czwartek, 10 grudnia 2015

Coming Out - wśród przyjaciół

Ostatnie czasy choć oczarowywały, to stresowały. No jak tu przedstawić swojego misia wśród rodziny? Jak go przedstawić innym, którzy o nas nic nie wiedzą, ew. mogą się domyślać? Nie jest to łatwe :) Ale...

I tak w ciągu jakichś 2-3 miesięcy "musiałem" wyjść z szafy 2 razy. To musiałem jest naciągane, tzn. zmusiłem sam siebie bym przestał udawać, nie ma czasu na tracenie życia. I tak rozmowy o sobie o tym co umie kończyły się zwykle na tym samym, że przyszło mi mówić o sobie. 

Jakiś czas temu, będąc już w związku, powiedziałem swojej przyjaciółce ze studiów o mnie i moim chłopaku :) Innej reakcji się nie spodziewałem, jak ta którą "zastałem". Koleżanka potwierdzała, że się domyślała, zapewniła jednak, że to nie ma przecież znaczenia, nie mam się czym przejmować :) Kamień z serca - bo już jedna osoba więcej jest wtajemniczona.
Źródło własne: gejpisze.blogspot.com
Dziś znalazłem się w niezręcznej sytuacji. Jakiś czas temu opublikowałem zdjęcie, bardzo dwuznaczne. A raczej podpis, który brzmiał "I ♥ you". Krótko po tym dostałem wiadomość o koleżanki z Niemiec: "widziałam twoje wyznanie miłosne, gratuluję :), zdradzisz kim jest ta osoba?" Od razu nie miałem okazji odpisać, a i na pewno nie garnąłem się do tego, gdyż przecież trzeba wyjaśnić coś... Dziś przyszła wiadomość od tej samej koleżanki z przeprosinami, że tak wścibsko zapytała. A tu musiałem już odpisać. Więc napisałem jak to wygląda. Odpowiedź była zadowalająca. W sumie to innej bym się nie spodziewał. Akceptuje to i nie neguje. Pogratulowała i wyraziła pokłady nadziei, że wszystko się ułoży. 

Ale to nie koniec Coming Outów w tym roku, zapowiadają się jeszcze kolejne, te są już przemyślane, w sumie tak jakby zaplanowane. Moja przyjaciółka z dzieciństwa, o której kiedyś wspominałem, również się dowie. Jeszcze stoi pod znakiem zapytania kiedy, ale wkrótce. Zosia to moja przyjaciółka, która zawsze była wzorem dla mnie, od której się nauczyłem nieziemsko dużo, to ona wywołała we mnie chęć do kształcenia się, do tego, że dobro popłaca, że dobro jest piękne i przynosi więcej pożytku :) Zawdzięczam jej naprawdę wiele, stąd też nadszedł czas bym i z nią o tym porozmawiał. Teraz czekamy na spotkanie "po latach" :) Wówczas będziemy mogli sobie swobodnie porozmawiać o tym co u nas :) 

Na pewno w kolejce są ustawieni rodzice. Ci też prawdopodobnie dowiedzą się jeszcze w tym roku. Wszystko zależy od tego jak potoczą się nasze losy, odnośnie wigilii, gdzie ją spędzimy i w jakim gronie stoi jeszcze pod znakiem zapytania. 

Także ta końcówka roku jest na prawdę wyjątkowa pod tym względem, bo o sobie mówię więcej otwarcie jak już :)

Dziękuję każdemu z osobna kto mnie w tym wspierał i wspiera :) Wiem, że to jest ogromna ulga, tak jak Oskar to napisał, kamień z serca. Czujesz się zawsze wolniejszym, wyzwolonym, nic nie ciąży, niczego nie trzeba ukrywać. Piękne to jest :) 

Tym jakże miłym akcentem kończę i wracam do codziennych obowiązków :) 

17 komentarzy:

  1. U mnie tak pięknie nie było. Był płacz, krzyki. Potem psycholog i nagle cisza - nie ma tematu. Ojciec truje bym się ożenił, nie wiedząc nic o mym związku. Jestem z tym wszystkim sam. O Misiu może się dowiedzą gdy pójdę na swoje. W domu bym nie miał życia. Wole milczeć, tak jest lepiej - dla mnie, bo nikt mi nie prawi morałów. Jednak na duszy jest ciężej nie móc być samym sobą. No cóż jakoś trzeba sobie radzić. Daje radę bo mam Misia :) Dużo zdrowia Wam życzę :) Pokonacie wspólnie tego kraba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od ładnych kilku lat już nie mieszkam z rodzicami, choć to nie zmienia faktu, że autentyczny coming out jest ciężki. Choć on chyba już nastąpił, rodzina toleruje, ba! może nawet akceptuje mojego skarba, skoro pytają się o to czy będzie na świętach. Do rodziców jeździmy też razem, więc coś się pewnie domyślają...

      Dziękuję też chcę w to wierzyć, że damy radę i tak żyć :)

      P.S. Jeśli nadarzy się okazja to uciekaj na swoje, nawet stancja, to duża swoboda, dużo lepiej, wygodniej i dla naszej psychiki bardziej komfortowo :) Polecam, ja nie żałuję, wręcz przeciwnie.

