niedziela, 14 sierpnia 2016

taki ładny element patriotyzmu

Od jakiegoś czasu zadaję sobie jedno pytanie, które jest zarazem szeregiem pytań, które bardzo mnie nurtuje, mianowicie to: Co znaczy być patriotąCzym jest patriotyzm? Co dla mnie znaczy patriotyzmJaka postawa jest patriotyczna, a jaka nie? Czy patriotą jest każdy, czy tylko nieliczni? Czym jest moja ojczyzna? Czym się zasłużyliśmy dla niej?

Odnosząc się do pytania co znaczy być patriotą muszę od razu odpowiedzieć na drugie pytanie, czym jest patriotyzm. Owa odpowiedź nie jest moją własną, nie jest moją wizją, lecz tą encyklopedyczną formułką, jaką może znać każdy:
(łac. patria,-ae = ojczyzna, gr. patriotes) – postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz chęć ponoszenia za nią ofiar; pełna gotowość do jej obrony, w każdej chwili.
Dla mnie wiele ważniejsze jest to co ja o tym myślę, bo właściwie to przecież nie zgadzam się z książkową decyzją tego pojęcia.
Otóż dla mnie sam patriotyzm w takiej formie jak powyższa regułka, nie istnieje. Patriotyzm jakimś dziwnym trafem* w ogóle nie istnieje w mojej czasoprzestrzeni. Nie identyfikuję się z żadną postawą patriotyczną, ani tymi skrajnie prawicowymi, anie z tymi skrajnie lewicowymi poglądami politycznymi. One właściwie odnoszą się wszystkie w pewnym zakresie do patriotyzmu. 
No dobra, może określenie "w ogóle" jest przesadą, ale nie poczuwam się. O ile szacunek do mojego rodzimego kraju mam. Polska nie jest mi obca. Nie wstydzę się nawet tego, że jestem Polakiem, lecz nigdy w życiu nie przyjąłbym postawy oddania własnej ojczyźnie, nie wspominając już o chorym wyobrażeniu oddawania za nią życia, ponoszenia ofiar. Moje życie jest cenniejsze, niż to czy Polska przetrwa w takiej, czy innej istocie. Czy to kształt, czy to miejsce, nie ma dla mnie znaczenia. Wiele bardziej czuję się Europejczykiem niż Polakiem, ale zawsze nie na tyle bym oddawał życie, przelewał krew. 

Nie ma właściwie jednej poprawnej i słusznej postawy, która mogła by być przykładem tego jak właściwie wyznawać patriotyzm, co robić, a czego nie. Każdy z nas pewnie ma inne wyobrażenie na ten temat. 
Tak dla mnie postawa patriotyczna to taka, która nie szkodzi dobru ogólnemu swych rodaków. Jako Polak płacę podatki, Urzędy Skarbowe mnie nie ścigają, więc długów nie mam, pracuję w kraju, a więc moje państwo ma z tego korzyści w postaci podatków, słupków w wykresach o bezrobotnych. Państwo łożyło pieniądze na studia "darmowe", teraz to odpracowuję. Może nie napawam się dumą z tego, że jestem Polakiem, że Polska to taki wspaniały piękny kraj. Ale zawsze na zewnątrz staram się dobrze reprezentować moje korzenie. Wielokrotnie dzięki tej postawie zmieniam błędne wyobrażenie o mojej ojczyźnie. Szanuję to co polskie, fanem nie jestem, ale czasem znaczenie ma dla mnie to, czy coś jest polskie, rzadko, bo większość rzeczy jest obca. - Ale mleko z Biedronki jest polskie. Hehe :) 
Opracowanie własne.
www.gejpisze.blogspot.com
Oczywiście dla kogoś mogę nie być patriotą. Wiele dyskutować nie ma co. Ja uważam się za osobę dość neutralną jeśli chodzi o patriotyzm. Nie mam szczególnie jakichś rytuałów, postaw które bym naśladował w imię ojczyzny. 
Myślę, że każdy z nas w jakimś stopniu jest patriotą, lecz na pewno nie każdy ten patriotyzm ukazuje zewnętrznie.

