poniedziałek, 29 lipca 2013
pożegnanie w zakładzie
niedziela, 28 lipca 2013
chuj wie jaki tytuł - porażka
Ja pierdole co za week!
Ten wpis to wyładowanie chujowych przeżyć... Uważaj bo to dopiero początek...
Chujowo jak zwykle kiedy z Szymkiem się ustawiamy. Zawszę chcę by wypaliło, zawsze nadstawiam się i po co? Kurwa po to by tylko być.
Dziś albo wczoraj jak kto woli 14.03 telefon dzwoni numer stacjonarny - Halo, no siema - Szymek dzwoni. Ty ja będę dziś w XxX. No spoko to wieczorem jak będziesz to się odzywaj ustawimy się na imprezę, etc. Jasne jak skończę robotę dam znać. Powiedziałem. Skończyłem ok 20. Wtedy też napisałem do Szymka, a właściwie to zadzwoniłem, może polecimy tu i tu? Eeee ja to tu to nie, nie moje klimaty - trochę podejrzane mi to było, ale chuj z tym... Wpadam do domu i dzwonie, że jestem gotowy, dobra my na mieście po klubach się rozglądamy. Zdziwiony napisałem my? No ja z kumplami z roku. Ahas... Nie ustawiałem się na jakąś taką imprezę i wgl. nie było o tym mowy, że soptkam się z kimś kogo nie znam etc. Walić to. Wpadli pod blok wyszedłem i pojechaliśmy odstawić furę... Zakupiliśmy bro, ja 3 Szymek 4 i Kolega 4 jeden już miał towar. Pod blokiem kierowcy wypiliśmy po browarku i udaliśmy się w drogę, przed samym klubem z jakieś 500m Szymek Ty nie wiesz gdzie ja mam portfel? Nie.... z uśmiechem odpowiedział Szymek. Ja pierdole.. wszystko poszło się jebać. Wkurwiony na maksa szedłem z nimi dalej, licząc że został w aucie... Ale jak na imprezę skoro kasy brak.. Wpadamy do klubu, kasa biletowa Szymek, Kolega Łukasz i Kolega Krzysiek za nimi ja. Szymek wpadł bez problemu śmignął dalej i tak kolejno koledzy. W pewnym momencie mówię do siebie, kurwa przecież nie mam kasy, więc jak... zawróciłem się i tylko wykonałem tel. do siostry po numer do banku. Tam się dowiedziałem, że z karty póki co nie dokonano żadnej transakcji i postanowiłem ruszyć w drogę powrotną i szukać swojej zguby. Chłopacy wpadli do klubu nawet nie zauważając, że zostałem. Będąc w miejscy gdzie się zorientowałem, że portfela brak, zadzwonił Szymek i pretensjami o co mi chodzi dlaczego poszedłem, etc.. Wkurwiony na makas mówię, że nie mam portfela, i nie wiem co z nim etc. Że to kurwa chyba nie moja wina - śmiech jego - potem no dobra moja ale nie robiłem tego specjalnie... Życzyłem Im udanej imprezy i poszedłem dalej rozłączając się. Całą drogę szukałem, dochodząc do auta kolegi patrzę przez szybę i portfel leży. Wróciłem do domu wkurwiony i piszę te chujostwa....
Iść spać, chuj nie impreza, ale co by nie było to jak zwykle z Szymkiem coś nie wypala. Może to i dobrze, że kurde nie będzie już takich wypadów. Zawsze to się staram a wychodzi chujnia. Dziś zdenerwował mnie i to równo. Sorry ale wiedział, że nie mam portfela więc i kasy, a spierdolił z kolejki pierwszy nawet słowem się nie odezwał...
Pojebane życie...
czwartek, 25 lipca 2013
gdzie jesteś Kochanie???
środa, 24 lipca 2013
Adiós
poniedziałek, 22 lipca 2013
np. za 50 zł
Wybrałem się do znajomego (geja) poznałem go jakiś czas temu, ma na imię Waldek ;-) Spotkaliśmy się na rowerkach i tak jakoś znajomość się rozpoczęła...
Ogólnie nie podchodzę do Niego tak, że coś wyjdzie z tego - bo wiem to, że jest to nie możliwe - z mojej strony. On chyba jednak na coś liczy... Ale o tym może już po rozmowie z Waldkiem...
Byłem u Niego ostatnio na piwko, pogadać akurat miał gościa, młody łepek w naszym wieku, również "pedałek" - przepraszam jeśli kogoś tym obraziłem! Też jest gejem. Kolega Waldka trochę taki cwaniaczek, wygadany ogólnie można było się z nim dogadać - chyba, bo trochę z czasem za dużo się popisywał, być może taki jest na co dzień, a raczej na pewno. Z wyglądu męski, całkiem przystojny, dość wysoki brunet. Ale wewnątrz to taka panieneczka - co mnie z deka irytowało, ale chuk nie będę robił siepy i nie wyjdę po piwie skoro się ustawiłem z Waldkiem.
Kolega jechał z popisówką na dobre - aż do momentu gdzie musiałem go zgasić, nie ma o czym mówić, ale od tego czasu odzywał się sporadycznie - widziałem, że nie było mu to po jego myśli - ale cóż ...
