wtorek, 31 lipca 2012

pustkaaaa przepełniona bólem

...tak mogę podsumować ostatnią moją znajomość.  Chłopak się zaangażował, poczuł coś, może to tylko złudzenie, ale ciężko mu jest przyjąć to, że ja nic nie zauważam w nim takiego, co sprawiło by, że bylibyśmy razem. 

Abstrahując od tych uczuć, to jest on świetnym człowiekiem, mamy wiele spólnych pasji - to się ceni, czasem myślę, że mógłby być dobrym materiałem na kumpla..

Głos zaginął....


...tak mogli by pomyśleć Ci którzy śledzą wszystkie wpisy po kolei, ale o Przyjacielu nic nie może zaginąć. Faktycznie trochę nasz kontakt ostatnimi czasy uległ rozluźnieniu, nić jaką razem stworzyliśmy, choć mocno poplątana czasem nawet mocno zawiązana jakoś się tak nie fortunnie rozchodzi, rozplątuje... On na jednym końcu ja na drugim i tak spoglądamy bezczynnie co się dzieje, co się stanie. Szkoda, ale liczę na to, że jeszcze światło zaświeci i będzie tak przyjemnie jak dotychczas! 


Dziś wieczorem spotkam się z koleżanką wypijemy piwo i odreagujemy ten miesiąc. Oh jak się na to cieszę!

O rany! - tylko raaaaaany...

W odniesieniu do poprzedniego mojego wpisu, mogę już powiedzieć, zraniłem kogoś!! Nie chcący, zupełnie nie zamierzając tego robić, zraniłem tego chłopaka. Mietek liczył, że coś z tego będzie, że na prawdę w końcu znalazł kogoś.

Wyjaśniłem mu, że nie chcę by cierpiał jeśli za jakiś czas powiem, że ja nic nie czułem, i nie umiem poczuć do niego. Jak mi powiedział, zależy mu na mnie, i chciałby by coś z tego było. Niestety ja nie czuję tego co on.  

Zaangażował się i teraz boli. Wiem co to znaczy bo tak samo było z chłopakiem o którym wspominałem ostatnio... Jest to do przejścia, ale nie jest łatwe. 

Szkoda mi go, ale nie potrafię nic zrobić co by tą sytuacje poprawiło.

poniedziałek, 30 lipca 2012

związek ale jaki???

Dziś kolejny raz spotkałem się z Mietkiem (tak nazywa się chłopak nowo poznany). Spędziliśmy sporo czasu. Wiele słów, wiele uśmiechów i wymiennych spojrzeń. Całuski, przytulanie się i takie tam - do niczego innego nie doszło, żeby nie było ;-P

Spędzając tak chwile razem, momentami milczeliśmy, widać było, że ja o czymś myślę, i Miecio się zamyślił ;-) Jak się ocknąłem z tego transu, spytałem go o czym myśli, nie myślał o niczym konkretnym, tak sobie po prostu.. o tobie, o tym głosie zza okna, nic specjalnego.

Później Mietek spytał mnie o czym myślałem, a miałem wiele myśli, jedne lepsze od drugich... Nie chciałem zbytnio mówić mu o tym wszystkim więc się wymigiwałem, trochę to go złościło, ale w końcu coś wymyśliłem i odpuścił.

Gdy odjechał i napisał sms:

Dziękuję :*

Pomyślałem, że może by mu powiedzieć o czym myślałem.

Trochę przeszkadza mi to, że jednak pochodzimy z dwóch różnych światów. W dużej mierze rozchodzi się o pieniądze. Widzę jego podejście, może i oczekiwania. Niestety u mnie tak kolorowo nie jest, trzeba wiązać koniec z końcem. Czasem ta różnica powoduje to, że czuję się nieswojo.

Inną sprawą jest to, że on mi się aż tak w 100% nie podoba. Choć łączy nas wiele wspólnych "przedsięwzięć". Jak się okazało mamy podobne ulubione miejsca, sposoby spędzania czasu. Niekiedy pomysły. To bardzo miłe.

