poniedziałek, 29 października 2012

kilka odpowiedzi i dziękuję :)

W odniesieniu do komentarza jaki wczoraj napisała mi AkFa w związku z moim wpisem z 28.10. postanowiłem napisać oddzielny post bo w komentarzu mógłbym się nie zmieścić <hehe> <żarcik> ;)


Dlaczego się zastanawiam?


A no dlatego, że nie czuję się w tej pozycji dobrze, gdzie z jednej strony czuję głos mówiący, że z facetami jest/będzie fajnie, a z drugiej słyszę - nie, z kobietą będzie lepiej - przekonaj się. Dziwne, ale jestem trochę rozdarty pomiędzy tym, a tym. Czas mnie nie goni, ale niezdecydowanie, brak konkretów i planów na przyszłość czasem wprowadza mnie w stan zadumania, smutku.


Większość gejów, biseksualistów powie, że bycie gejem albo bisekem w Polsce to horror, ale ilu z nich kiedykolwiek zrobiło coś by zmienić tą mentalność ludzką, czy oni sami nie nagadują na tą seksualność?
Tak jest wiele osób, grup, które podchodzą nietolerancyjnie, dręczą gejów, lesbijki, itd. ale ONI nie wiedzą, że w ich kręgach Ci sami ludzie są! Tylko się ukrywają, bo boją się odrzucenia.


Nie uciekam się do kobiet dlatego by było mi łatwiej przejść przez społeczeństwo. To coś innego. Co? Chęć bycia ojcem, stworzenia rodziny - raczej takiej idealistycznej.


Jeśli spotkałbym tego jedynego chłopaka, który byłby odważny przejść ze mną przez życie, mógłbym jasno i szczerze powiedzieć światu to kim jestem.


Szczerość to też czynnik który mnie ogranicza. Bowiem nie chciałbym okłamywać dziewczyny, która byłaby dla mnie istotą najbliższą. Na kłamstwie nie można zbudować czegoś trwałego. To też jak powinienem postąpić nie jest taki łatwe i nie wiem dalej którędy iść.



Masz rację nie piszę o tym jaki jest ten seks, co z niego mam, czy czego nie mam, bo po prostu się tego wstydzę, czasem nawet przed samym sobą. Zdarzały się sytuacje, że taki seks był przyjemny mniej lub bardziej, ale nie spotkałem dotychczas nikogo z kim ten seks były czymś pięknym co byłoby również radością. Ciągle coś nie pasuje, a raczej to, że ten seks jest tylko po to by zaspokoić potrzeby, chęci. Dla mnie to jest grzeszne postępowanie, bo jak mogę potem stworzyć coś pięknego skoro na samym już początku niszczę sobie "czystość życia".


W pewnym momencie zauważyłem, że gdy na kimś mi zależało, gdy wydawało się, człowiek którego poznaję, mógłby być tym jedynym - nie dążyłem do seksu, do szybkiego zbliżenia, to po "kilku chwilach" (w przenośni) wszystko się rozeszło. Natomiast gdy zaczęło się od seksu, to czasem z tego wychodziło więcej, niż może by się oczekiwało. Wczoraj natrafiłem na chłopaka, który sam mi coś takiego powiedział. I teraz nie wiem czy to co zobaczyłem w Danielu by przetrwało gdyby coś między nami zaszło.



Tak używam określenia środowisko a to dlatego, że gdzieś czytając różne teksty pojawiało się ono nie raz. Używam tego ja używa tego 99% gejów. Masz rację określenie "środowisko" może wiązać się z ograniczeniem, odseparowaniem od społeczeństwa, ale z drugiej strony środowisko to całość wszystko. Może społeczność homo brzmiałoby lepiej. Nie zastanawiałem się nad tym.


Łatwo jest powiedzieć z czasem że czegoś się wstydzę, co było kiedyś. Teraz jet już za późno. Swojego dzieciństwa też się wstydzę, tego do czego  doszło między mną a moimi kolegami z podwórka - i co mając ok. 7 lat myślisz, że byłem wstanie pomyśleć o tym, czy za 10, 15 lat będę się tego wstydził? Doskonale wiemy, że nie byłem w stanie tego wiedzieć. A by grać fair to należało by i o tym powiedzieć drugiej osobie, czyż nie?


Sprawianie bólu, ranienie kogoś to najgorsza rzecz jaką można ludziom wyrządzić, dlatego też nie jest mi łatwo, ani z gejami, ani z biseksami, anie z kobietami. Bo wiem, jak bardzo można cierpieć jak się kogoś zrani, jak się komuś zrobi nadzieje, i go wystawi.


Zobaczymy co czas przyniesie. Może mniej ran a więcej uśmiechu :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)