czwartek, 23 stycznia 2014

Walka, walka, to jest walka

Dziś trochę inaczej, politycznie:

Na początek komentarz pewnego czytelnika artykułu w www.polska.newsweek.pl/
Nie jestem już młody, mam 65 lat i 42 lata stażu pracy ze składkami przez cały okres. Tak, ja miałem szczęście rozpocząć dorosłe życie w 1975 roku w środkowym Gierku. Dzisiaj jestem ojcem dwóch dorosłych córek - jedna 36 a druga 22 i wiem o czym młodzi mówią. Powtarzam mojej młodszej BY NIE PATRZYŁA NA SENTYMENTY ALE ZWIJAŁA SIĘ Z TEGO KRAJU TAK JAK ZWINĘŁA SIĘ - JEST ZAMĘŻNA ZA AMERYKANINA I MIESZKA W USA, STARSZA CÓRKA. ZROBIĘ WSZYSTKO BY - KOŃCZY STUDIA W BR, WYJECHAŁA Z TEGO POLSKIEGO BAGNA. PRZEZ WIELE LAT SĄDZIŁEM, ŻE JESTEM PATRIOTĄ I DOBRO MOJEGO KRAJU LEŻAŁO MI NA SERCU. DZISIAJ ZROZUMIAŁEM, ZE NIE MAM WIĘKSZEGO WROGA NIŻ TEN KRAJ. PISZĘ TEN, A NIE MÓJ, GDYŻ JUŻ OD DAWNA SIĘ Z NIM NIE UTOŻSAMIAM! DZIWIĘ SIĘ MŁODYM , ŻE DAJĄ TAK SOBĄ POMIATAĆ ALE WIEM TEŻ, ŻE W DUŻEJ MIERZE SĄ SOBIE WINNI ! GDY POSZŁO O PIERDOŁY Z REGULACJAMI INTERNETU TO POTRAFILI SIĘ ZJEDNOCZYĆ, WYJŚĆ NA ULICĘ I... WYGRAĆ SPRAWĘ. GDY RZĄD PODNOSIŁ WIEK TO NIKT Z NICH NAWET NIE PISNĄŁ!! ZGODZILI SIĘ BY RODZICE PRACOWALI - SZCZEGÓLNIE MATKI, WIELE LAT DŁUŻEJ NIE MYŚLĄC, ŻE BĘDZIE TO KOSZTEM ICH MIEJSC PRACY. CZASY GDY POKORNE CIELĘ DWIE KROWY SSAŁO MINĘŁY BEZPOWROTNIE. DZISIAJ KTO JEST - W SENSIE CHARAKTERU, POKORNYM CIELAKIEM TO KLEPIE BIEDĘ! NA UCZELNIACH ZA MOICH CZASÓW KWITŁO ŻYCIE, BRALIŚMY UDZIAŁ W KSZTAŁTOWANIU OBLICZA UCZELNI. DZISIAJ TYLKO POKORA -DOTYCZY TO I MOJEJ MŁODSZEJ, PRZYMILANIE, CHOWANIE AMBICJI I TULENIE USZU PO SOBIE. To nie starszy kierownik jest Waszym wrogiem. On też walczy o przeżycie z tym, że życie nauczyło go, że liczyć umie ten kto na siebie liczy. Młodym radzę - LICZCIE NA SIEBIE, BUNTUJCIE SIĘ, WYCHODŹCIE NA ULICE W PROTESTACH, NIE POJEDYNCZO - CAŁYMI UCZELNIAMI !! PODNIEŚCIE GŁOWY! TWÓRZCIE NOWE, WŁASNE ORGANIZACJE MŁODZIEŻOWE A NIE PARTYJNE PRZYBUDÓWKI Z PARCIEM NA SZKŁO W "MŁODZIEŻ KONTRA... ". WASZĄ SZANSĄ NADCHODZĄCE WYBORY. NIE STARTUJCIE W NICH, OPROTESTUJCIE, CHODŹCIE NA SPOTKANIA Z "KANDYDATAMI" I OŚMIESZAJCIE ICH, POKAZUJCIE, ŻE DLA NICH LICZY SIĘ TYLKO KORYTO, NACISKAJCIE NA MŁODYCH A JUŻ WTŁOCZONYCH W SYSTEM DZIENNIKARZY BY PRZEDSTAWIALI WASZE PROBLEMY. KONIEC Z POSTAWĄ KUNDLA Z PODWINIĘTYM OGONEM I STRACHEM, ŻE UDERZĄ!! WASZ BUNT TO TAKŻE I NASZA- LUDZI STARSZYCH, SZANSA !! Dzisiaj nikt do was strzelać ani pałować nie będzie! POPATRZCIE I BIERZCIE PRZYKŁAD Z UKRAINY!!
Artykuł ten to: Młodzi Polacy..., jakże szczere te słowa, jakże one prawdziwe. 