Widzę i wiem że Mietek chce takiego prawdziwego związku facet-facet. Wspólnych planów na przyszłość i wgl. Ja się zaczynam zastanawiać czy aby na pewno ja chcę czegoś takiego, czy ja jestem na takie coś gotowy, czy byłbym zdolny do tego. To wszystko nie jest takie proste. Bo chciałbym być z kimś, i pewnie byłbym w stanie wiele dla tej osoby uczynić, ale musiałbym być Jej i tego co czuje pewny. Nie zaryzykowałbym, tylko dla czyjegoś widzi misie.

Jednakże jakieś dziwne uczucie pozostało po pewnej osobie, którą poznałem już jakiś miesiąc temu, nie wspominałem o niej tutaj, bo stwierdziłem, że napiszę jeśli coś z tego wyniknie, jak dotychczas nie wynikło nic. Jest ciężko, bo ten chłopak był dla mnie jak ideał, którego nie tworzyłem, a sam się pojawił. Mieliśmy trochę wspólnych pomysłów, łączyły nas niekiedy wspólne zainteresowania. W niektórych momentach nawet mogliśmy wymieniać słowa w języku niemieckim (to czasem było superanckie!). Bardzo bym chciał, żeby to przetrwało na dłużej, żeby się powiodło.

Jednak teraz czas szybko ucieka, wiele uczuć i myśli przepływa przez moją głowę i nie wiem co począć jak pokierować swoim życiem.

sobota, 28 lipca 2012

szansa na?

Ostatnio napisał do mnie pewien chłopak, kilka wiadomości wymieniliśmy i powiedziałem, że nie lubię pisać z cieniami. Ten podał swoje hasło, w odpowiedzi odesłałem swoje.

Wchodząc na jego profil miałem nadzieję, e spotkam kogoś fajnego i spoko. Wpadam do galerii i patrzę, kurde ten chłopak nie jest w moim typie. Trochę się znów zawiodłem. Nie powiedziałem mu w prost tego, bo jakoś nie chciałem.

Staraliśmy się w rozmowie ustalić, kiedy moglibyśmy się spotkać, lecz nic z tego nie wyszło. Nie odzywałem się trochę specjalnie do niego.

Napisał ponownie, odpisałem, zaryzykowałem i poznałem go.Musiałem się przemóc, bo krążą różne stereotypy o ludziach i po przez nie skreślałem tego człowieka.

Po jakimś czasie wiedziałem , że ten chłopak jest inny, niż sobie wyobrażałem, niż myślałem. Spędziliśmy długi wieczór na rozmowie, spacerze. Kolejnego dnia chciałem to powtórzyć i się udało, spotkaliśmy się znów u mnie ze względu na pogodę, wypiliśmy herbatę, obejrzeliśmy coś śmiesznego w internecie... Potem pojechaliśmy nad jezioro pooglądać gwiazdy, niebo, sprawdzić wodę:-) Było również bardzo miło. Gdzieś w tym wszystkim był pocałunek. Kilka miłych słów. 

Zobaczymy co czas przyniesie.

czwartek, 26 lipca 2012

co za typ!!!

Dziś wchodzę sobie na jeden z portali gejowskich i dostaję wiadomość. Patrzę, że kiedyś z gostkiem już pisałem, zwykle jak nie chcę dalej się wdawać w rozmowę czy kontakt to mówię to z góry. Pomyślałem co on ode mnie jeszcze chce? Po chwili czytam:


Czemu nie lubisz Pana ..... i tu pada nick użytkownika.

Byłem zszokowany o co chodzi skąd ten chłopak wie, że akurat miałem kontakt z tym człowiekiem, ale zerwany i nie utrzymywany. Jak się po chwili okazuje owy "Pan" napisał jakiś tekst na mój temat na swoim profilu. Nie wszedłem nawet na ten jego profil, bo uważam to za żenadę, totalną porażkę.

