wtorek, 27 sierpnia 2013

kłykciny - spier*** mi stąd!

No ten temat przewija się już chyba setny albo i więcej razy. No ale cóż, problem nie ustępuje, nie znika. A moja psychika już wysiada.

Wiem, wiem, czytałem, to tak jak z grudkami perlistymi - można je mieć i nic nie szkodzą, ale są ludzie którym przeszkadzają do tego stopnia, że wariują, muszą się ich pozbyć by móc żyć spokojnie.



Tak ja nie mogę spokojnie żyć. Liczę, że to wszystko zacznie niknąć, zacząłem ze sportem, by może poprawić kondycję - co się okazało? Po tygodniu moja jedna stopa odmówiła posłuszeństwa. Nie mogę biegać, taki ból, że szok. Ledwo co chodzić mogę, dzięki Bogu mam maść która bardzo pomaga, przy jakiejkolwiek czynności ruchowej stosuję ją i jakoś idę. Z dnia na dzień jest lepiej, ale o bieganiu mogę przez ten tydzień zapomnieć. Został mi tylko rower, tu o dziwo nie czuję bólu.
Odkąd pierwszy raz zastosowałem aldarę i pojawił się te problemy jakie było widać na załączonym zdjęciu, tak już 3 raz zdarzyło mi się, że ni  stąd ni zowąd na penisie i napletku pojawiają się zaczerwienienia, plamy czerwone. Ogólnie to nie boli. Czasem zaswędzi, ale staram się myć te miejsce bardzo często - nie czuć jakiegoś specjalnego zapachu etc, jedyne co to jest lekko opuchnięte i wydaje się być mokre od czegoś... - bez głupich domysłów ;-) po prostu skóra nie jest sucha.

Normalnie to już nie mogę o tym myśleć i bardzo mi ciężko wgl. jakoś się odnaleźć w świecie, w tym by spróbować kogoś poznać. Każda próba spełznie na niczym bo strach jest większy.

Chyba zwariowałem... ;-(

Brak komentarzy: