piątek, 30 marca 2012

z środowiska, albo?

Ostatnimi czasy coś pociągnęło mnie by wejść na czat. Zalogowałem się wszystko ładnie pięknie, widzę, że ludzi z okolic nie brakuje.. ciekaw jestem ilu tu siedzi tych którzy mają swoje konta na fellow czy też kumpello albo innych tego typu portalach, wydawałoby się, że każdy, ale czy tak aby na pewno jest?


Otórz rozmów było wiele, jak się ktoś nowy pojawia to często i wielu zaczepia, pisze:



cześć
kogo szukasz? 

- standardowe rozpoczęcie rozmowy. Potem się wymienia informacjami, lecz dochodzimy zwykle do pewnego momentu gdzie zadaję pytanie: 



masz gdzieś profil?

Odpowiedź jest jedna i we większości ta sama: "nie mam". X-siński pisze, że jest gejem, bądź też czasem bi, ale nie ma konta?
Ciekawi mnie dlaczego, czyżby członkowie portalów typu fellow byli "czysto ze środowiska", a wszyscy ci, którzy ich nie posiadają to są "czyści i wolni" od przeróżnych jednorazowych przygód?


Otóż wydaje mi się, że to tylko bajka. Ktoś poprostu się boi o swoje dobre ja, o to że może ktoś go rozpozna, czyż nie? Gdyby było inaczej, wówczas byśmy wszyscy wrzucali swoje zdjęcia na potęgę, jak to przykładowo na słynnym ostatnimiczasy fejsie. 


Ale poruszając wyraz środowisko, nasuwa mi się pytanie do wszystkich, tych którzy mówią: "jestem spoza środowiska" co to kurwa znaczy? Przecież jeśli Pan X ma konto na **** portalu to jaki on spoza? czy ten co na czacie wyrywa gości na jednorazowy niezobowiązujący do niczego seks, też jest spoza? NIE, kurwa NIE, ludzie poprostu się oszukują, uważając, że jeśli napiszą, jestem spoza środowiska, to jestem zajebisty i trzeba mnie brać. Normalnie? A może chore?


Także, ja nie mogę powiedzieć jestem spoza środowiska, skoro w nim siedzę po uszy, nie prawdaż?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)