Budzi cię rano,
nie gardzi twym oddechem,
choć jesteś pijany,
czujesz się wyspany.
Łuk jeden
Łyk drugi
twoje oczy wypełnione
twoje ciało pobudzone
I wstajesz i patrzysz
za oknem ulica, ludzie
Idą, pędzą,
dokądś biegną,
niektórzy gonią,
ale za czym!?
no za czym!?
Za chlebem,
za światłem,
za oddechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za rozmowę :)