Zaglądam w głąb siebie
i nie widzę nic,
w głowie rysuję szkic
piękny jak gołębie na niebie.
Myślę -
i pytam.
Pytam –
i myślę.
Nie czuję nic,
nic nie widzę,
ślepy jestem.
Spoglądam w lewą -
widzę drogę.
Spoglądam w prawą -
widzę drogę.
Spoglądam w przód -
widzę góry.
Spoglądam w tył -
widzę las.
Oto drogi się rozchodzą,
lewą czy prawą,
zawsze do celu dochodzą.
Choć tak obce
to tak bliskie,
izdebce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za rozmowę :)