Coraz bardziej czuję się znowu singlem - czy jak kto woli samotnikiem itp. itd.
Ciężkie to życie w pojedynkę, z kimś zawsze to raźniej, zawsze można coś wspólnie wymyślić i gdzieś coś zrobić. Choćby napić się durnego browara jest przyjemniej. A teraz to co mi zostało? Cztery ściany, wyro i komputer...
Ah ten komputer. Ostatnio wszedłem sobie jak to zwykle w samotności bywa, na czat. O dziwo nic się nie zmieniło, no może nie do końca. Na jakieś 10 rozmówców nieliczni deklarowali się gejami, może z 1 max. 2. ale za to ilu chciało spróbować ten pierwszy raz z mężczyzną. Tak, tak - zwykli faceci, często nie znający realiów czatu i panującej tam kultury. To się wyłapuje :D Ci panowie po prostu szukają przygody - tak bym to nazwał - chcą spróbować jak to jest być z facetem. Jako, że to intrygujące, pociągnąłem rozmowę dalej :D Jednego z nich zapytałem dlaczego? skoro, twierdzi, że ma wszystko, nie narzeka na brak kobiet, etc. to co go skłania do tego?
Jak się okazuje, niespełnienie! Tak, facet - 28 lat - z hobby, dobrą pracą, jak twierdzi(ł) zadowolony z życia - w seksie z facetem szuka spełnienia swoich zachcianek. A chodzi o to, że według niego by osiągnąć pełnię szczęścia z seksu, potrzeba dobrego wyczucia i zrozumienia potrzeb. Jak twierdził, to może w dużym stopniu osiągnąć tylko z facetem, za sprawą tego, że tylko facet potrafi w zupełności zrozumieć drugiego faceta. On wie czego ja i czego on by chciał ode mnie. Wzajemne zrozumienie się jest tu bardzo dużym atutem, w tym wszystkim chodzi tylko o to by osiągnąć radość. Nie liczy się to, że "połączenie" dwóch mężczyzn - gdzieś w społeczeństwie polskim zwane jest pedalstwem. Liczy się dobra zabawa i wcześniej już wspominane szczęście inaczej radość.
Jedni twierdzą podobnie jak ten 28-latek, inni zaś nie widzą nic w tym złego by spróbować i się przekonać jak to wygląda "od podszewki". W rozmowie z żonatym mężczyzną dowiedziałem się, że to nic złego, On chce tylko spróbować, czy to rzeczywiście może być okej. Jeśli mu będzie odpowiadało, to chce utrzymać kontakt - na zasadzie SEX-UKŁAD, mamy chęć to się spotykamy.
Jednak w tym wszystkim odgrywa dużą rolę centymetr. Taaak rozmiary, wymiary, czy pomiary jak kto woli, liczą się cm. Każdy musi temu ulec i się wymierzyć, bo inaczej to nie ma z kim i o czym rozmawiać. Nie podając rozmiaru członka skreślasz się na starcie. Bo nie liczy się tylko wygląd zewnętrzny ale również to co trzymasz w "gaciach".
Są też tacy panowie, co tylko znajomość warunkują odpowiednim rozmiarem członka. Z mniejszym nie podchodź. To już jest "patologia człowieka trzepniętego w dzyndzel" inaczej tego nie umiem nazwać.
Ale jak chyba każdy się domyśla, na czacie więcej bajkopisarzy niż ludzi, z którymi można by coś zrobić - nie mam na myśli seksu, ale chociażby to piwo, na które tak wielu zaprasza.
True story...
OdpowiedzUsuńyes of course
OdpowiedzUsuńJednej rzeczy chyba nie ogarniam. Dlaczego facetom hetero, poszukującym nowych doznań, tak bardzo zależy na centymetrach? Czy to jakieś kompleksy? Kwestia honoru? A może to wcale nie są takie 'nowe' doznania? (owszem, nigdy nie miałem potrzeby zaglądać na gejowskie czaty :P)
OdpowiedzUsuńTak w ogóle, to miło, że wróciłeś do blogowania! :)
Może to jeden z czynników po którym ocenia się napotkanych ludzi? A może trzeba komuś zaimponować, tylko czy cm można imponować?
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem że człowiek to okropna istota której nie sposób zrozumieć i nie sposób jej dogodzić. Bestia żerująca na krzywdzie pozostałych "bestii".
Samotność to definitywnie jedno z najgorszych odczuć, jakich może doznać człowiek. Podoba mi się to, że jesteś szczery w swoich wypowiedziach, nie boisz się poruszać tematów trudnych i złożonych. Myślę, że rozpoczęcie prowadzenia przez Ciebie bloga było jedną z najlepszych decyzji w Twoim życiu.
OdpowiedzUsuńChcę Cię tylko poinformować, iż właśnie zyskałeś kolejnego stałego czytelnika! :)
Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPo to chyba jest ten blog by wylać szczerość i wszystkie rozterki, skoro nie ma się do kogo zwrócić z pewnymi tematami, etc...
Myślę, że taki blog to troszeczkę wynik samotności, tego że gdzieś doskwiera niespełnienie...
Pozdrawiam gorąco ;-)