To właściwie otworzyło mi oczy, że jako młody Polak, to ja w ogóle nie interweniuję o moje interesy. Autor komentarza piszę o tym jak młodzi Polacy wyszli na ulicę w obawie o "utratę" internetu - zjednoczyli się, ale co w kwestiach ważniejszych? Naszej przyszłości, dlaczego Ci młodzi, my młodzi nie idziemy walczyć o to by dano nam szansę rozwoju, by umożliwiono nam dostęp do godnego życia.
Praca za grosze, tak jak pisze dziewczyna w liście do redakcji, poniżanie, wykorzystywanie bo jesteś przecież słabszy. - Takie to standardowe i tak często spotykane, że aż dziwne, dlaczego my wciąż dopuszczamy do takich sytuacji.
Na jednym z portali społecznościowych, młodzi dzielą się uwagami/spostrzeżeniami/ostrzeżeniami co do pracodawców. I tak czytam sobie o takim jednym, przynajmniej raz na dwa tygodnie, że oszukuje, wyzyskuje, dziewczyny uciekają - okradzione, pracowały za darmo, czasem nawet muszą dopłacać. Czy to jest normalne!? Praca za nie całe 5 zł i jeszcze ucinanie godzin? 
 Źródło zdj. »link«
Przypadek autentyczny:
Dziewczyna pracowała w monopolowym na osiedlu, na rękę 4,90zł, bez umowy, bez niczego - chcesz pracować, to siedź cicho. Telefon, że ma przyjść do pracy mógł nadejść w każdym momencie, dzwonił i miała przyjść, często było tak, że dzwonił przyjdź dziś godzinę wcześniej, bo dostawa jest. Okradał na godzinach. Dla niego pół godziny nie miało znaczenia gdy pracowała 9,5 godziny to liczył 9, wyjść też wcześniej się nie dało - także te pół było niemalże zawsze za free. Czy to jej wina? Nie - co miała robić jeśli to było jej jedyne źródło utrzymania. Studia i praca, obce miasto, bez pomocy rodziców, którzy się wypieli. Dla uściślenia owa dziewczyna miesięcznie zarabiała 600-650 złotych, stancja do 400zł a reszta to utrzymanie, bilet miesięczny mpk, no i wydatki związane ze studiami. Gdzie tu mowa o godnym życiu!?

Dziś takich przypadków jest coraz więcej... I czy w tym kraju jest dobrze!? Jeśli ktoś mówi tak, to ja go pytam komu jest dobrze? Tym co dostali pomoc rodziców? A może znajomości?

6 komentarzy:

  1. Cóż mogę dodać... http://mistrzowie.org/573424/Ktos-chetny-na-staz

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy rozmawiam ze swoimi uczniami nie znajduję w nich najmniejszej woli działania na rzecz zmiany tej sytuacji, lecz tylko skupienie się na sobie, żeby samemu wyrwać się i urządzić, nie oglądając na innych. 0% buntu lub innowacji, 100% pragmatyzmu będącego mieszanką konformizmu i oportunizmu; myślę, że nie z nikczemności kondycji moralnej, lecz z niewiary i rezygnacji. :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, tak to właśnie jest, uczniowie nie mają świadomości tego co życie od nich za chwilę będzie wymagało, potem jest wielkie rozczarowanie i ...

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)