wtorek, 10 kwietnia 2012

a miało być...

Chciałoby się powiedzieć, a miało być... "tak pięknie" ale było beznadziejnie. Powrót do domu okazał się dla mnie nie takim powrotem jak sobie bym tego chciał. Wracając dostałem mandat, 6 pkt. Nie dość, że kurwa z kasą krucho ciągle nad czymś trzeba się głowić, to z tego to z tamtego zrezygnować to jeszcze ten nieszczęsny mandat i to żeby było za coś konkretnego! Jechałem sobie normalnie max 90.W pewnym momencie dojechałem do kremowej Skody Oktawii która się ślimaczyła z 60-70 km/h więc przeczekałem wszystkie podwójne ciągłe i w momencie w którym wiedziałem, że mogę wyprzedzić bo przerywana, droga czysta przymierzyłem się i wyprzedzałem, niestety wyprzedzając drugi samochód jadący blisko przed Oktawią za zakrętu widać było wyskakujące auto, a że już rozpocząłem wyprzedzanie kolejnego no dodałem gazu i wziąłem te autko, samochód z naprzeciwka zbliżył się do swojej prawej krawędzi nawet jej nie przekroczył  gdy był na równi ze mną, a ja wskakiwałem na właściwy pas, lecz to i tak było stworzenie zagrożenia dla ruchu i takim o to sposobem zajebali mi 200 zł, które udało mi się na tym szczeblu pozostawić, typ wyskoczył z 500 zł myślałem że go wyśmieję, no gdzie 500 stów gdy nie było właściwie nic takiego co było na tyle karygodne... Ale że tak powiem chuj mu w nos, niech się os*** tą kasą jakoś sobie dam radę, ten tydzień będę ostro zapierdalać by jakoś ten miesiąc przetrwać.. No to tyle z przedświątecznych nowości..


W święta spotkałem się z Szymkiem, lecz czułem się jak głupek przy Nim, tak nie swojo, inaczej... pierwszy raz miałem wrażenie, że znalazłem się w innym świecie, zupełnie nie pasującym do mnie... było to tak nie przyjemne, momentami smutne, że właściwie gdyby nie pozostałe osoby to nie miałbym z kim pogadać... Trochę się na Nim zawiodłem, nie myślałem, że będzie taki obojętny, chwilami chyba nawet złośliwy... choć wiem, że często mówi coś co może być złośliwego ale żartami i nie mówi tego na poważnie, ale jakoś nie potrafiłem się śmiać, ten mandat zwalił cały ten świąteczny czas. Takim sposobem święta uznaję za nieudane, porażkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)