Dość istotne było by przedostatnie i ostatnie pytanie. Właściwie dopiero teraz napiszę dlaczego ten artykuł. 
Jako dziecko, jako uczeń - będąc jeszcze z rodzicami, mieszkając z nimi, wszystko wyglądało dużo inaczej. Patriotycznych postaw uczyłem się od ludzi z zewnątrz. Rodzice Zosi, ona sama i jej rodzeństwo dużo o tym wspominali. Polska to bardzo ważny temat w tej rodzinie. Za sprawą bardzo bliskich kontaktów, czerpałem tą wiedzę. Dużo się dowiedziałem, dużo też zrozumiałem. Ludzie wysoko postawieni, często wiedzą więcej niż tylko to co telewizja mówi, a praca przekazuje na papierze. 
Dużo miłych i ciekawych rozmów pamiętam. O tym jak ważne są mechanizmy obronne, struktury działania naszego kraju, oraz to jak bardzo ważny jest czynnik ludzki w całym tym systemie. Wówczas patriotyzm niby nie obcy, ale jednak był wokół mnie. Żyłem z tymi postawami stojąc z boki, nie brałem udziału w żadnych uroczystościach państwowych. 
Pamiętam kiedyś jedną kłótnię mojego rodziciela z moim wujkiem o flagę polską, o to czy powinna zawisnąć, czy nie. Ostatecznie zawisła, lecz na chwilę... 
Swoją drogą u mnie flaga polska w oknie stoi całym rokiem, ale nie tylko flaga Polski. 
Szkolne uroczystości były bez mała obowiązkowe, dlatego też brałem w nich udział. Może to był jakiegoś rodzaju mus, ale nie jakiś tam nieprzyjemny, wręcz przeciwnie lubiłem moment gdy wspólnymi siłami śpiewało się hymn Polski. To bardzo miłe uczucie - taki ładny element patriotyzmu.
Będąc już trochę starszy zapomniałem o postawach patriotycznych, tych które poznałem w dzieciństwie. Wszystko to stało mi się dalekie, dziś już obce. 
Gdy pierwszy raz zobaczyłem środowiska machające flagą Polski, depczące flagę Europejską, palące kukły na stosach, krzyczące hasła pełne nienawiści, gniewu i ich wrogość do narodu, zwątpiłem. 
Nie jestem taki jak oni, nie będę krzyczał w imieniu Polski haseł mających na celu poróżnić drugiego obywatela. Poróżnić to jeszcze nic, ale wyciągać rękę na niego!? 

Dziś zadaję sobie to pytanie, bo stało mi się obce bycie patriotą, a gdy widzę poczynania obecnej władzy, szerzenie nienawiści, szerzenie wrogości wśród własnego narodu, narodu lepszego i gorszego sortu, to krew mnie zalewa, że tacy ludzie mają możliwość zarządzania naszym krajem. 

Brzydzę się patriotyzmem w tej postaci. Jest mi tak bardzo obcy, że nie jestem w stanie dziś znaleźć czegoś dobrego w nim. Co więcej patriotyzm stracił dla mnie swoje piękno, stracił wdzięk i ten powiew historii. To wszystko jest wynikiem tego jak nasza obecna włądza* niszczy ten kraj od podszewki. Ich nienawiść, ograniczone myślenie, nietolerancja, agresja i brak zrozumienia podeptały to co w Polskości było piękne.

Coraz częściej słyszę od moich rodaków, Polaków, że dla nich Polska to kraj, a ich ojczyzna to ich zakątek w którym mieszkają na co dzień. Oni również wyznają patriotyzm, ale nie w odniesieniu do kraju, lecz do ich lokalnej społeczności. Tym samym są patriotami lokalnymi, wiele tych pięknych zwyczajów lokalnych pielęgnują czy to w mowie, czy w działaniu, czy też w kuchni, bo kuchnia regionalna jest ich dumą - to nazywają właśnie patriotyzmem. 

