czwartek, 7 maja 2015

facebookowy coming out

Nie radzę sobie.

Wszystko się chrzani, kontakty z ludźmi się gmatwają. Chyba ludzie uciekają ode mnie. Mam tyle na głowie, że czuję się jakbym był na jakichś psychotropach, które powodują, że udaję przytomnego. 

Odbija mi czasem, wygłupiam się jak nigdy, próbuję czegoś co raczej w moich ramach się nie mieści. Gdzieś szukam odskoczni od problemów i życia. Ta chwila trwa krótko, zaraz trzeba wrócić na ziemię. Fuck!

W ostatnim czasie ludzie dają mi do zrozumienia, że domyślają się mojej orientacji seksualnej. I właściwie to mnie to mało obchodzi. Lecz teksty czasem mnie rozwalają. Nawet nie mam ochoty komentować tego, zwykle to się tylko śmieję z tego i to tyle na co mnie stać. 
A wszystko to przez moje działania na facebooku. Lajkując cokolwiek - daję znać - że nie jest mi to obojętne. A, że czytam i staram się w miarę możliwości być na bierząco z tym co się dzieje w świecie LGBTQ to lajkuję, niekiedy coś skomentuję i tak się to rozpszestrzenia, że dociera do innych. 

Jak zapytają w prost to odpowiem, jak nie to ich "strata".

8 komentarzy:

  1. Przetrzymasz ten czas, a cień ponownie ustąpi miejsca ciepłym promieniom słońca. Przecież miewałeś już gorsze chwile i wychodziłeś z nich obronną ręką. Tak będzie i teraz ... wiesz to Ty, wiem to i ja.
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierzę w to gdy już nastąpi koniec ;-) Ale jeden ciężar spadł mi z serca - pr. mgr. ♥

      Usuń
  2. Nie ma nic bardziej drażniącego jak napisanie komuś: Będzie dobrze. Jak mi ktoś tak mówi, lub pisze to przewaznie słyszy lub czyta - spierdalaj. To chyba bierze się z reklam, nowe proszki ciągle lepsze, nowsze, same wchodzące do pralki.
    Życie takie nie jest do cyca. Raz jest po górę rak zjest z góry. I to w zależności od osoby, może być wiecej z góry lub pod górę. Co do fb. nie mam, nie lajkuję i stąd nie wiadomo co lubię i znajomi tego też nie wiedzą. Tzn. bliscy znojomi wiedzą o mnie, tolerują mnie, trawią i chyba tyle. Też nie narzucam się im szczególnie stąd relacje sa wypoziomowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adi, jeśli pijesz do mojego komentarza, to źle trafiłeś … nic nie wiesz o mnie, o właścicielu bloga, i o relacjach nasz łączących. Ważne jest tylko to, iż On wie o czym mówię.
      atka

      Usuń
    2. @Adi - wiesz zdarza mi się powiedzieć komuś "będzie dobrze" - ale najczęściej unikam tego stwierdzenia, bo wiem jak ono działa. Czasem jak już tłumaczenie nie pomaga, to to stwierdzenie "ciśnie się na usta".

      Jeśli faktycznie było ono w odniesieniu słów @atki - to faktycznie to będzie dobrze nabiera innego wydzwięku, bo jest tylko płachtą, która miała działać na byka, lecz byku cieszy się na jej widok :)

      Także spokojnie ;-))

      Usuń
  3. Niestety facebook pozbawia nas jakiejkolwiek prywatności. Wszystko co polajkujemy czy skomentujemy widzą nasi znajomi. Jak w poprzednim mieście miałem to zupełnie gdzieś, tak teraz jednak zwracam na to uwagę. W sumie nie interesuje mnie, co będą sobie myśleć tylko nie chcę głupich komentarzy, bo tak naprawdę nie znam tych ludzi z nowej uczelni. A już słyszałem, co mówią o jednym chłopaku z roku, który otwarcie się przyznał do bycia gejem. Nie potrzebuję dodatkowych problemów. Jestem bardziej zachowawczy w tych kwestiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest mi to już powoli obojętne, choć nie jest to łatwy temat. Nie jest łatwy, bo ja uważam się za w pełni sprawnego człowieka, któremu nic nie brakuje w głowie, nie jestem chory, nie mam braków na ciele - nie mogę pojąć, dlaczego miałbym opowiadać wszem i wobec o tym, że moje uczucia wolę ulokować w sercu pewnego faceta, niż pewnej kobiety. Dla mnie to jest tak normalne i oczywiste, że nie widzę w tym problemów i trudności. Nie pytam nigdy nikogo kogo kocha, jakie wiążą ich uczucia - stąd nie chciałbym by ktoś wnikał w moje. Stąd też nie opowiadam nikomu "ej słuchaj, a wiesz, że ja jestem gejem" - to moja sprawa - nikomu nic do tego, jeśli nie krzywdzę swoim zachowaniem nikogo innego.

      Stąd te facebookowe niesienie wieści mnie trochę irytuje. Ograniczyłem widoczność moich danych i wyświetlanych informacji o mnie do minimum. Nieliczni mają wgląd do tego - to jest chyba sposób na to by jakoś się z tym uporać. Jeśli komuś jednak coś nie pasuje, to dwa kliknięcia i nie znamy się.

      Ale faktycznie społeczeństwo lubi być takie uszczypliwe i chamskie, że głowa mała.

      Usuń
  4. Też staram się byc ostrożnym na Facebooku, niektórzy pytają , coś sugerują, niektórym zaprzeczam niektórym zwyczajnie nie odpowiadam.
    Mnie osobiście Facebook zaczyna męczyć a raczej jak ludzie do tego podchodzą.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)