W odniesieniu do poprzedniego mojego wpisu, mogę już powiedzieć, zraniłem kogoś!! Nie chcący, zupełnie nie zamierzając tego robić, zraniłem tego chłopaka. Mietek liczył, że coś z tego będzie, że na prawdę w końcu znalazł kogoś.
Wyjaśniłem mu, że nie chcę by cierpiał jeśli za jakiś czas powiem, że ja nic nie czułem, i nie umiem poczuć do niego. Jak mi powiedział, zależy mu na mnie, i chciałby by coś z tego było. Niestety ja nie czuję tego co on.
Zaangażował się i teraz boli. Wiem co to znaczy bo tak samo było z chłopakiem o którym wspominałem ostatnio... Jest to do przejścia, ale nie jest łatwe.
Szkoda mi go, ale nie potrafię nic zrobić co by tą sytuacje poprawiło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za rozmowę :)