Życzyłbym sobie takich czasów, kiedy napiszę, że patriotyzm jest piękny, że objawia on się w Polsce takimi ładnymi i dużo niosącymi czynami, że widać go w tym działaniu, ale i w tej postawie. Na dzień dzisiejszy nie widać nic dobrego z niego płynącego.

piątek, 5 sierpnia 2016

puk, puk, puk...

Mijają dni, mijają noce, mijają godziny, a ja zastanawiam się gdzie prowadzi mnie droga, którą idę.

Gdzieś przed 2xx laty była jeszcze tabula rasa. Moja czysta biała karta jaką z chwilą narodzenia otrzymałem, ciągle się powiększa. Każdy dzień niesie ze sobą coś nowego. Ponoć się uczę. 

W prawdzie to przecież los mi napisał historię, napisał mi mój przebieg życia. A ono się teraz tylko wypełnia. Czy decyzje jakie podejmuję są na prawdę nieznane? A może to tylko moja i wasza niewiedza? 

W swoim życiu przyszło mi podjąć szereg trudnych decyzji, jedne lepsze, drugie mniej trafne, a inne
Źródło własne. Zakaz kopiowania.
jeszcze pogrążające mnie samego. I można by wiele dyskutować o słuszności tych kroków, lub też doszukiwać się powodów, dla których poszedłem tą, a nie inną drogą. Czy jest sens?

Gdzieś moja już nie taka biała i nie taka czysta karta miała takie wyżłobienie, które zmieniło wszystko. 

Pamiętam jeden dzień. Było rano. Wstałem normalnie jak co dzień i wyruszyłem na uczelnię. Nie było nic szczególnego, ale jednak pamiętam moment gdy poczułem, że to co było i to co od tego dnia się dzieje jest zupełnie czymś innym. Podszedłem do moich znajomych przywitałem się i tak jakby dalsze życie uleciało. 
Co się zmieniło, co we mnie umarło, pozostanie odwieczną tajemnicą, której ja sam nie jestem w stanie zrozumieć. 
Od tego dnia zmieniłem się diametralnie, życie i energia, którą tryskałem znikła. Po prostu wyparowała. 

Ilekroć próbuję się odnaleźć w tej nowej rzeczywistości, nie umiem. Słyszę pukanie, sam pukam w przestworza mych myśli i działań i nic, dalej nie widzę drogi, którą podążam. 

Wszystko inne co dotychczas się wydarzyło to czysty przypadek. Zmiana pracy przed rokiem, odejście z jednej firmy, przejście do drugiej. Zakończenie studiów, rozstanie z przyjaciółmi, rzeczywistość po studiach. Tu i tam wszędzie jest pełno przypadków, które wcale nie unoszą na tyle ile bym chciał. Mógłbym lecieć niżej, lecz szczęśliwie, a lecę gdzieś, gdzie szczęście omijam. 

Największym błędem jaki się przytrafia mi, jest ten który sam świadomie popełniam. Odsuwam się od ludzi. 

Nie rozumiem wielu zachowań, nie rozumiem wielu postępowań, nie rozumiem wielu słów. Nie rozumiem tego w jakim świecie przyszło mi żyć. 

Dopytuję się każdego dnia, dlaczego nienawiść zabija? Dlaczego giną ludzie, dlaczego "ludzie ludziom zgotowali ten los", oraz dlaczego dalej ślepo idą w świat. 

***
Dziękuję za 3 lata wspólnej wymiany myśli. Dziękuję za obecność,
za ciszę,
za wrzask,
za krzyk,
za uśmiech,
za smutek,
za troskę,
za dobre słowo,
za upomnienie,
za czas,
za chwilę,
za BYT.

