sobota, 4 lutego 2012

...wczoraj, a dzisiaj...

Ostatnio rozmawiałem z Leną o ostatnich naszych kłótniach, sprzeczkach i nieporozumieniach, które nie przyjaźnie wpływały na nasze stosunki koleżeńskie. Teraz już rozumiem to dlaczego była podminowana, zła, i wszystko ją drażniło. Opowiedziała mi to co ją gryzie, trapi, a właściwie z problemem jakim się boryka... nie będę tu o nim pisał, bo było by to niezbyt fair...


Po tej rozmowie dostrzegłem kilka kolejnych cech jakie nas łączą, to było z jednej strony miłe, ale z drugiej nie koniecznie.


Dziś jest sobota wieczór, późne popołudnie spędziłem bardzo miło, przyjemnie, z nowo poznanym kolegą. Bardzo fajny chłopak, świetnie mi się z nim rozmawiało, podobało mi się jego towarzystwo (on), sposób jak mówi, uśmiecha, patrzy. Czasem delikatna nutka nieśmiałości. To wszystko było cudowne. Zastanawiam się tylko czy, aby dobrze zrobiłem. Bo przecież Lena, Mati, teraz Krzysiek. Jest dwa do jednego, ale co wygra nie mam pojęcia.. a chciałbym wiedzieć, bo było by łatwiej podejmować decyzje.


Dziś postanowiłem, że przestanę być taki unikliwy w stosunku do Szymka, za bardzo mi na Nim zależy, nie chcę stracić Przyjaciela, którego nie zastąpi mi nikt inny. Ale i nie mogę ranić Go, za swoje błędnie ulokowane uczucia. Przecież uczucia nie mogą zniszczyć mojej przyjaźni! Tak nie mogą, nie mogę na to pozwolić. Trzymajcie kciuki by udało mi się odbudować zerwane więzi. Nie widziałem Go już z miesiąc i tak bardzo tęsknię, za naszymi błahymi rozmowami, uśmiechami, i wszelkimi wygłupami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)