Jakoś nie umiem cieszyć się z małych rzeczy, a tym samym z tego co się w minionym roku dokonało.
* pracuję na wyspie i to się nie zmieniło;
* w wyniku pewnych zawirowań spełniło się moje marzeni, jakim było posiadanie MacBook Air - jestem szczęśliwy z tego powodu - no dobra szczęśliwy to za dużo powiedziane, ale cieszę się bardzo;
* pierwszy raz od niepamiętnych czasów odpoczywałem w wakacje!
* byłem w moim ukochanym mieście Berlinie, aż blisko 2 tygodnie;
* odnowiłem kontakty z kolegą tu jako Art, od czasu do czasu wpada do mnie i do Miśka - pogadać, wypić lampkę wina, czy jakieś piwo;
* powróciłem na osiedle na którym chciałem mieszkać, ba nawet ten sam blok, tylko klatka inna :d;
* prowadziłem kurs dla dzieci i dla starszych - fajna przygoda;
* zaangażowałem się w kilka projektów, krajowych i międzynarodowych;
* związek rozkwita;
* udało mi się pozbyć kilku zobowiązań finansowych - w zamian przybyły inne, naturalna kolej rzeczy <chyba>;
* kontakty z rodziną mam dość dobre;
* z bratem jakoś częściej rozmawiam(y);
* zdrowie też nie najgorzej;
* w pracy się pogorszyło, za sprawą nowego roku zmian zaszło sporo, a tym samym spadło na mnie sporo obowiązków, dodatkowo taka niemiła i niewdzięczna atmosfera się wytworzyła;
* duszę się w pracy, gdy moje działania są umniejszane i zarzuty o nieróbstwie stawiane;
* spotkałem się kilka razy z koleżankami ze studiów <3;
* UP mam jedną przyjaciółkę (tak Ciebie i przepraszam, że wpisuję Cię po edycji tutaj - patrz mail ;-)).
Nowy rok, czyli czas postanowień, a u mnie hm... kiepsko z nimi.
* zmiana miejsca pracy - na inną wyspę, albo ??? może zupełnie inny ląd?
* poprawa stosunków ze znajomymi i przyjaciółmi!!!!;
* więcej optymizmu;
* mój pracoholizm zamienić w lenistwo - tak, tak... za dużo czasu poświęcam wyspie, a nic z tego poza pretensjami nie mam;
* więcej odpoczywać;
* weekendy mieć wolne;
* przeczytać więcej książek niż w tym roku;
* częściej pisać na blogu;
* zacząć jakiś sport - bieganie regularnie, albo rower;
* zostać posiadaczem iPhona :) <3;
* mieć postanowienia;
* mieć swoje zdanie;
* nie ulegać innym;
* rozluźnić się;
* zrobić coś szalonego - tylko w pozytywnym znaczeniu tego słowa;
* spędzić trochę czasu w moim ukochanym mieście Berlinie;
* częściej pisać tradycyjne listy, kartki świąteczne;
* spędzać czas na łonie natury;
* ograniczyć słodycze - nie wiem jak to zrobię;
* nie robić zakupów w niedziele - to już 2 raz jest moim postanowieniem - w zeszłym roku nie dałem rady wytrzymać;
* na zakupy chodzić z listą zakupów;
* zwiedzić Warszawę;
* zwiedzić Poznań/Wrocław/Kraków;
* przeprowadzić się do jednego z ww miast, ew. Gdańsk ;-);
* Coming Out przed Leną - zbieram się do tego od dłuższego czasu...;
No to tak na tę chwilę moje postanowienia, ile z nich się spełni okaże się za rok ;-) Fajnie będzie spojrzeć na tę listę po roku czasu i podsumować to co się udało, a co niestety nie...
Tym samym życzenia:
Zdrowego, szczęśliwego Nowego Roku
By był dla każdego z Was,
z osobna i dla wszystkich razem,
rokiem nie gorszym niż miniony,
a owocniejszym w uczucia!
Udanego skoku do 2018 roku!!!
P.S. Ja w tym roku Sylwestra spędzę w obecności Art'ka i jego nowego chłopaka - no dobra póki co kolegi - a czy zaowocuje ta znajomość w coś więcej czas pokaże... Wpadają do mnie na małą domówkę. Misiek niestety nadal daleko w świecie. Ale już nie długo wraca i to najważniejsze :)
A gdzie to napisane, że bloger musi podsumować rok. Nie robię tego od, chyba, początku blogowania i jakoś żyję.
OdpowiedzUsuńListy życzeń na nowy rok nie robię, bo wolę się nie rozczarowywać. Kiedyś ją robiłem, po roku sprawdzałem i tylko się denerwowałem. Teraz kiedy jej nie ma, jest znacznie lepiej. I tak mam zajęć w *uj więc jak coś się nie mieści, tzn. że może miało tak być.
Zwiedzić miasto... A co to w/g Cb. znaczy? Byłem w wawce 1,5 tyg. i to zwiedzanie wyglądało zupełnie inaczej jak 90% ludzi, a jednak pozwiedzałem na swój sposób.
Coming out - a jest to potrzebne, zastanowiłeś się 3x nad tym? Wszelkie możliwe opcje wyteoretyzowałeś? No i podstawowe, na chuj ci on?
Choć sylwek dziś, to nwm, co będę robił.
Pozdrawiam.
Nigdzie nie jest to napisane, to tak troszeczkę ironicznie było ;-) Chociaż wielu piszących, dokonuje takich rozważań nad tym co się udało, a co jeszcze wymaga starań :)
UsuńA ja lubię te listy podsumowań :D lubię spojrzeć na to jak postrzegałem rok na początku i jak to wygląda u jego schyłku :-)
Zwiedzanie, to chociażby przejść po mieście pooglądać zabytki, nieodłącznie strzelić kilka selficzków, mieć rozeznanie w takim mieście to, lepsze uczucie, niż nieświadomość i taka pustka :D
Tak, Coming Out ten jest przemyślany, nie 3 a i więcej razy, jest on potrzebny chociażby po to by relacja nasza przetrwała, a tego chcę. Wyjaśni to dużo w naszej przyjaźni, chociażby to dlaczego nie interesował mnie związek ;-) Dlaczego "udawałem", że nie widzę niektórych starań :PP
A swoją drogą to mam nadzieję, że się nie nudziłeś ostatniego wieczoru w minionym roku ;-)
Przynajmniej Ty nie okazałeś się być niby lekarzem, kłamcą i łgarzem !
OdpowiedzUsuńMaila zdążyłam przeczytać wcześniej. Buziaki :*)
Staram się być szczerym i tak też żyć ;-)
Usuńto sporo rzeczy sobie ustawiłeś w w postanowieniach na ten rok - trzymam kciuki by się udały :)
OdpowiedzUsuńSporo??? No może jest tego troszkę, ale lepiej mierzyć wysoko ^^ Mam jakieś wyzwania, które mogę spełnić, mam tym samym o co powalczyć :-)
UsuńI dziękuję za te kciuki ;-)
Usuń