środa, 16 października 2013

stnacjo-nowanie

A teraz ni z gruchy ni z pietruchy albo inaczej urywam się z choinki i napiszę coś o mojej "nowej" stancji.

Pokój 6 m2, ściany białe, meble ciemny brąz - ogólnie fajnie się komponuje biel z tymi ciemnymi meblami.
Ale to jest tak małe, że jak łóżko rozłożę to już nie ma jak wyjść z pokoju, no dobra jakoś bokiem się prześliznę. Wymiary mnie dobijają.
Irytuje mnie to, że dziewczyna obok w pokoju płaci 450 zł i ma pokój 9 m2 - on jest na prawdę dużo większy od mojego  i ona płaci tak samo jak ja! Przecież to paranoja. Zgodziłem się na tą cenę, bo musiałem coś wziąć mając nóż na gardle.



Tydzień bez ciepłej wody - to kolejny suprise tego mieszkania - awaria pieca gazowego i się pokiepściło. Brak pralki - jak żyć!? Nie ma ani mikrofalówki, ani piecyka - toć jedno z dwóch jest potrzebne no może nie dzień w dzień ale od czasu do czasu.

Ktoś na tym kasę bije, a my musimy siedzieć w 6. Kolejki do toalety to standard - jakie to wkurwiające!

Z dziewczynami idzie jakoś wytrzymać, ale nie ma co się oszukiwać gdy mieszkałem z siostrami to i swoboda i raźniej i nie było, żadnych problemów, teraz z obcymi, tak jak to było za pierwszym razem jest lipton. Nie znam ludzi, to i ich nowe nawyki, tak to uczy "współpracy", "współżycia" - w sensie żyjemy razem, uczenie się drugiej osoby. Ale wolałbym tą wersję z siostrami, przynajmniej miałbym spokój, gdyby ktoś mnie odwiedził, to i nocować by mógł, nie chodzi o randki etc. ale znajomi, co by mi się teraz bardzo przydało, bo koleżanka nie ma jak wracać do domu i musi gdzieś przekimać raz w tygodniu - w sam raz były mój stary pokój, eh... nici.

Muszę szukać nowej stancji nim się przyzwyczaję i będę tu wegetował.

Tak nie lubię zmiany stancji, że masakra, ale w tym roku to już 5 razy się przeprowadziłem. Toć to wygląda, jakbym nie potrafił zagrzać miejsca na stałe. Eh eh eh marny ten los.

Już mi rower "wyrzucili z klatki przynajmniej 16 m2. Kilka razy naloty sąsiadów gdy się rozmawia w kuchni, paranoja.

9 komentarzy:

  1. Nie wygląda to zbyt optymistycznie. :-( Pozostaje życzyć Ci, żebyś rychło znalazł sobie coś wygodniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, nie narzekaj!! Popatrz na pozytywy -masz do posprzątania tylko sześć metrów, nie będziesz gromadził niepotrzebnych dóbr doczesnych, zero wyrzutów sumienia z powodu jedzenia niezdrowych posiłków na mieście, etc. … a i jeszcze dorobisz się anielskiej cierpliwości, która będzie od Ciebie wymagać diabelskiej siły. Czyż nie brzmi pięknie :)))
    atka

    OdpowiedzUsuń
  3. też raz miałem niezbyt duży pokój, fakt, nie da się za długo w takim żyć, brak przestrzeni do poruszania się wkurza :> ale przynajmniej masz gdzie spać i spokojnie możesz szukać innego lokum ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No teraz już szukam bo właściciel zaczął grać nie fair. Licznik na doładowania zamontował, niedopłaty za wodę, gaz. Gdzie on zameldował tu tylko 2 osoby, a będzie mieszkać 6. PORAŻKA...

      Usuń
  4. Witaj na Blogspocie. Zdecydowanie wolę go niż WP. Wpadam powiadomić o nowym rozdziale Zburzonego muru. :D http://fantazjemmluany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahahaha! Jaka fajna cenzurka. :P Rozumiem, co czujesz, bo sam planuję ucieczkę z aktualnie wynajmowanego mieszkania. Takie życie tułacza. :P Ja już się z tego śmieję, bo szkoda czasu na zamartwianie się.

    Trzymam za Ciebie kciuki, jestem, jestem z Tobą w poszukiwaniu nowego "domu". :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to są jeszcze kartony z przeprowadzki hehe musiałem to zasłonić :D

      A teraz trzymaj mocno kciuki bo poszukiwania zaczęły się na poważnie.

      Również życzę powodzenia.

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)