czwartek, 1 listopada 2018

1 listopada

Czas to jedno z tych pojęć, które możemy opisywać na różne sposoby. Prawda jest zawsze taka, że go cofnąć nie możemy. 

Właśnie pierwszego listopada w dniu, który dla wielu jest rewią mody zawsze staram się znaleźć chwilę zadumy. 

Chyba taki już jestem, refleksyjny, przeżywający to co wypowiedziane, to co zobaczone, tkliwy, wrażliwy na cierpienie, ból i ludzkość. 

Często słyszę, że trzeba się jakoś ładnie uszykować idąc na groby. Ja nie idę tam po to by oglądać odwiedzających swoich bliskich, lecz po to by spędzić te chwile w miejscu w którym upamiętniam(y) naszych bliskich zmarłych. Chwila tylko dla mnie i dla tych osób. 
Wiem, że dookoła jest pełno ludzkich spojrzeń, często nawet czuć wzrok ludzi - ignoruję to. Nie przyszedłem tam przecież po to by się w jakikolwiek sposób pokazywać, wyróżniać czy chwalić czymkolwiek. 

Nie uczestniczę w żadnych procesjach i temu podobnych wydarzeniach - od lat. W miarę możliwości staram się udać na groby rano, nim jeszcze cmentarze przepełnione są ludzkimi butami. Zwykle udaje mi się nawet uniknąć spotkań z bliższą i dalszą rodziną. 
Jako dziecko lubiłem takie spotkania. Powód był zawsze jeden wielu z rodziny było zadziwionych moją osobą, tym co robię, jak sobie w życiu radzę, jak wychodzę ze społeczności, która wcale dobrego zdania nie ma, jak pnę się po drabinie społecznej do góry. Czasem ktoś powiedział coś mądrego, co dawało mi otuchy. Ale też z czasem dostrzegałem w tym jakieś politowanie - to bardzo mi dokuczało. 

Dziś żyjąc samodzielnie odcinam się od jakiejkolwiek relacji rodzinnej, zwłaszcza jeśli chodzi o tych dalszych krewnych.
Wyjątek stanowią jeszcze Ci bliscy rodzice, rodzeństwo i ich dzieci. Cała reszta jest, niech żyją i żyją i uprawiają swoje poletka, ale ja nie chcę mieć z nimi wiele doczynienia. Prawa jest taka, że im dalej od siebie jesteśmy, im mniejszy mamy kontakt tym lepiej dla wszystkich. U nas sprawdza się świetnie powiedzenie "z rodziną tylko na zdjęciu i to jeszcze z boku, by można było odciąć". 

Zwieńczeniem tego dnia jest jak zwykle zresztą spacer - akurat pogoda dopisała, wziąłem aparat i ruszyłem drogą za wsią by pstryknąć kilka zdjęć. 





Troszkę złotej jesieni z moich rodzinnych stron.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)