poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Nie jestem złodziej..."

Taka oto sytuacja w sklepie mnie spotkała.

Zrobiłem sobie zakupy, jak zwykle ze swoim plecakiem, nigdy się nie rozstajemy;-) Przemaszerowałem między regałami, ladą z wędlinką, pieczywem, aż dotarłem do kasy. Wyłożyłem towary z koszyka (o dziwo dziś go miałem - zwykle kupuję kilka rzeczy co mi się w dłoni mieszczą) i czekam na obsługę, w tym samym czasie moją muzykę zagłusza męski głos, a wzrok nie myli, ochroniarz zapytuje staruszkę, skąd ma tą kawę w torbie?
Bo my mamy taką samą... Skąd Pani ją ma...? Kobieta, wiekiem jakieś 70 latek, stwierdza, że kupiła ją wcześniej, lecz się wróciła po coś jeszcze. Wspomina do kasjerki, że ta ją obsługiwała.
W pierwszym momencie ta przytakuje staruszce, po czym gdy ochroniarz uniesionym tonem zapytał sprzedawczynię, ta się wycofała i powiedziała, że nie pamięta. - To akurat rozumiem można nie pamiętać ludzi, skoro przewija się ich setki tysięcy w ciągu dnia...
Gdy kobieta zdenerwowana szuka w między czasie rachunku, ten bacznie zerka w torę z wysokości. Skasowana za towar gdzieś pośród rachunków odnalazła ten jeden mały z kawą.
O już widzę - bezczelnym głosem stwierdził Pan - gdy ta wyciągała rachunek najmniejszy z możliwych. Ja złodziejką? Uraził mnie pan. Złodziejką nie jestem. Kobieta zdenerwowana, urażona ze smutkiem w oczach odeszła od kasy.
Żal mi się jej zrobiło. Wychodząc ze sklepu spotkałem ją w pobliżu, no i nie mogłem tak przejść, więc powiedziałem, żeby się tym nie przejmowała.

To chyba taki nasz zwyczaj, że często gęsto nieświadomi tego co może za chwilę się wydarzyć nie bierzemy rachunków, bo po co!?

Jestem inny, bo każdy nawet ten najmniejszy biorę, to taka moja mania. Czuję się bezpieczniej. Mam dowód, że to co mam to jest moje prywatne. A dzisiejsza sytuacja ze sklepu utwierdza mnie w przekonaniu, że rachunek trzeba brać!

--- Swoją drogą to mam pytanie ---
Zrobiłem ankietę by było statystycznie :D

Handmade upominek

Ja osobiście uważam, że gdy nie odszedłem od kasy nie powinno rozpocząć się przyjmowanie kolejnego klienta. Przecież to niedorzeczne, że swoje zakupy muszę w pośpiechu zabierać, by ktoś przypadkiem nie zwinął czegoś mojego, albo moje nie zlądowało na ziemi. Nie lubię tego pośpiechu i czasem mam chęć zwrócić tym jakże przemiłym panią, albo panom za ladą.

6 komentarzy:

  1. Kiedy mam już jakiekolwiek zakupy, z zasady unikam sklepów samoobsługowych z podobnej branży. Tak planuję trasę, żeby wszystko kupić w odpowiedniej kolejności. Odstrasza mnie myśl, że musiałbym się tłumaczyć i udowadniać swoją niewinność jakiemuś gburowi.
    To chyba daleko posunięty brak zaufania do ludzi... :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęciem proszę się nie sugerować, ono tylko na potrzeby zobrazowania sytuacji.

      Co do braku zaufania to wcale się nie dziwię, nie wiem czy coś takiego jak zaufanie dzisiaj istnieje... Jakoś trudno mi w to uwierzyć.

      Usuń
  2. Temat trudny. Swoje rację mają i właściciele sklepów, i klienci. A ochrona… ochrona często jest między młotem a kowadłem. Złotym środkiem na rozwiązanie owego problemu może się okazać zatrudnienie odpowiedniej firmy ochroniarskiej, której pracownicy wykazują się odpowiednią dozą subtelności i kultury osobistej. Tylko gdzie takiej szukać ?! W lesie pod grzybkiem ?!
    Wścibska ochrona jest jednak błahym problemem. Prawdziwą zmorą zakupów stają się coraz częściej jej wścibscy „towarzysze”… brrr
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudny jak najbardziej, ale pan mógł choć troszkę zrozumienia okazać, a i grzecznie poprosić o okazanie rachunku, sam bym się zdenerwował bo ten swoim tonem krzyczał, a to nie jest właściwe podejście do klienta.
      Wiem, że często gęsto zdarzają się kradzieże i stąd te poszukiwania, ale nie do przesady.

      Usuń
  3. Mimo wszystko ludzie w hipermarketach kradną na potęgę. Kiedyś przytrafiło mi się. (zawsze mam torbę na zakupu przy sobie) zamiast do koszyka wkładać wprost do niej produkty. Zorientowałem się po ładnych 10 minutach. Skonsternowany przełożyłem do koszyka. Na szczęście ochrona nie wypatrzyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię w to że kradną, ale nie podobało mi się jego podejście do tej babci...

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)