poniedziałek, 12 sierpnia 2013

nieświadomi z hpv

Ostatnimi czasy założyłem sobie konto na jednym z serwisów (nie będę podawał gdzie - będzie bez reklamy :D ) nazwijmy go XxX. 

Jako że nowy byłem jakaś liczba nowych odwiedzających się pojawiła, wpadłem i się tak rozglądam co kto tu tam robi/ł. Przeglądając jakąś liczbę profili zacząłem się zastanawiać ilu z nich jest świadomym tego co nosi w swoich "boxach".

Jako, że ciągnie mnie do tego by czasem pomyśleć o innych, wpadłem na pomysł by zajrzeć do "heteryków" - oj nie nie nie! to nie 90%* gejów jest nosicielami chorób wenerycznych, spoglądając na deklarowanych hetero, tam również duży odsetek jest zarażony...

Rzecz się ma następująco - seks lubi każdy - no chyba nie ma takiej/takiego co to by nie lubił - no wyjątki się zdarzają - ale nie wnikam w przyczyny, bo te mogą być na prawdę różne...

Problem chyba w tym, że jakoś nie zdajemy sobie sprawy, jakie konsekwencje może mieć taki niewinny skok w bok, seks, czy zabawa - zwał jak zwał - chodzi w każdym przypadku o to samo.

Jak to już chyba wspominałem, kolega kiedyś to ujął w mniej więcej taki sposób kto już tego raz spróbował nie oprze się żadnej następnej sytuacji - po prostu tego się chce... Faktycznie, dzięki temu, że "cyfryzacja" się polepsza, mamy lepszy dostęp do treści i możliwości komunikacji - co za tym idzie, w tym przypadku "randkowanie" nie jest czymś ciężko osiągalnym, kto chce ten znajdzie, w myśl "Kto szuka ten znajduje" czy też kto "Kto pyta, nie błądzi".

Ale wracając do hopfków** wydaje mi się, że ludzie nie są świadomi tego co tak na prawdę mają. Dziwię się, że nikt nie pyta, nikt tego jakoś nie neguje, wielu albo ma klapki na oczach, lub też nie pyta bo tak jest lepiej, ważne jest przyjemne.

Także jeszcze trochę i każdy będzie nosicielem HPV, no chyba że ktoś uświadomi sobie dość wcześnie, że ten jeden raz, może oznaczać o jeden raz za dużo i w porę się zabezpieczy.

---

Amerykańska organizacja CDC - Centers for Disease Control and Prevention (= "Zentren für Krankheitskontrolle und Prävention") szacuje, że więcej niż połowa mężczyzn na całym świecie jest zainfekowana wirusem HPV, który długie lata może być nieaktywny, ukryty, a dopiero po jakimś czasie objawiać się w formie kłykcin kończastych.

Jedyną z możliwych dróg ochrony to stosowanie prezerwatyw (kondomów). Co również w znacznym stopniu chroni przed innymi chorobami wenerycznymi.

Zarażeni partnerzy z reguły nie zarażają się ponownie, tzn. jeśli jesteśmy w stałym związku - mieliśmy seks bez zabezpieczeń to prawdopodobieństwo zarażenia jest bardzo duże, niemalże 100%. Efekty Ping-Pongu jest mało prawdopodobny, bo zarażeni i tak tym samym wirusem nie zarazimy się nim ponownie.

info ze strony hpv-test.de

Czytając dalej, okazuje się, że kłykciuny (kk) można leczyć, raz wyleczone w 30% przypadkach powracają i trzeba je leczyć dalej - badania wykazują, że trwa to zwykle 3 cykle.

* To żadna liczba statystyczna - tylko zamiar pokazania, że na prawdę wielu ludzi jest tego nieświadomym.

** Tak pozwoliłem sobie nazwać tych co to, żyją z hpv

 

Jakoś tak nie potrafię nie myśleć o tym wszystkim, stąd ciągle szperam by się czegoś nowego dowiedzieć - może to już obsesja tak jak piszą w hpv-test.de, ale cóż psychika inaczej mi nie pozwala.

4 komentarze:

  1. hpv jeszcze takie straszne nie jest, są gorsze rzeczy (hcv, hbv, hiv), a i o tych wirusach jest mała świadomość społeczeństwa, co mówiąc o innych, więc nie dziw się, że wiele osób nie pyta, część nawet nie wie o istnieniu wirusów... i tak jak napisałeś, wiele osób może mieć hpv, ale nie niesie on takich strasznych skutków jak inne wirusy, więc wyluzuj troszkę, bo ześwirujesz (mówi Ci to ktoś, kto już ześwirował na tym punkcie i zawsze od potencjalnego partnera chce przynajmniej test na hiv i hcv :D). Wiem jedno, mała wiedza na ten temat szkodzi, ale jej nadmiar również bywa szkodliwy, np. dla psychiki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że już czasem przesadzam, ale jakoś nie wyobrażam sobie życia będąc świadom tego, że mogę zarazić... i że mam się ciągle hamować...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wypadałoby podziękować, ale to coś od czego chciałbym się odciąć :D

    Dzięki MD ;-)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)