Wydaje mi się, że to jest efekt tego, że po tym jak zauważyłem ciągłe odwiedzanie mojego profilu przez ten cień profilowy, nie odpowiadający mi zresztą postanowiłem zablokować gościa.

sobota, 21 lipca 2012

analogia ładny

Wczoraj jadąc sobie rowerem przyszła mi taka analogia do głowy.
Patrząc na znajomych, kolegów, koleżanki ich znajomych, ogólnie na ludzi widać, że dla wielu ludzi wygląd odgrywa dość ważną, jak nie najważniejszą rolę. Chłopacy oglądają się za ładnymi dziewczynami, dziewczyny zaś za przystojnymi, ładnymi chłopakami. I to jest naturalne, nie wielu odchodzi od tej reguły i omija wygląd zwracając uwagę na charakter, to jakim się jest człowiekiem. Jest wielu fantastycznych ludzi, którzy jednak nie mają "super-zajebistego" wyglądu, ale mają najbardziej zajebiste serce i charakter! Ludzi którym warto ufać, bo w ich głowach nie ma wody sodowej. Lecz Ci mają problem by ktoś im zaufał, ktoś ich pokochał, bo wygląd jest ważniejszy. 

To przykre, że wygląd ocenia wartość człowieka, że wygląd jest podstawowym czynnikiem wielu ocen. Nie każdemu przystało być modelem i chlubić się pięknością zewnętrzną.

Kiedyś mój przyjaciel powiedział coś mniej więcej takiego, że chciałby mieć dziewczynę mądrą (inteligentną) ale i przy tym ładną. Niestety wiele, oj wiele dziewczyn jest ładnych, ale niestety brakuje im inteligencji, rozumu. 

Wchodząc do klubu, dyskoteki czy baru albo i knajpy spotykamy dziewczyny wiele pięknie ubranych, odmalowanych, uśmiechniętych lecz co z tego jak w ich głowach nie płynie nic sensownego poza wizją lansu. 

Swego czasu gdy miałem czas chodzić na takie imprezy dziewczyny te wydawały mi się żałosne.

Ale miałem pisać o analogi - ta analogia jest też w naszym środowisku.

Ciągle szukamy ładnego, przystojnego chłopaka, dopiero potem spoglądamy na jego wnętrze. Przez to wiele razy nie możemy dotrwać do końca, nie możemy stworzyć czegoś co będzie stałe i ważne dla nas dwojga. Czyż nie jest tak, że wygląd to podstawa, do wnętrza się jakoś przyzwyczaję? Oj chyba tak jest!

Zauważyłem, że z wiekiem wielu chłopaków zmienia swoje podejście, zaczynają być bardziej ulegli, a wygląd nie ma już nadrzędnego znaczenia.

Wiadomo od każdej reguły znajdą się wyjątki. Także nie wrzucam wszystkich do jednego worka.

czwartek, 19 lipca 2012

prosto z czatu

Od kilku dni zacząłem włazić na to badziewie gej-czat. Na początku była to ciekawość, kogo tam spotkam :-D szybko jednak okazuje się, że jaki wniosek wyciągnąłem z okolicznych profili taki sam mogę wyciągnąć z czatu. Choć przy czacie ten odsetek seks-spotkań jest jeszcze wyższy, ale to chyba normalne? Wchodzi się na czas, by spróbować zaspokoić swoje potrzeby, jak to ktoś kiedyś napisał. 


Kilka wiadomości priv i człowiek zwątpił w to co robi :-D Standardowe pytania, czasem nawet bez przywitania się.




  • Kogo szukasz?

  • seks?

  • skąd, może spotkanie?


No i może jeszcze kilka podobnych. Jakby nie było zdarzają się i tacy co przesiadują tam na okrągło, bo gdy mi się zdarzy tam wejść, to i po kilku wymienionych frazach widzę, że z gościem to ja już kiedyś miałem do czynienia. 


Z jednej wczorajszej wiadomości:


- kogo szukasz?
- pogadać z kimś, spotkać się na piwo, jeśli będziemy odpowiadać sobie to znajomość..,
- no ja podobnie,
- .... (tu kilka innych wiadomości)
- .... (i po chwili)
- ale nie ukrywam, że dziś mi się chce :-D


Jaki z tego wniosek płynie - <seks>. 


Czy aby kogoś poznać i z nim być to trzeba się z nim przespać już na pierwszym spotkaniu? Czasem wydaje mi się, że to jedyne rozwiązanie.

spotkanie

Dziś spotkałem się z pewnym chłopakiem. Tak bardzo mi swoim charakterem przypominał kolegę z liceum, że aż mnie to raziło! Lubię Łukasza z LO ale ten chłopak był tak "identyczny", że myślałem, że po prostu nie wytrzymam z nim. Wypiliśmy piwo, pogadaliśmy trochę i zwinęliśmy się do domu. Od pierwszych chwil wiedziałem, że on do mnie w ogóle nie pasuje.

