środa, 23 maja 2012

wrażenia

Dziś w ramach zajęć z języka rosyjskiego oglądaliśmy film, w prawdzie końcówkę filmu, który koledzy oglądali tydzień temu. Nie byłem wówczas na zajęciach, ale mniejsze o to. Film traktowało o potędze, zasadach i władzy panującej w ZSRR i obecnej Rosji. Wielu historyków, wielu uczonych mówiło o zbrodniach, o tajnych porozumieniach pomiędzy nazistami a socjalistami, w prawdzie Rosja i Niemcy, które publicznie byli przeciwnikami, potajemnie snuli plany. W filmie tym najbardziej poruszającą kwestią było to, że wiele ludzi umierało bez powodu, bez przyczyny. Masowe mordy, getta, zagłada pewnej rzeszy ludzkości. Zdjęcia przedstawiające mordowanych ludzi, zabijanych dzieci, całe rodziny skazane na zagładę to we mnie wywoływało ogromny ból, chwilami wręcz cierpienie, jak człowiek może tak postąpić i uczynić drugiemu takie piekło, taki cierpienie. Fragmenty przedstawiające przesłuchania i tortury, koszmar, piekło, i brak słów. Jednym z elementów przesłuchań było wycinanie narządów ciała, u żywego człowieka, wyrywanie paznokci, palców, bicie poniżanie, przemoc na tle seksualnym, niektóre szkice wykonane własnoręcznie przez jednego z oficerów przedstawiały tortury mężczyzny któremu wkładano w odbyt metalowy najprawdopodobniej podgrzewany na ogniu pręt.


Drastyczne sceny momentami wywoływały łzy w oczach, szczególnie gdy wypowiadały się osoby, które przeżyły Gułag, opowiadały o straconych dzieciach, czasem mężach, czy żonach, łzy ich cierpienie i ból jaki ich spotkał jest nie od opisania, a zarazem nie do załagodzenia!


Tym samym sobie myślałem co my obecnie możemy zrobić by takim ludziom pomóc ulżyć, by wiedzieli, że ktoś odpowiedzialny za te zbrodnie został surowo, jak najbardziej surowo ukarany za to co ich bliskim uczynił.


Niestety zastanawiam się po chwilę obecną co można? Czy przyznanie się do tego że tak ten i tamten zabijał, dokonał zbrodni na ludzkości coś zmieni? - NIE życia nie możemy zwrócić, nie możemy im pomóc taka jest prawda. Choć w pewnych kwestiach przyznanie się do winy mogło by łagodzić ból, ale nigdy go nie ukoi.


 Chwilami chciałbym by ci zbrodniarze wciąż żyli i można było by ich ukarać teraz, by teraz oni czuli ból, cierpienie, chociażby przez to by męczyć ich psychicznie w sposób taki, że wystawić do publicznie, a każdy kto ma do nich żal, mógłby podejść powiedzieć co o nich myśli, wyzwać, a nawet spoliczkować. Złe?? Może i tak, ale takie kilkuletnie o ile by przetrwali, męki mogłyby choć trochę znieczulić rany.


środa, 16 maja 2012

załamka

Ponoć w ostatnim czasie się zmieniłem i to bardzo. Musi coś w tym być bo sam w niektórych momentach to zauważam.


Dużo spraw na głowie, to zmiana mieszkania, a właściwie poszukiwania stancji.., ograniczone możliwości nauki, stres, nerwy, zawalone kolokwia, de-organizacja tygodnia, odkąd pracuję weekendowo, tydzień dla mnie kończy się zawsze w czwartek - jeśli czegoś nie ogarnę do czwartku to w piątek do niedzieli tego nie zrobię, bo nie potrafię, brak sił, brak czasu,  problemy z samochodem. I mój największy problem PAMIĘĆ a właściwie jej brak;( Mam takie zaniki pamięci, że głowa mała, to już przestaje być w jakikolwiek sposób śmieszne, małostkowe. Brak mi pomysłu na pokonanie tej słabości. Muszę coś uczynić by zacząć pamiętać. Bardzo mi głupio, gdy ktoś do mnie się zwraca, o coś prosi, a ja odwracam głowę na chwilę i już nie pamiętam co ta osoba do mnie mówiła. Boję się w pracy, że zapomnę zrobić to o co mnie ktoś prosi. Jeśli ktoś ma pomysł na poprawę pamięci chętnie przeczytam o tym pomyśle w komentarzach.


Nie piszę tu bo i zdarza mi się zapomnieć, że chciałem o czymś napisać. Temat jest i za chwilę umyka - złoszcze się sam na siebie, ale to i tak nic nie pomaga, ani nie zmienia.


Czasami czuję się załamany, bezradny, nie wiem jak dalej postępować, co zrobić, jak poprawić ten beznadziejny stan.



Masz jakąś radę, wskazówkę pisz! Za wszelką pomoc wielkie dzięki! 

wtorek, 15 maja 2012

dzieje się!

Oj dzieje się ostatnio, ciągle to uczelnia to praca, brak czasu na przyjemności:( Ale i mimo tego jakoś daję rady. Choć ostatnimi czasy to coś dziwnie w chuj przytrafia mi się niepowodzeń.. To samochód, to "wypadki" w pracy, to nie powodzenia na uczelni. Czasem już myślę sobie, kurwa dość ileż można, a nie, nie to trwa w nieskończoność. Jak się jedno poprawi to inne się pieprzy. 


Ale muszę być twardy i jakoś dawać radę.


A obecnie jestem w poszukiwaniu nowej stancji, z starej dostałem "wymówienie" które nazwałbym wyproszeniem. Heh trochę to mi w chuj obojętne, bo i tak ciągle się rozglądałem za czymś innym. No nic to lecę szukać;-)


 

wtorek, 1 maja 2012

majówka

1. i 3. maja święta wpisane na czerwono do kalendarza, to dla wielu Polaków czas odpoczynku - majówka:D Długo oczekiwany czas, by odpocząć, zrelaksować się, wyluzować:) Można spotkać się z rodziną, znajomymi. Moja tegoroczna majówka zapowiedziana jest pracą.. pracuję każdego dnia, także zapewne nie znajdę czasu na spotkanie ze znajomymi, grilla, wylegiwanie się w słońcu i spędzanie miło i przyjemnie czasu.


Życzę wszystkim czytelnikom, odwiedzającym UDANEJ MAJÓWKI!!