Jest tu pewna osoba, która jest i pomogła mi przejść przez wiele. DZIĘKUJĘ.

P.S. 
Chciałem coś napisać, lecz nie umiem. To co kiedyś jeszcze miało sens, miało dźwięk i ton, dziś jest puste. Nie brzmi.

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

kot

Od dawna chciałem mieć zwierzaka. Od jakichś kilku dni pojawił się w moim domu, taki jeden szkudnik.

Jak sama nazwa wskazuje nabawiłem się kota. Zawsze chciałem mieć pieska, małego pieska... a jest kot. Nie wiem czy to dobrze. Zaczynam się coraz bardziej obawiać naszej więzi.

Kot to indywidualista, istota, która nie słucha mnie. Mijamy się, a tak nie powinno być. Co ja narobiłem? Gdy zobaczyłem jakiś czas temu jego matkę, wówczas stwierdziłem, że chcę mieć takiego kotka :) To pewnie emocje wzięły górę. PRAWDA - Wstyd się przyznać. W weekend zobaczyłem małego, który był już dla mnie hodowany. Słodki, ale inaczej to wygląda na wsi, gdzie masz podwórko, gdzie kot ma swobodę, a inaczej mieszkanie w bloku.

Przygarnąłem go do siebie, a bardziej to wziąłem go, z obawy, że podzieli los swojej siostry. Zginęła pod kołami samochodu. Ponoć była ładniejsza...

Najbardziej przeraża mnie to, że ten kot po prostu jest szkudny i nie bez powodu dostał taką łatkę. Pierwszej nocy zaczął bawić się moją palemką. Na szczęście ruszył tylko jednego kwiatka. Podrapał moje nogi trzykrotnie w ciągu jednej nocy.
Nie pozwalam mu wchodzić na łóżko. To moje miejsce i już. A że lubię porządek to nie lubię jak on próbuje mi ten ład niszczyć.

Fokus jest bezwzględny momentami, ale czysty. Co z tego, że dwa razy narobił mi do kwiata, zamiast do kuwety!? Oj byłem zły i to jak.

Musiałem wynieść kwiata na balkon bo się obawiałem tego co z nim będzie. Jest progres chodzi załatwiać się do kuwety. Ale jakie nieprzyjemne zapachy, to szok. Jak można wytrzymać z kotem?

Daje sobie miesiąc na tą "przyjaźń". W przeciwnym razie będę musiał go oddać. Już zapowiedziałem mamie, że możliwe jest, że będą mieli nowego mieszkańca, jeśli my się nie polubimy. Pewnie wielu powie, co za szczeniackie zachowanie - teraz wiem, że takie ono jest.

Ale męczyć się nie chcę, a myślę, że Fokus też nie będzie chciał się ze mną męczyć. Chociaż widać, że jednak co by nie było to zawsze jak coś chce to do mnie przychodzi. Chyba wie kto go tutaj przywiózł.

Może nie żałuje?

Właśnie schował się do swojego kartonowego domku i co chwilę da o sobie znać szurając łapą po ścianie kartonu.

Nocami jest dość spokojny, no dobra tak do 4 nad ranem, potem już mnie budzi i to mi zaczyna przeszkadzać, że tak rano muszę się budzić.

Znajomi się dziwią, że kota wziąłem, znając moją tendencję do perfekcyjności, bycie ułożonym, bez chaosu, spokój i cisza. Śmieją się, że z kotem jeszcze nikt nie wygrał i mam się przyzwyczaić do niego i poddać, bo i tak on wygra, nie ja. ?! ?! ?!

Faktycznie pies jakoś lepiej odpowiadałby moim oczekiwaniom zważywszy, że z psami lepiej się dogaduję.

Kolejna rada to, taka, żebym zadbał o towarzystwo dla Fokusa. Wówczas będzie grzeczniejszy. Nie będzie tak bardzo szkodził i robił chaosu w moim życiu.
Może to dobry pomysł na pieskiego przyjaciela dla niego?