środa, 26 września 2012

seks - spotkanie

*** Jeśli nie jesteś pełnoletni/a to pomiń tego posta.

Ostatnio znów nawiedziłem czat. Jak zawsze wyskakuje pod tym samym nikiem miasto_wiek. 

Po kilku dniach pisania prób umówienia się, w końcu trafił się pewien chłopak, pisaliśmy, pisaliśmy w końcu umówiliśmy się na spotkanie było ok. 22 może wcześniej poszedłem w to miejsce i czekałem, czekałem tak ze 20 minut, niestety nikogo poza pijaczkiem leżącym na przystanku nie spotkałem. Wróciłem do domu, wszedłem na czat a gość dalej siedział, więc zagadałem:

"co tam oszuście?"  

odpisał "ok"

Na tym się skończyło, dziś napisałbym mu "życzę ci by teraz ktoś cie wyjebał tak ostro na wała jak to ty zrobiłeś chu***"

Ale co tam dalej sobie miałem włączony czas i inne strony. Znów setki rozmów, wiele kończyło się na tym, że lokalizacja nie taka sama, a niekiedy kolejni oszuści, brali nick z f. bądź k. i nie odpowiadali więcej. Czułem się po raz n-ty oszukany, w sumie to trochę na własne życzenie...

Kolejny dzień i kolejny wieczór z czatem. Wczoraj. Zagadał do mnie chłopak, z którym pisałem dwa dni wcześniej - ok. Wysłał swoje foto, niezbyt mi się podobał, nie był Toddem Rossetem hahaha ale podchodził raczej poważnie do spotkania, nie był z miasta, więc daromo by nie jechał by się spotkać. Ustawiliśmy się o 21.00 Poszedłem w wyznaczone miejsce i czekałem, ok. 21.00 telefon, zaraz będę jestem przy Tesco. OK. Więc czekam i obserwuję samochody. Ktoś przejechał, dość wolno i pojechał, ale może to nie on pomyślałem - może nie znał drogi, etc. Czekam dalej, w pewnym momencie widzę jak jakiś młody chłopak przechodzi przez jezdnię dwupasmową oddzieloną krzewami. To chyba on. Ale nic udaję, że nie wnikam kto to idzie. Po kilku sekundach telefon dzwoni, widzę jak on dzwoni i idzie w moim kierunku. Wszystko jasne. Przyjechał. 

Cześć, i jak?

Cześć, spoko.  - Wrażenie pierwsze było dużo lepsze, niż ze zdjęcia. Wsiedliśmy do auta i chwile gadaliśmy, po czym pojechaliśmy do niego. Mieszka na kawałek od miasta. Po drodze dużo rozmawialiśmy, czułem że mamy wiele wspólnych tematów. Zapytał czy wypiję piwo, okej. Zajechaliśmy na stację po browa potem już byliśmy u niego. Piwo jedno, piwo drugie, i trzy godziny rozmów, podchodów bo wynikało, że pochodzimy z okolic. W końcu wyszło i stwierdziliśmy, że skądś się znamy. Hehehe całkiem miło :)

W między czasie zaczęły się głębokie spojrzenia i pożeranie się wzrokiem. Po chwili już się całowaliśmy, a potem pod kołdrą razem, zupełnie nadzy. Zaczęliśmy pieszczoty po czym skończyło się na seksie, ja jako pasyw on jako aktyw. Mega fajnie robił lodzika, tak delikatnie, że poezja!! Całuski i przytulanie się. Ciągle mówił, że mu się podobam, moje szczupłe i atletyczne ciało (jakoś ja tego nie twierdzę, ale ponoć takie jest), podniecało go. Ok. 2 zasnęliśmy wtuleni w siebie:) Ciepło bilo od obu, fajnie :)

Wszystko to fajnie brzmi, fajnie było, ale zauważyłem, że opiera się na tym, że fajnie jest do czasu kiedy nie osiągnę orgazmu i kiedy to nastąpi emocje opadają, i jest zwykle, takie samo uczucie jak za każdym razem. 

Nad ranem obudziło mnie  moje podniecenie... Ktoś robił mi lodzika, mmmh... nie mógł się powstrzymać, od porannego seksu :) więc powtórzyliśmy co nie co. Potem kąpiel i odwiózł mnie do domu. 

Czy się spotkamy jeszcze? Tego nie wiem, muszę się zastanowić, co prawda z jednej strony mi się podoba, ale z drugiej to jeszcze nie jest to! Mówił, że jest bi. i to jest jego jeden minus hehe :D Zobaczymy...

12 komentarzy:

  1. Masz jakieś negatywne nastawienie do osób bi ? -.-'

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie, ale zależy wszystko od położenia i sytuacji :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytam, bo już nieraz nasłuchałam się opinii o mnie od osób różnych płci, orientacji, poglądów itp. I szczerze powiedziawszy, jeślibym miała za kilka postów przeczytać jacy to my, bi nie jesteśmy to wolałbym już teraz wiedzieć czy nie wycofać się z odwiedzania bloga

    OdpowiedzUsuń
  4. Za każdym razem wyrażam to co myślę, nie patrzę na to czy ktoś to akceptuje czy nie - bez urazy. Piszę bloga po to by móc wylać wszystkie myśli itd.

    Jeśli chodzi o bi to nie akceptuję raczej podwójnego życia, tzn. jestem z kobietą i po cichu spotykam się z facetami. Dla mnie to nazywa się zdrada.

    Innej oceny chyba nie potrzebuję wydawać, i wypowiadać się jakoś na ten temat, choć na pewno poruszę temat bi w odniesieniu do panów. To wynik mojej obserwacji, ale o tym kiedy indziej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Spoko :) po prostu wolę się dopytać, żeby uniknać później niemiłej niespodzianki.
    P.S. nie zależnie od orientacji zdrada to zdrada i nie ma na to wytłumaczenia

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozumiem. Bardzo mi miło, że tak często śledzisz mojego bloga i komentujesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tak mogę się wtrącić, korzystając z uprzejmości Autora bloga...

    Jako gej do Kobiety nic nie mam (niezależnie od Twojej orientacji), ani też do mężczyzn-biseksualistów, choć przed wchodzeniem w trwały związek z tymi ostatnimi powstrzymywałaby mnie nieskutecznie tłamszona obawa o porzucenie mnie dla Kobiety. I tego faktycznie bym się obawiał. Z innymi gejami mogę się porównywać, konkurować, ale z Kobietami --- nie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jasne że możesz :P To prawda związek z mężczyzną bi jest niebezpieczny ze względu na to że z kobietą nie wygrasz..

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodam, że nie o "grę" chodzi, bo uczuć nie można "wygrać". To bardziej kwestia niewyrugowanego stereotypu, że M+K miałoby być zawsze "lepsze" niż M+M, choć przecież z samej definicji tak nie jest.

    OdpowiedzUsuń
  10. A co do reszty ;) wpisu... Jestem nikim, żeby cokolwiek podpowiadać... Pilnuj swego zdrowia i nie znieczul się zbyt wieloma. Tego Ci z serca życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś CZŁOWIEKIEM! ;) Zdrowia pilnuję, na seks spotkałem się kilka razy, choć zawsze jest jakieś ryzyko, to noszę głowę na karku - chyba....

    OdpowiedzUsuń
  12. oi, też nie lubie tego stereotypu. Jednak patrząc na to w jakim ciemnogrodzie przyszło nam żyć raczej nie wyplenimy tej opinii ze społeczeństwa, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)