Gdzieś w tym wszystkim rozwinął się temat seksu za kasę. Chłopak dobrze zna ten temat jak widać... Nie jest mu to obce, a nawet nazywa to pracą jak każdą inną. Na początku zapytał mnie: Nie robiłeś tego nigdy np. za 50 zł? - Nieeee.. Rozwinął się temat, że to nic takiego, akcja jakich nie mało, co więcej ponoć to jest w pewnym obszarze Polski bardzo na topie. Młodzi chłopacy spotykają się ze starszymi facetami (często dużo starszymi - niekiedy zwanymi dziadkami) i robią laskę za kasę, stawka jest zróżnicowana. Dla jednego liczy się przyjemność jak mu obciąga młody, a dla drugiego liczy się kasa - jakoś żyć trzeba, ale czy to jest recepta na życie!?
Polecam obejrzeć film świnki. Nie trzeba nic dodawać....
czwartek, 18 lipca 2013
taka sytuacja ... mistyfikacja - ołłłł jeaaa :)
--- Mnie mistyfikacja interesuje, chemia coś takiego, proszki kurde.."
poniedziałek, 15 lipca 2013
niepotrzebnie Cię kocham
niedziela, 14 lipca 2013
gdyby kózka nie skakała, to by...
Człowiek młody to głupi jak chuj, nie... No ale tak sobie idziemy i przebiegaliśmy akurat przez jezdnię, jak gdyby nie można było jak człowiek przejść.. Krawężnik i wszystko jasne, nastąpiłem niefortunnie na niego i tylko bum... Stary co ci? Słyszałem słowa przed sobą... Ty no kurwa się przewróciłem :D A w prawdzie źle stanąłem i kurde blaszka nadciągnąłem ścięgna czy co tam je w tej "girze"... Bolało, ale szkoda byłoby wracać do domu, a zwłaszcza, że byliśmy już blisko i to jedyny moment na imprezkę... Chodzić mogłem to i poszliśmy dalej - już na spokojnie :D Jak tylko jakoś źle stanąłem to bolała noga, w środku to już tam nie myślałem i się gibałem na parkiecie. Było grubo :D Ludzi nie był full, to i miejsca do oddychania i tańczenia było :D (Swoją drogą to miejsce do oddychania duże nie musi być - haha) W środku wypiliśmy jakieś tam kilka bro... nad ranem powrót, tak jakoś w granicach 4 albo z plusem albo i minusem, nie pamiętam :D
czwartek, 11 lipca 2013
z centrymetrem na giewont
Ale to siła!
Kilka dni przerwy i nie wyobrażam sobie że nie piszę, czegoś cholernie mi brakuje, więc jestem tu znowu....
Trochę się działo przez te dni, ale nic co byłoby miłego więc uznajmy za wycięte to z życia.
---
Od pewnego czasu w zakładzie los rzuca mi kłody pod nogi. Trafiają mi się sami złowrodzy ludzie, tak jakby ktoś ich nasłał na mnie - porażka...
A no i dostałem ofertę pracy w DE całkiem fajne zarobki i mógłbym tylko na 2 mce tam myknąć...
wtorek, 9 lipca 2013
Odchodzę. To więcej niż pewne...
Jakoś za dużo tu wspomnień i tych niezbyt przyjemnych doświadczeń. Z drugiej zaś strony to chyba za dużo tu mojego życia odkryłem.
Wszystkim co śledzili, czytali i pomagali mi przejść przez ten cały czas blogowania, wielkie DZIĘKUJĘ!
Myśli
Interpretować można do woli (czy dowoli???) :D
Myśli
I gdy cię dymam i dymam i dymam,
Przypomina mi się ta życiowa zadyma,
Ty jesteś tu jam jest tam.
Czas nasz ucieka.
Wszystko to płynąca rzeka,
Chwili nie utrzymasz ona jak rzeka ucieka…
Zatrzymały się myśli…
One tylko pozostały…
One same czekały…
Roztargnione, tańczyły jak szalone,
Szukały swego pana,
Lecz znalazły dni skończone.
poniedziałek, 8 lipca 2013
Ich wünsche euch einen tollen Start in die neue Woche!
W pracy
Ano wyjazd
sobota, 6 lipca 2013
Kiedy Gej dojrzewa?
W życiu człowieka przychodzi taki czas, kiedy uświadamia sobie, że wszystko może mieć: kasa, dobra fura, markowe ciuchy, dobrze płatna praca, masa znajomych i paru przyjaciół... ale jeśli nie ma tej jednej osoby, która zawsze jest przy nim... przy której bez krępacji może śmiać się, płakać, wzruszać, budzić się co ranka i czekać z niecierpliwością aż ten cholerny telefon zadzwoni to wszystko inne jest nieważne... wszystko inne traci sens! Można być otoczonym wieloma ludźmi i nadal można być samotnym. Ja chcę tego uniknąć! Mimo, że mam wiele rzeczy, to jednak brakuje mi osoby, z którą będę się nimi dzielić! Nie szukam modela czy księcia z bajki...szukam zwykłego faceta, który pozwoli mi się poznać a z czasem może i pokochać.