      Usuń
    2. Tylko nie mam za co się usamodzielnić. Po nowym roku idę na bezrobocie a do tej pory zarabiałem 700 zł. Też marzę o swoim domu, bo w obecnym jest bardzo ciasno. Wiesz zazdroszczę ci rodziny - super masz - moja taka nie jest.

      Usuń
    3. No rzeczywiście przy takich zarobkach to jest mega ciężko. Szukaj, szukaj, czegoś co pozwoli spełniać marzenia. Ja z czasem jakoś się usamodzielniłem i to jest piękne, tego również Tobie życzę!

      Usuń
  2. Gratuluję odwagi i życzę by wszystkie twoje coming outy były odbierane tak pozytywnie jak piszesz :) Doceń też to trochę, nie każdy ma tak łatwo pod tym względem, warto o tym pamiętać, choć myślę, że dla Ciebie...dla Was to nie jest łatwe tak czy owak.

    Życzę Wam obojgu zdrowia (tego nigdy za wiele) i sił na dalsze coming outy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Zdrowia nam potrzeba, oby ono nikogo z nas i Was nie opuszczało. To najcenniejszy skarb jaki dostajemy od życia.

      A coming out-y doceniam po części, choć jeśli ktoś się wyprze mnie trudno, nie będę płakał, mam Ukochanego i to jest tu najistotniejsze, wiadomo miło nie będzie, ale źle też nie. Jesteśmy razem, kochamy się i to jest najważniejsze, by trwać razem w zdrowiu i chorobie, w smutku i radości.

      Dziękuję raz jeszcze :)

      Usuń
  3. coming out rzeczywiście jest wyzwoleniem, ale samo przyznanie się i czekanie na reakcję drugiej strony zawsze jakoś mnie stresuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również stresuje, lecz nie chcę żyć ciągle w tym "stresie" niepewności, czy poczuciu bycia "kimś innym niż jestem". Świetnie jest móc być sobą. Świetnie jest być sobą :)

      Usuń
  4. trzymam kciuki, żeby obyło się bez zawałów i dramatycznych reakcji ;) sam też bardzo chciałbym się już przyznać, ale wciąż się boję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się duszę z tym wszystkim, ale muszę jakoś wytrzymać.

      Usuń
    2. Dziękuję(my). My również trzymamy za Was kciuki, za to, że znajdziecie w sobie moc i siłę bycia sobą, to piękne, to wspaniałe uczucie. Choć nie ukrywam trudno jest nauczyć się mówić twarzą w twarz o sobie kolejnym, innym ludziom. Nie nauczyłem się jeszcze tego. Może to przyjdzie z czasem...

      Usuń
    3. Na poczatku warto powiedzieć zaufanej osobie, by mogła Cię wspierac w chwilach cięzkich a kolejnym osobom będzie już łatwiej powiedziec o sobie

      Usuń
    4. To niewątpliwie bardzo dobra wskazówka :)

      Usuń
  5. Gratuluję :)
    Tak jak wspomniałeś bycie sobą , to zycie w pełni, takim jakim się jest a przeciez nie jesteśmy źli ?
    Ja czuję ogromna ulgę , jak się okazało moja siostra powiedziała Mamie o mnie a dzięki Bogu Ona nie czuje żalu do mnie za te lata milczenia, wrecz przeciwnie ostatnio zapytała "jak tam u was?" nie mogliśmy spokojnie porozmawiać i chyba się krempujemy jeszcze ale pytanie było i chce nas odwiedzić.
    Cóż można chcieć więcej... coś pieknego być znowu w rodzinie ... Tego Ci zyczę całym sercem.
    A moi znajomi, w sumie moja bliska koleżanka z pracy, psozliśmy w kilka osób do baru pijemy piwo i ona się mnie zapytała czy jestem gejem. Gdy przyznałem że tak zadał mi pytanie"i coś się zmieniło między mną a Tobą ?" Zwykłe naturalne zachowanie powiedziała że zapytała się dlatego, że ona mi o sobie mówiła a ja byłem w ukryciu jej się to nie podobało :) Do dziś mamy świetny kontakt.

    Być sobą !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie jesteśmy, lecz ciężko to tak przez usta przechodzi... Zwłaszcza, że nie czuje się niczemu winny, albo jakoś wybrany, wykluczony, etc. Po prostu jestem, ta oczywistość jest tylko oczywista dla mnie, szkoda, że nie dla innych. Po prostu nie chciałbym się z tego spowiadać, lecz dopóki nie zacznę o tym mówić, to tak długo będzie ta niepewność i pewnie wewnętrzna "bariera". Moi rodzice choć nie wiedzą o nas, to pytają o lubego, to bardzo miłe :) Oj byłoby miło, gdyby taka rozmowa była już za mną... :) A co do Twojej koleżanki to chylę czoła. Mądre słowa, rozsądne podejście :)

      Usuń
  6. Najserdeczniejsze życzenia, cudownych świąt Bożego Narodzenia, rodzinnego ciepła i wielkiej radości, pod choinką zaś dużo prezentów, a w Twojej pięknej duszy wiele sentymentów. Świąt dających radość i odpoczynek oraz nadzieję na Nowy Rok, żeby był jeszcze lepszy niż ten, co właśnie mija.
    WESOŁYCH ŚWIĄT! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te piękne życzenia :) Życzę tego samego i spełnienia marzeń :) Wszystkiego dobrego i tego co sobie zapragniesz.

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)