środa, 3 lipca 2013

na drodze bez odwrotu?

Wybierając pomiędzy Polską a Niemcami muszę z czegoś zrezygnować... Choć może mam jeszcze jeden dzień na szybką akcję z rejestracją na studia to już jednak chyba się oswoiłem z decyzją jaką chyba podjąłem.

Kurde głupi jestem, nie potrafię utrzymać swojego zdania - wpływ wielu czynników, ludzi na których w chuj mi zależy sprawia, że te jebane decyzje są tak trudne w akceptacji.

Albo zostaję, dorabiam mój zakład (chyba chcą mnie dokształcać i "awansować" - takie przesłanki chodzą, a i z zachowań ludzi z górnej półki coś takiego wynika) i studiuję sobie dalej nie tracą statutu studenta - albo spierdalam do Braci w Niemiec i tam przez pewien czas jakąś Arbeit wykonuję, no właśnie jakąś bo jak widzę ogłoszeń jest wiele, oj wiele, tylko tak jakby ludzi brakowało :D czyli szanse na znalezienie czegoś jest. 400 Euro zarobić zarobię - ale to trochę tak nie wiele - i tu przychodzi przecież myśl - ej ty! - ty przecież nie na zarobek tam jedziesz, tylko zakumplować się z jęzorem, bo szprechanie po niemieckim to nie szprechanie po niemiecku - kto nie studiował może nie skumać tego co chcę Wam powiedzieć - ale na filo tak już jest to czym się mówi na studiach, to czego się używa tak o, bo się zaszłyszało coś w radiu, tv, albo na wykładzie czy ćwiczeniach to nie zupełnie to czym mówią rodowici... dlatego tak ważne jest wybyć i podłapać tego "rodowickiego języka".

Ja pierdziele, się trochę dygam... zostawiam tu wszystko, wszystkich, no dobra wrócić mogę w każdej chwili, ale wiecie czego mi będzie brakowało - zajebistych ludzi, z którymi przebywałem na studiach, choć każdy z nich/nas miał swoje wady, to tworzyliśmy pojebany - dziwny - układ :D

Co dalej z Adim - czas pokaże czy wgl. to ma szanse racji bytu? Tego już nie wiem - ciężko ocenić - bo jak wiadomo, to co jest tylko dla zabicia czasu, albo jednym wyjściem z wielu, może być również niczym - i na nic zdadzą się starania...

P.S. Adi - jeśli to czytasz, to m.in. to o czym chciałem z Tobą pogadać...

A swoją drogą to wkręciło mi się ostatnio - opowieści - opowiadania - jakich jak się przekonałem wiele w sieci - przeważnie to seks-spotkania, etc. no ale kurcze, chłopaki nie próżnują i skrobią pobudzając wodze fantazji :) :) :)


8 komentarzy:

  1. Kuj żelazo póki gorące. Czasu na szlifowanie będziesz miał w swoim życiu jeszcze w nadmiarze.
    Tak ten świat zbudowany, iż najpierw ocenia sie nas po papierkach, a później po naszej prawdziwej wartości, niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zostałem na magisterskich. Koleżanki dwie pojechały do Londynu. One są mega szczęśliwe, ja - nie całkiem bo czuję jak marnuję swój czas na studiach, na których i tak nic nowego już mnie nie uczą...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele osób mi bliskich mówi jedź, skoro masz okazję. Dziś nie złożyłem dokumentów na studia II° więc już chyba odwrotu nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ensom90 - a co studiujesz, filologię :P ?

    Wiem, że już wiele na studiach się nie dokształcę, ale zatrważające są jeszcze moje braki i to mnie przeraża - jak wystartować z karierą zawodową skoro się sadzi byki - ajć to nie ładnie tak kogoś w maliny wprowadzać - dlatego kurcze chcę pojechać i podszkolić język...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień się jeszcze nie skończył ?! Wracanie na studia w “sędziwym” wieku nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy na świecie. Z czasem nadchodzi taki etap w życiu, iż bez tych “głupich” trzech literek nie jesteś w stanie przeskoczyć pewnych procedur.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tam skończyłbym studia, potem wyjechał ewentualnie... bo oczywiście za granicą może wyjść i wtedy będzie ok, ale jak nie wyjdzie, wracasz tu i zostajesz z niczym praktycznie... ale Twój wybór ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Masz rację nie skończył się, ale już jest po 18 więc chyba nici ze studiowania...

    OdpowiedzUsuń
  8. sansenoi - wracam i w 99.99% mam pracę, zakład mój daje mi bezpłatny urlop to dużu plus, fakt tylko pół roku czekam na rozpoczęcie studiów...

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)