niedziela, 1 kwietnia 2012

dworzec i on

Wpadam sobie dzić na dworzec, legalnie, całkiem normalnie, rzucam wzrokiem na rozkład mpk, jakis nowy jest:D O kurwa, dobrze że przyszedłem wcześniej mpk jeździ teraz o 4 minuty szybciej niż zwykle! Więc stanąłem i tak patrzę to w lewą to w prawą i wprzód. Po prawej siedzą jakieś babcie, może jakiś dziadek stał. Chodnikiem pędzą kobietki z palmami z kościoła. Rzucam okiem w lewą stronę i widzę stoi sobie jakiś chłopak. Widzę go z tyłu bo stąłem trochę za nim, czarne buty, spodnie jeans`owe, czatna cienka kurtka. Podoga znów pod psem, śnieg sypie, temperatura opadła, dość chłodnawo. Koleś trzęsie się jak garaleta, i to dosłownie. Patrząc na niego ciarki mnie przechodziły. Ciągle chodził w miejscu by się ogrzać, chyba.. Ale ciało jego drżało jak cholera! Aż mi się gostka szkoda zrobiło. Podjechał mój mpk wskoczyłem do niego, a koleś za mną. Podszedł do kierowcy kupić bilet, skasował i usiadł naprzeciwko, całkiem, całkiem wyglądał:D Nie wiem gdzie on był i co robił, ale musiał być ostro przemarźnięty.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)