"Kto szuka, ten znajduje" takie oto poweidzenie tkwi wciąż w moim czerepie, ktoś może by się z tym nie zgodził, ale czy jest tu coś z czym można się sprzeczać?
Ostatnimi dniami przyświecają mi te słowa, może dziś, może teraz, i lawina prób, wiadomości, nawiązywanie kontaktów, to wszystko stało się chore, no nie? No bo jak można aż być tak głupim i szukać, szukać bezustannie szukać.. Widocznie można, ja chyba się tak zagubiłem z tym szukaniem. Może to potrzeba bycia z kimś blisko, może to tylko jakaś wewnętrzna rządza, może coś innego, tylko co? No właśnie jak to określić?
Złudne nadzieje chyba sięgają zenitu i czuję się jakbym spadł z Mount Everest`u na twardą powierzchnię, bo powoli dociera do mnie, że jednak nie ma sensu, nie warto, to głupie, ciągle idąc i szukająć, jadąc mpk patrząc na ludzi, może oni, może nie.. Obłęd, z którego nadszedł czas wystąpić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za rozmowę :)