Powoli mam dość tych spotkań, poznawania coraz to nowych osób. Jakiś czas temu poznałem chłopaka w sumie już drugi raz na siebie trafiliśmy jak się ostatnio okazało, ale wiem, tak przeczuwam, że mu coś we mnie nie pod pasowało. Było by łatwiej gdyby powiedział co, ale niestety nic z tych rzeczy. Spotkaliśmy się kilkakrotnie potem była jakaś przerwa i znów napisałem do Niego, odpisał i pisaliśmy jakiś czas. I choć chciałbym by to się udało, to jednak nie wiem czy są szansę, dokładniej czy ja mam szanse u Niego. A na prawdę chłopak jak nikt inny mi pod pasował.

środa, 18 lipca 2012

21 lat

Dziś już mam swoje 21 lat,
już nie taki młody, ale i nie stary!

I choć zmienił się dziś świat,
nie będę żałował tego co było,
było piękne, warte przeżycia!

21 lat, tyle czasu potrzebowałem:
by dojrzeć, by zrozumieć,
by zobaczyć to co mam,
a czego mi nie potrzeba.

Zrozumiałem świat, moje szczęście!

Dziękuję wszystkim tym co o mnie pamiętali!!
Dziękuję!
Choć niektórym nie przyszło się choćby odezwać,
to i im dziękuję!

wtorek, 17 lipca 2012

urodzinowo!!!!

Ah... to właśnie dziś 17.07. przypada dzień moich 21. urodzin ponoć to drugie ważne urodziny po 18.

Tak sobie myślałem czego ja mógłbym tak na prawdę chcieć :D ?? A no właśnie chciałbym znaleźć swoje szczęście, może ono tak blisko jest, a ja tego nie widzę, to niech się odezwie i da jakiś znak :P

Chciałbym by ten "nowy rok/rozdział" był o niebo lepszy, albo chociażby o odrobinę nieba lepszy od minionego ;-) to chyba jest możliwe :D

No nic zobaczymy co z tego wyniknie, o wszystkim postaram się na bieżąco pisać i tworzyć jakże to zacne pamiętnisko!

Całuski :* :* :* 

niedziela, 15 lipca 2012

przegląd profili

Tak sobie dziś przeglądam profile dałem jakieś tam wytyczne, wiek, lokalizacja no i ruszyłem w drogę. 

Po przebyciu tak z około 3-4 podstron wyszukiwania nasunęło mi się jedno stwierdzenie: większość tych ludzi szuka kogoś normalnego, w co 2 może co 3 profilu chłopaki piszą "szukam kogoś normalnego" - a co to jest kurde ta normalność, ja się pytam?

Bo jak do tej pory każdy się uważa za normalnego i szuka normalnego. Trochę to dziwne tyle normalnych a jakoś nie mogą się skumać...


NOR-MA-LNO-ŚĆ


Oczywistym jest, że owa normalność jest skrótem lepiej brzmiącym od tego: szukam kogoś kto mi będzie odpowiadał - patrząc na liczbę znaków to normalność zawiera ich 10! a to drugie 30! bez spacji... albo też szukam rycerza na białym koniu.

Każdy z nas ma jakiś wzór, ideał, może nie świadomie wykreowany, ale gdzieś wewnątrz wiemy czy chcemy z tą osobą nawiązywać kontakt, czy też nie..

Inną sprawą jaka mnie trochę dziwi to to, że w moim regionie w przybliżeniu 70% profili to profile: szukam na seks. Czy to znaczy, że jeśli się z kimś nie prześpi to nic z tego nie wyjdzie? Choć z drugiej strony to i tak musi być ściema, bo ludzie się spotykają a i tak nie są razem hahaha!

Co do pozostałych 30% to profile teoretycznie "ogarnięte", chłopaki piszą czego chcą, kogo szukają, ale niestety by doszło coś do skutku to również ciężko ;-( 

sobota, 14 lipca 2012

postanowienie

Przyszedł czas by wziąć się w garść 


Tak wczoraj sobie postanowiłem, że będę ćwiczyć :D Pompki, brzuszki co dziennie po kilkanaście na początek, a z czasem zwiększymy dawkę.


