poniedziałek, 30 grudnia 2013

życie na półgwizdku

Jakieś półtora roku temu, może troszkę wcześniej albo później stwierdziłem, że życie na pół-gwizdku to nic co by mnie interesowało.
http://i.wp.pl/a/f/jpeg/21498/470_gejemalowane.jpeg

Co to daje? Jakie mam z tego korzyści? 
Wydaje mi się, że przecież niczego nie osiągnę spotykając osobę tylko do zwykłej luźnej znajomości, a przy tym do kontaktów seksualnych. Eeeh bredzę, zaspokojenie seksualne, na pewno, ale co dalej?

No właśnie problem w tym taki, że cholernie szybko przywiązuję się do ludzi i po chwili jest mi w chu*** trudno zapomnieć o kimś. A przecież życie na pół-gwizdku jest tym obarczone, dziś się znamy, jest w porządku. Jakiś browar, może wypad do pub-u, na dyskotekę, kręgielnia, siłka, może jakieś podobne hobby, na ryby, to nad morze - tyle wspólnego, ale to tak na prawdę za mało. Z chwilą rodzi się chęć na więcej i więcej i więcej... Co wtedy? 
Prawda jest taka, że zbyt wiele chciałem nie zdając sobie do końca z tego sprawy, że więcej jest niemożliwe. 
Zawód.

Gorzej gdy w tym wszystkim pojawi się uczucie z jednej (mojej) strony. Wtedy sprawa się pieprzy.

Jak to na demotach było:
Powiedzieć i zniszczyć przyjaźń, czy milczeć i być przyjacielem?

A gdy przychodzi ten moment, w którym trzeba się określić, powiedzieć A a potem B, jest trudno. Bo niby chcę, ale nie chcę, albo chcę a się boję, a może w ogóle nie wiem czego chcę?

Chciałoby się kogoś, kogoś bliskiego, stałego. Ale boję się wybiec w przyszłość, bo moje plany na przyszłość życie wiążą się z opuszczeniem bliskiej sercu krainy,  co wtedy z tą ukochaną osobą?

To nie jest tylko mój problem, problem gejów, tylko ogólnie ludzi w związki się angażujących. Niektórzy mówią w prost: Kariera, albo się przystosujesz do mnie, do tego, albo nie będzie z nas nic. - autentyczny przypadek.
Poprzestanie na tym co jest tu, bo On/Ona stoi u boku i przecież wyjazd długometrażowy nie jest możliwy. - autentyczny przypadek.
Zerwanie. - Bo przecież i tak nie możemy być razem. - autentyczny przypadek.

Eh... ot tak mnie ostatnio nosi z tymi myślami. 

Oczywiście są plusy tego i tego, są minusy tego i tego. Problem tylko we mnie, że nie znajduję odpowiedniej drogi, którą chcę iść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)