środa, 16 maja 2018

Marzenia o własnym M

Słusznie ludzie zauważają. 5 Morawieckiego zawitała już na stacje benzynowe. W moim regionie to nawet już podali w wiadomościach, że paliwa najdroższe w kraju.

Uśmiecham się tylko gdy widzę jak inni wstawiają zdjęcia z komentarzami, że drogo, gdy mają jeszcze z przodu 4 :D

U mnie już 5... od dobrego miesiąca ^^

Pisałem ostatnio o właściwościach leczniczych ogrodu. Wieś jak tu spokojnie. Udałem się na przejażdżkę rowerem po lesie. Odetchnąłem troszkę i cieszę się, bo ostatni czas jest mega trudny.

Dostałem propozycję zakupu mieszkania na wsi. Ale co z tego jak to są kwoty odległe i nie na moją biedną belferską kieszeń. A na złość jeszcze mam "stary" kredy co powoduje, że szanse na ziszczenie się mojego poniekąd marzenia zmalały.

Człowiek nawet nie zdaje sobie sprawy ile to z tym zachodu. Ile samo staranie się o taki kredyt może kosztować. Uprzejma pani w banku wyjaśniła mi krok po kroku wszystkie niuanse - przyznaję szczerze - nic nie zrozumiałem. I nie chodzi o to, że było to nie jasne dla mnie. Było tego tak dużo, że w pewnym momencie już tylko starałem się rozumieć.
Czy za mieszkanie na wsi 110 tysięcy to dużo? Może i tak, może i nie. Wszystko zależy od tego co jest w papierach - w księgach wieczystych wpisane. A tego nie wiem.

Moja rodzinka chce opuścić wieś i iść do miasta. To starsze małżeństwo, które chce być bliżej miasta - lekarza, sklepów, itp. itd. Postanowili sprzedać swoje mieszkanie w domu czterorodzinnym. Oprócz 45 metrów mieszkania jest jeszcze "niewiadome" pomieszczenie gospodarcze i dwa garaże.

Musiałbym poznać numery ksiąg, ale nie zbyt chcę okazywać zainteresowanie zakupem, bo wydaje mi się, że ta cena jest wygórowana. Oczywiście biorąc pod uwagę inne okoliczności nie tylko standard, sąsiadów, lokalizację, stan pozostałych budynków, brak zewnętrznej elewacji/ocieplenia itp. Znając numery mógłbym w banku sprawdzić czy pozostałe budynki brane by były pod uwagę przy zakupie i staraniach o kredyt.

Największym minusem jest to, że posiadam kredyt w innym banku na ładne jeszcze 4 lata z dużo ratą miesięczną... Nie wygląda to dobrze.

Nie wiem nawet czy warto zaprzątać sobie głowę staraniami o ten kredyt.

Patrząc na sam fakt, że trzeba tu posiadać spore środki własne to obawiam się, że nic z tego nie wyjdzie. Oprócz 10% wkładu własnego po drodze pojawiają się jeszcze różnego rodzaju opłaty...

No i tak właśnie kończą się marzenia ;-)