Jedno postanowienie to za mało! Idąc za ciosem biorę się za naukę mojego  koffanego języczka  :D Deutsch noch besser! 


Also, wünscht ihr mir viel Glück, bitte!
Wer glaubt, dass ich zurechtkomme, der ein Kommentar schreibt:-) (Na, wenn ihr natürlich verstanden habt) 

wspomnieniem: All for you

All for you - Alles für dich ☺

[youtube http://www.youtube.com/watch?v=Ayg7_pbrnd8]

Naszła mnie chętka na wspomnienia:D Z tą nutką wspominam zeszły rok, przeogromną ilość wypadów, imprez, ognisk i innych event`ów. Piękne czasy, szkoda, że teraz mi na to czasu brak;( 

Czasem jest taka chwila, w której przychodzi ogromna chęć wypadów na jakąś dobrą imprezę. Oh.. rozmarzyłem się! To nie dobrze:D


    

hokus pokous....

Stare ale .... ?



piątek, 13 lipca 2012

Nowy image

Tak tak to wciąż ten sam blog "mojaidea" - tylko trochę zmieniony wyglądem. Dlaczego?

Zmieniłem oblicze bloga, bo tamte było jakoś takie smutne, ponure. A wolę kolory, radość i przyjemność;-)

 

chłopak

  Ostatnio pisałem z pewnym chłopakiem o imieniu Paweł. Całkiem spoko chłopak, dosyć przystojny, samodzielny, raczej też zaradny. Umówiliśmy się by wypić piwo, pogadać w rzeczywistości. Było całkiem spoko. Wieczór trwał długo... gadaliśmy potem poszliśmy do niego. (żeby nie było) Nic nie było;P Jedynie było cieplej:D I tak wypiliśmy kilka piw, trochę się "poznaliśmy". Nad ranem wróciłem do domu. Zaraz do pracy itd. 

Będąc w pracy sobie pomyślałem, czy ten Paweł mi odpowiada? Czy jeśli byłaby możliwość to chciałbym być z kimś takim jak on. Niestety nie umiałem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Kolejnego dnia pisał znów do mnie, chciał się spotkać, pogadać.... Jakoś byłem zmęczony po pracy nie widziało mi się, żeby jeszcze wieczorem wyskakiwać z domu. On nalegał. Koniec końców zgodziłem się  i wyszedłem.

Gadaliśmy znów.. Trochę właśnie o tym czy były by szanse dla nas. Chociażby czy możemy się spotykać.. Nie umiałem mu tego tak wprost powiedzieć, bo czułem tak i czułem nie.

Dziś już jest 3 dzień jak się poznaliśmy więc bardzo wcześnie, ale dalej niczego nie jestem pewien.

Gdy się przebudziłem, pomyślałem sobie, że skoro nie czuję tego, że on mi odpowiada to chyba raczej nie powinienem się angażować w cokolwiek, bo przecież, mogę go skrzywdzić, może zrobi sobie nadzieję, a ja je zniszczę.

Chyba trzeba mu to powiedzieć.

środa, 11 lipca 2012

sieci komórkowe

Odkąd pamiętam zawsze korzystałem z Orange... choć były oferty korzystniejsze, to ze względu na znajomych korzystałem z tej sieci. I obecnie zaczęło mi się coraz bardziej podobać, zwłaszcza, że ograniczam się tylko do sms-ów kupowałem pakiet 600 sms za 6 zł. Calkiem nie dawno wprowadzili też pakied 600 sms do wszystkich sieci - co było już rewelacją. 

Dziś jednak się zawiodłem - oferta sms do wszystkich została wycofana 9.07.2012 - Scheiße!! Dlaczego oni to zrobili...?

 Się właśnie zastanawiam grubo nad zmianą tej sieci, bo przecież przykładowo Play oferuje sms za free po doładowaniu konta na kartę, a tu doładowuję i nic nie mam za free.... Macie jakieś pomysły, sugestie?

