czwartek, 25 kwietnia 2013

wszystko zależy od preferencji

Jadę sobie wczoraj na uczelnię, świeci słońce jest piękna pogoda.
Wsiadłem jak zwykle w linię, którą to szybciej miałem dojechać była 16.01 :D Przejechałem daw przystanki, a na kolejnym wsiadał koleżanka, Ania. Usiedliśmy tyłem do kierunku jazdy autobusu. Ania nie może jeździć tyłem i tak ciągle to powtarzała, gdy autobus wykonywał raptowne ruchy. Chłopak siedzący przed nami tylko się oglądał na boki czy nic mu się nie przytrafi złego ^^ Na kolejnym przystanku zwolniła się "czwórka" i Ania zaproponowała byśmy usiedli na niej, tak też się stało. W końcu chłopakowi ulżyło, nie musiał się martwić :D

Niedaleko uczelni wsiadł do autobusu młody chłopak, student, czarne duże okulary, koszula w kratkę - czerwono-biało-czarną z elementami szarości na sobie miał kurtkę czarną, spodnie rurki - koloru nie pamiętam, chyba czarne. Początkowo stał, ale w końcu usiał na przeciwko mnie i Ani.

Jechaliśmy aż do uczelni - nic specjalnego  - z Anią rozmawialiśmy o tym co to nas czeka w przyszłości, jakie studia i wgl. Czy robić czystą filologię czy specjalność w zakresie nauczania języka. W między czasie wsiadła kobieta z dziewczynką, posadziła ją na na siedzeniu przy chłopaku, co to się strachał przed Anią :D a sam usiadła za nią.

Autobus zatrzymał się na pierwszym przystanku koło uczelni, wówczas student z na przeciwka wstał, jakoś bardzo niefortunnie, bo poleciał prosto na mnie zahaczając Anię. Jako, że miałem nogi rozstawione szerzej jedną nogą leciał w moje krocze drugą uderzył Anię. Zdążyłem odsunąć głowę w bok bo bym dostał żebrami. Ludzie zaczęli się śmiać i patrzyć na mnie, co zrobię - sam nie wiem dlaczego - sensacja, coś się zdarzyło. Nim zdążył chwycić poręczy, podnieść się gdy słyszałem już kobietę, która przez śmiech mówiła coś o tym zdarzeniu. No ładnie - powiedziała. Ania zaczęła się śmiać i powiedziała co to było?! Wtedy kobieta skwitowała sytuację: wszystko zależy od preferencji - co już totalnie rozbawiło stojących w autobusie pasażerów. Zrobiło mi się niezręcznie i czym prędzej próbowałem podjąć jakąś rozmowę z Anią, by zapomnieć o tym "incydencie". Dalsza już podróż przebiegła o wiele spokojniej, choć czułem na sobie wzrok co niektórych.

5 komentarzy:

  1. nie jesteś wyoutowany? -_-

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem, że to nie moja sprawa, ale wyoutowanie daje trochę wolności psychicznej :d zawsze można się wyoutować na zasadzie że jesteś bi, jeśli sam do końca nie jesteś pewien, jak to było w moim przypadku :d

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie czuję się psychicznie źle, nie odbieram tego w tenże sposób. Co więcej w obecnej chwili czuję się wyjątkowo, mam Adriana, z którym się spotykam, rozmawiam, etc., w końcu poznałem kogoś wyjątkowego - 4 miesiące gdzieś już będzie jak się poznaliśmy pewnego grudniowego wieczoru - wyoutowanym się czuję przed Adrianem i Szymkiem, swoim przyjacielem, więcej ludzi nie potrzebuje o tym wiedzieć. Przynajmniej na dzień dzisiejszy.

    OdpowiedzUsuń
  4. A tak w ogóle, to fajnie, że są ludzie, którzy dają przykład i mówią o sobie otwarcie i prosto. Na udawanie bi, się nie odważę. Wolę być typem "singla" ;)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)