sobota, 3 listopada 2018

nic już nie będzie takie samo

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że już nic w moim życiu nie będzie takie jak było. Nie wiem czy powinienem do tego wracać, czy nie. Czasem mam myśli, które same przychodzą i dają mi znać, że teraz jest inaczej, niż było.

Nie wiem czy znacie to uczucie, kiedy jesteście z kimś innym, nowym, a czasem myśli wracają do tego jak było w poprzednim związku?
Prawda jest taka, że te myśli przychodzą tylko w momencie gdy coś jest zupełnie inaczej niż dotychczas.

Bardzo lubię Kamila, słowo lubię jest tu bardzo delikatne, bo zauważyłem, że mimo iż znamy się tak krótko, bo co to jest niespełna 2 miesiące to bardzo się zżyłem z nim. Czuję bicie mojego serca gdy o nim myślę, gdy są sytuacje, że nie wiem co się z nim dzieje, gdy tęsknię, chociaż widzieliśmy się zupełnie niedawno.

Marzy mi się życie wspólnie, spędzanie razem takich chwil jak święta, jak uroczystości rodzinne, itd. Chciałbym np. żeby był ze mną gdy odwiedzałem groby, gdy jadę w odwiedziny do moich rodziców, gdy idę na jakąś pracowniczą potańcówkę, czy gdy spotykam się z moimi znajomymi.

Niestety nie zawsze się to udaje. Kamil nie jest wyoutowany przed rodziną. Wie o nim jedna siostra i jeden brat, ale jak mówi kontakt z nimi ma słaby. Rodzice nie wiedzą. Takie wspólne spędzanie czasu czy u mnie czy u niego nie jest do końca możliwe.
Moi rodzice poznali już go - tak się złożyło, że mama poznała Kamila wcześniej zupełnie przypadkiem.

Czasem zastanawiam się czy ja nie za szybko się w nim zadurzyłem. Czasem myślę, czy jego uczucia są takie same jak moje, albo też zbliżone do moich. Pomyślicie przecież możecie o tym porozmawiać. Owszem możemy i wielokrotnie próbowałem porozmawiać, ale nigdy nie jest to z takim skutkiem jak bym chciał. Ostatnia nasza rozmowa na nasz temat zakończyła się łzami - bo wypowiedziane zostały słowa chyba zbyt spontanicznie. Zaskoczyłem Kamila pytaniem i nie wiem jak odebrać jego łzy i nasze milczenie, gdy powiedział, że się przyzwyczaił do mnie, ale będzie nam ciężko stworzyć związek. Po chwili gdy zamilkłem dodał, że nie chce się rozstawać.
Ja też nie chcę - tylko czuję jakąś taką niepewność. Może dlatego, że chciałbym wiedzieć czy nasze wspólne mieszkanie, czy bycie razem ma przyszłość, czy to tylko związek, który nie ma szans na wieczność.

Z tą wiecznością może i przesadzam, bo obawiam się, że trudno poznać geja, który myśli tak perspektywicznie jak ja, że chciałby z kimś być do grobowej deski. No ale z drugiej strony to nie umiem podchodzić do takich relacji na chłodno i bez myślenia o przyszłości, o tym co nas zastanie w życiu.

P.S. Zastanawiam się czy wyraziłem to co chciałem dość jasno i bez jakichś ukrytych podtekstów. No nic - zobaczymy :D

2 komentarze:

  1. Uroczy opis ...
    Wiesz możesz mieć z nim problem. Chodzi o to że, gdy Kamil nie jest wyoutowny i to jest wielka bariera. Nie chodzi tylko o rodziców, których można trzymać w nieświadomości ale o znajomych itd. Funkcjonowanie w takim świecie jest bardzo ciężkie. Stąd pewnie też nieumiejętność wyrażania uczuć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niewyoutowanie Kamila tyczy się rodziny. Znajomi tu w mieście wiedzą, bywają u nas, my u nich. Praktycznie można to przedstawić tak, że Kamil z rodziną kontakt ma okazjonalny, sporadyczny, a że żyje z dala od domu rodzinnego to oni nie wiedzą, rodzeństwo po części się domyśla, ale kontaktu praktycznie nie mają. Myślę, że z czasem może i oni poznają prawdę. W tym momencie to akurat bez większego znaczenia :-)

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)