Szukałem najtańszego abonamentu ale wszystko w granicy 40 zł. A mnie to nie potrzebne, styknęło by 15 jeśli byłby pakiety SMSów, nie pogardziłbym i minutami:D 

Taaaak .... ale za 15staka nic nie dostane to może za 25-30? 

poniedziałek, 9 lipca 2012

kurwska samotność

Odkąd nastały wakacje, przerwa w studiowaniu - wakacje - czuję się beznadziejnie. Moje miasto wymarło, brak znajomych, brak ludzi z którymi mógłbym się spotkać wypić piwo, najważniejsze wyjść z domu, spotkać się z kimś, pogadać. Ciągłe siedzenie w czterech ścianach doprowadza mnie do szału... To jest takie nudne, wręcz odrażające. 

Jedyną rozrywką w tym wszystkim jest praca, mógłbym przesiedzieć tam całe dnie, bo tylko tam mam kontakt z ludźmi, i choć często czuję się zmęczony po 8 godzinach to na myśl o tym, że w domu jest tak nudno, chętnie uciekłbym z niego.

Myślałem że poznam kogoś na f. albo k. ale póki co nic się nie zmienia, albo oczekiwania nie takie, albo po prostu brak odpowiedniej osoby.

Liczę na to, że wkrótce coś się zmieni, bo ileż tak można:D

Natalia Oreiro

Natalia Oreiro  - rio de la plata 



 Con lagrimas en los ojos me fui alejando
Vivi lo duro que fue
Dejar todo atras
Mi gente mi barrio
Tener que marcharme sola
De mi tierra un dia
Cuando era una niña
Dejandolo todo
Por mis fantasias

Soy del rio de la plata
Corazon latino
Soy bien candombera
Llevo siempre una sonrisa
Con mi sueño a cuestas
No tengo fronteras
Soy del rio de la plata
Que viva el candombe de sangre caliente
Ritmo que me enciende el alma
Que brilla en los ojos de toda mi gente

Las lagrimas de mis ojos
Se fueron yendo vole por tantos caminos
Y sin darme cuenta
Casi toco el cielo
Hoy yo le canto al mundo
Con toda la fuerza
Que llevo aquí dentro:
Que vale la pena
 Luchar por un sueño!!

Soy del rio de la plata
Corazon latino
Soy bien candombera
Llevo siempre una sonrisa
Con mi sueño a cuestas
No tengo fronteras
Soy del rio de la plata
Que viva el candombe de sangre caliente
Ritmo que me enciende el alma
Que brilla en los ojos de toda mi gente

Cumplir un sueño te puede cambiar la vida
Creci buscando mi suerte
Sonañdo despierta
Y deshojando heridas
Hoy se que aunque fui tan lejos
Buscando un destino
Soy siempre la misma
Que llevo en el alma
Mi tierra querida

Soy del rio de la plata
Corazon latino
Soy bien candombera
Llevo siempre una sonrisa
Con mi sueño a cuestas
No tengo fronteras
Soy del rio de la plata
Que viva el candombe de sangre caliente
Ritmo que me enciende el alma
Que brilla en los ojos de toda mi gente

piątek, 6 lipca 2012

jeden profil do pisania drugi do....

Ostatnio spotkałem się z takim komentarzem.


Jeden profil do pisania, drugi do ruchania.

I się zastanawiam, każdego dnia dochodzą nowe to profile, wiele z nich to tylko podanie kilku danych, żadnych zdjęć i informacji. Wchodząc na czat, często spotyka się ludzi, którzy w początkowych pytaniach piszą o seksie, gdy zajdziesz trochę dalej i zapytasz o profil wielu udaje że nie ma. Po jakimś czasie wychodzi, że chłopak jednak taki profil posiada. Jednak w profilu nie napisał nic o tym, że szuka przygody, seksu...Ale są takie profile, gdzie to jest napisane, lecz brak zdjęć. Więc może podwójne profile nie należą do rzadkości.... 

Po co w ogóle te zwody? Czy jeśli ktoś ma napisane w profilu, że nie wyklucza seksu, to jest gorszy? Myślę, że nie. To tylko szczerość...

Korzystacie z dwóch profili? 

re-miłość

Dziś wpadając na pewien profil przeczytałem taki oto fragment:


Od dawna dręczy mnie wiele pytań, na które nie umiem odpowiedzieć. I jedno całkiem poważne: czy mężczyzna, który niegdyś odrzucił mężczyznę i został jego najlepszym przyjacielem mógłby się jeszcze raz w nim zakochać?

