wtorek, 7 lutego 2012

wysoki Mann

Dziś poznałem Ciebie,
aż w głowie mi wiruje.
Myśli się plączą
i tak nową sieć już knuje.

Mam dwa kruche końce (…)
poplątane myśli, niczym łamańce językowe.
Kto mi jasno, ale ładnie powie,
Kto mi duszę oświeci,
czego chcę z tej ogromnej sieci?

I mówię i słucham (…)
i mówisz i słuchasz (…)
i myślami wybucham!

Ty (…)
z metra osiemdziesiąt pięć cięty!
lekki jak paluszek!
delikatny jak maluszek!

Jesteś rodzynkiem w mym świecie,
z delikatnymi perełkami jak małe dziecię,
kolorowymi ustami jakby były tylko moje,
ładnym noskiem tylko dla nas dwoje.

Policzki twe to istna kolorów mieszanina,
barw tam nieziemska paleta,
tu czerwony, tam brązowy,
a w środku mój różowy.

Wszystko działa na mnie niczym mocna teina,
z rąk pięknego białego kelnera.
Ogarnia mnie silny dreszcz,
niczym groźba nieznanego oficera.

Twe gorące rysy są urocze,
podkreślają każdy uśmiech,
spędzając każdy chłód,
twarz zamieniając w słodki miód.

Chcę móc go czuć,
by rozkoszować się miodową słodkością,
zamykając oczy,
połykać twe gorące usta,
to tylko me gusta.

4 komentarze:

  1. Ostatnio widzę u Ciebie dużo optymizmu. Życze szczęścia:) ,
    P.S.Jestes studentem germanistyki?

    OdpowiedzUsuń
  2. (Nie)dziękuję.
    Jeśli tak napisałem to tak musi być;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubie niemiecki wbrew większości ludzi:)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)