazdy do aglomeracji się stworzą, jaki będzie ich koszt, realny w złotówkach, czasowy w tym wymiarze? Jakich sąsiadów będziecie mieli, wszak ich tam nie wymienicie, a na wsiach ludzie chcą więcej wiedzieć o sobie jak w mieście, czy znowu nie wpadniecie w ostracyzm społeczny? Nie ma łatwych decyzji, bo one zaciążą na reszcie życia. W pewnym sensie współczuję decyzji, mam inną sytuację to takich nie muszę podejmować, choć kiedyś plany emigracyjne wewnątrz kraju były, na zewnątrz też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, jakie to wszystko prawdziwe, a jak cholernie trudne;( ? Dlaczego? Br...

      Usuń
  3. Mamy wiele wspólnego. Pamiętam jak wyprowadziłem się z domu rodzinnego mając 23 lata. Pamiętam pierwsza noc w wynajmowanym pokoju, coś strasznego :(.
    Co miesiąc wracałem do domu rodzinnego. Miałem tak jak Ty swoje miejsca, za którymi tęskniłem.
    Ja również czuję się dobrze w otoczeniu przyrody, tak najbardziej odpoczywam.
    Big chciał by przeprowadzić się gdzies na obrzeże miasta ale ja nie chcę. mieszkamy obecnie w centrum ale mam blisko parki , no i ludzi , chociaż mi obcy to potrzebuję tego .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę, czytając Twój blog, czy komentarze :) Dobrze wiedzieć, że nie jestem w tym wszystkim sam, bo już powoli wariuję :/ Oj chyba właśnie tak jest, tęsknię za spokojem natury, którego tu mi bardzo brakuje z różnych względów :(

      Ja mieszkam teraz właśnie na obrzeżach, nie jest kolorowo, ale lubię po pracy wyjść na balkon mam duży, i posiedzieć w cieple, w słońcu, w zachodzie słońca :) Mimo iż jest trochę jak w typowym blokowisku to gdzieś ma swój urok, ale to nic w porównaniu z prawdziwą naturą....

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)