 Kurde blaszka przypomniało mi się to co czułem do swojego Przyjaciela! 

I jak odpowiedzieć na takie pytanie? A no odpowiedź jest jedna:

Pozostawiając uczucie miłości tak, na boku, umocniła się nasza przyjaźń, a właściwie to ona umocniła się w dużej mierze, dzięki temu, że obaj o tym uczuciu wiedzieliśmy.. Ja starałem się wystrzec  miłości, tak bym mógł normalnie pielęgnować i rozkoszować się przyjaźnią, która jest, była i będzie dla mnie ważniejsza od uczuć. Z trudem, czasem wielkim bólem, udało mi się stłumić miłość, choć czasem, i teraz jest mi bardzo ciężko. Gdzieś głęboko wiem, że ta stłumiona miłość, nie zgasła. Ona dalej płonie, tylko płomyk jest gaszony przez inne siły, czasem nie zależne ode mnie samego.

Nasza przyjaźń jest silna, widać to wiele razy, w wielu monetach. To jest piękne. Ale czy potrafiłbym zakochać się jeszcze raz? Odpowiedź jedna i bardzo prosta: "NIE". Dlaczego? - A no dlatego, że w głębi serca, gdzieś na dnie oceanu uczucie trwa dalej. Ważniejsza jest dla mnie ta przyjaźń dlatego ciągle staram się ją pielęgnować, niż ją niszczyć.

środa, 4 lipca 2012

miłość - przyjaźń

Super cytat na dzień dzisiejszy:

"Przyjaźń poznaję po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć."


Dean Ray Koontz

nie kupisz biletu w mpk-u

Dziś kolejny raz przeżyłem chorą sytuację naszej miejskiej komunikacji!


Na co dzień poruszam się pojazdem dwukołowym - rowerem - dziś z racji tego, że lało jak z cebra musiałem skorzystać z komunikacji miejskiej. O zgrozo! Wstałem raniutko, ogarnąłem się i wyruszyłem na przystanek. Lało nie możliwie. Ledwo co doszedłem do przystanku, patrzę kiosk zamknięty, po drugiej stronie ulicy jest otwarty, ale mój mpk już nadjeżdża. Pomyślałem: "przecież bilet to ja i w mpk-u mogę kupić"


No i się pomyliłem! Przy sobie miałem jedynie 20 zł i 1,50 zł. Więc dużo i nie dużo.


Dzień dobry, chciałbym kupić bilet ulgowy.


4,20


Daję mu 20 zł.


Drobne proszę.


Nie mam nic tylko 1,50.


Trzeba było iść do kiosku, rozmienić, kupić bilet.


Kiosk jest zamknięty, nie mogłem.


Facet schował bilet i zamknął okienko.


To nie sprzeda mi pan tego biletu?


Nie.


Dobra, a jak wezmę dwa?


Nie.


Pomyślałem, kurwa mać co za zjeb!


Początek miesiąca a kanarów aż się roi, co robić. Ruszyłem w poszukiwaniu kogoś, kto by mi rozmienił te pieniądze. Pytam jednego gościa, nie mam. Pytam drugiego, nie mam. Wróciłem do przodu i czekam, do kolejnego przystanku, może a nóż widelec,  ktoś będzie kupował więc mi wyda. Nic. Wsiadło parę osób i znów ruszyłem na poszukiwanie Dobrej Duszy. Pytam jedną kobietę, drugą, i tak jeszcze kilka. Nic. Zrezygnowany wróciłem do przodu i czekam, na kolejny przystanek, może ktoś rozmieni. Jednocześnie obawiałem się kanarów... bo jak ja im wytłumaczę, że gość nie chce mi biletu sprzedać... Po jakimś czasie podchodzi do mnie kobieta i mówi: "Proszę. Licząc uzbierane pieniądze." Dziękowałem jej kilkakrotnie. Po czym udałem się do tego ohydnego kierowcy, a właściwie chama. Wyliczyłem równo 4.20 i kupiłem bilet.


Niestety takich sytuacji jak moja, albo podobnych jest o wiele więcej i często widziałem jak jeszcze jeździłem mpk-ami, że kierowcy nie przyjaźnie się odnosili do pasażerów. Zwykle to odburknięcia, pomruki, durne gadanie, albo i odmowa sprzedania biletu.