poniedziałek, 1 sierpnia 2016

kot

Od dawna chciałem mieć zwierzaka. Od jakichś kilku dni pojawił się w moim domu, taki jeden szkudnik.

Jak sama nazwa wskazuje nabawiłem się kota. Zawsze chciałem mieć pieska, małego pieska... a jest kot. Nie wiem czy to dobrze. Zaczynam się coraz bardziej obawiać naszej więzi.

Kot to indywidualista, istota, która nie słucha mnie. Mijamy się, a tak nie powinno być. Co ja narobiłem? Gdy zobaczyłem jakiś czas temu jego matkę, wówczas stwierdziłem, że chcę mieć takiego kotka :) To pewnie emocje wzięły górę. PRAWDA - Wstyd się przyznać. W weekend zobaczyłem małego, który był już dla mnie hodowany. Słodki, ale inaczej to wygląda na wsi, gdzie masz podwórko, gdzie kot ma swobodę, a inaczej mieszkanie w bloku.

Przygarnąłem go do siebie, a bardziej to wziąłem go, z obawy, że podzieli los swojej siostry. Zginęła pod kołami samochodu. Ponoć była ładniejsza...

Najbardziej przeraża mnie to, że ten kot po prostu jest szkudny i nie bez powodu dostał taką łatkę. Pierwszej nocy zaczął bawić się moją palemką. Na szczęście ruszył tylko jednego kwiatka. Podrapał moje nogi trzykrotnie w ciągu jednej nocy.
Nie pozwalam mu wchodzić na łóżko. To moje miejsce i już. A że lubię porządek to nie lubię jak on próbuje mi ten ład niszczyć.

Fokus jest bezwzględny momentami, ale czysty. Co z tego, że dwa razy narobił mi do kwiata, zamiast do kuwety!? Oj byłem zły i to jak.

Musiałem wynieść kwiata na balkon bo się obawiałem tego co z nim będzie. Jest progres chodzi załatwiać się do kuwety. Ale jakie nieprzyjemne zapachy, to szok. Jak można wytrzymać z kotem?

Daje sobie miesiąc na tą "przyjaźń". W przeciwnym razie będę musiał go oddać. Już zapowiedziałem mamie, że możliwe jest, że będą mieli nowego mieszkańca, jeśli my się nie polubimy. Pewnie wielu powie, co za szczeniackie zachowanie - teraz wiem, że takie ono jest.

Ale męczyć się nie chcę, a myślę, że Fokus też nie będzie chciał się ze mną męczyć. Chociaż widać, że jednak co by nie było to zawsze jak coś chce to do mnie przychodzi. Chyba wie kto go tutaj przywiózł.

Może nie żałuje?

Właśnie schował się do swojego kartonowego domku i co chwilę da o sobie znać szurając łapą po ścianie kartonu.

Nocami jest dość spokojny, no dobra tak do 4 nad ranem, potem już mnie budzi i to mi zaczyna przeszkadzać, że tak rano muszę się budzić.

Znajomi się dziwią, że kota wziąłem, znając moją tendencję do perfekcyjności, bycie ułożonym, bez chaosu, spokój i cisza. Śmieją się, że z kotem jeszcze nikt nie wygrał i mam się przyzwyczaić do niego i poddać, bo i tak on wygra, nie ja. ?! ?! ?!

Faktycznie pies jakoś lepiej odpowiadałby moim oczekiwaniom zważywszy, że z psami lepiej się dogaduję.

Kolejna rada to, taka, żebym zadbał o towarzystwo dla Fokusa. Wówczas będzie grzeczniejszy. Nie będzie tak bardzo szkodził i robił chaosu w moim życiu.
Może to dobry pomysł na pieskiego przyjaciela dla niego?


10 komentarzy:

  1. od razu Ci powiem - towarzystwo nic nie da, mam dwa koty od roku i jak zaczynają walczyć ze sobą dla zabawy i ganiać się po mieszkaniu, to już koniec :] a do tego, w nocy zamiast spać, to ganiają się...

    kotka mi zniszczyła moje ładne fiołki... też byłem wściekły, ale co zrobić, skoro zdecydowałem się już na koty... choć ja zdecydowałem się z partnerem, a teraz jak zostałem sam, to cała odpowiedzialność spadła na mnie...

    do tego wszędzie pojawiła się sierść i takie tam...

    pewnie drugi raz bym się nie zdecydował, ale z drugiej strony są to takie pocieszne stworzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, moi znajomi mówią, że da. No ale ja nie chcę już ryzykować, mam wystarczająco dużo innych zmartwień :D Także Fokus będzie musiał sam się zadomowić, ew. jeśli będzie bardzo chciał to może wrócić na wieś :D Mój kot w nocy śpi, czasem mu z wieczora przed snem obija palma :D

      Oj ja również drugi raz bym kota nie wziął. Oj nie. Na pewno nie :D

      Usuń
  2. Mąż ma kota, którego trzyma w domu. Jest grzeczna, ale to pewnie dlatego, że jest już starsza. Nie podoba mi się to jak skakał po meblach, po łóżku, na parapet. Szkód nie robi. Jedynie się strasznie leni. Nie polubiliśmy się. Nie raz z pazurami na mnie wyskoczyła. Kota trzeba umieć głaskać bo inaczej ci przywali. Zawsze byłem przeciwnikiem trzymania kota w domu. Kuweta śmierdzi - niestety.

    Misiek na podwórku ma dwa psy. Uwielbiam je oni mnie. Bawimy się razem są takie kochane.

    Znajoma ma w mieszkaniu cztery koty. Nie psocą, ale chodzą po meblach, lenią się. Powiem tak. Szybko oddasz tego kota. Drugi kot w domu to już masakra. Oni się nie dogadają lub będą psocić razem. I jeszcze jedno. Jak kota wkurzysz to się na Tobie zemści. Misiek nie raz dał w dupę swojej kocicy to ta po kryjomu nasikała mu do butów lub na łóżku. Takie wredne stworzenie. Pomyśl czy nie lepiej już teraz zabrać go na wieś? Tam mu będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więcej niż jeden to już przeraża, a co powiedzieć trzy, cztery.... maskara. Oj co to to nie. Wolałbym psa(psy) :D Ale padło na kota :D

      Usuń
  3. Poznaj tylko kota Wojtka Mamy, a zmienisz o swoim zdanie w trybie natychmiastowym.
    Gryzie, syczy, stroszy się na swoich. Mała bestia zaatakowała nas nawet o brzasku ...
    Ślubny przy niej chodzi wirażem :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szalony kot. Jeśli mój by się tak zachowywał to bym go oddał od razu. Niech sobie na wsi żywot swój wiedzie, ale jest relatywnie grzeczny.

      Usuń
  4. Z psem łatwiej byś nie miał, no może trochę ;D Psy również lubią bałaganić. Plusem posiadania kota na pewno jest to, że nie trzeba go wyprowadzać kilka razy dziennie, tylko sam załatwi się w kuwecie. Ale to jednak psy są bardziej przyjazne :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ale do psów już przywykłem. W dzieciństwie je wychowywałem. Wychodzić za potrzebą z psem to raczej przyjemność :D No i obowiązek "ruszania się". Także to uważam za pożyteczne i przyjemne :D No i ta przyjaźń między psem a człowiekiem jest zupełnie inna..:)

      Usuń
  5. Mam psa, koty sa ładne urocze ale nie ufam im, wręcz sie ich boje, a pies jaki kolwiek by nie był duży jakos nie straszny mi.
    Życzę powodzenia i cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)