poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Opieka nad zwierzętami

Jest godzina 23:30 siedzę sobie na balkonie patrzę w niebo, kocham widok gwiazd :) Mam tą możliwość usiąść sobie wygodnie i z lekko uniesioną głową spoglądać w niebo. 

Zawsze to napawa mnie dobrą energią. Tak patrzę sobie w słuchawkach leci jakaś muzyka chillująca:) Wszystko jest w porządku :) 

Słyszę od dłuższego już czasu kotka, który miauczy przed oknami naszego blokowiska. Blok w kształcie litery u, więc mój balkon jest w kierunku klatki innych mieszkańców. Przychodzi sobie kotek, skacze po drzwiach, po możliwych poręczach wokół wejścia do klatki, skacze po ścianie, próbuje wskoczyć jak najwyżej, tak jakby chciał dosięgnąć domofonu i zadzwonić do właściciela - ej durniu wpuść mnie. Jego starania jednak na nic się zdały. Poddał się. Poszedł gdzieś miauczenie słychać było na cały blok. Stał gdzieś pod oknami, pod drzewem obok wejścia do klatki. Miauczał głośno i coraz głośniej, po jakichś 45 minutach z okna z parteru widać było światło latarki, ktoś zaświecił, a kotek z radości skakał oraz miauczał już zupełnie innym tonem ;-) Widać było w tym radość :) Po jakiejś chwili z klatki wynurzyła się jakaś osoba wołała kotka, który dość niechętnie chciał do niej się zbliżyć, jakby miał jej za złe, że nie czekała, że go pozostawiła na pastwę losu. W końcu akcja udała się i kotek wrócił ze swoim panem/panią do domu. 

Czy ludzie na prawdę nie potrafią pomyśleć, że takie zwierze może nie poradzić sobie z przeszkodami jakie mu stawiamy na drodze? Przecież taki kotek sam sobie drzwi do klatki nie otworzy, powiadomić nas też nie może, miauczenie nie jest też rozwiązaniem, bo nie zawsze można je usłyszeć. Szkoda, że czasami podchodzimy do wszystkiego tak bardzo lekkomyślnie ;-)

3 komentarze:

  1. Ja nie rozumiem jak można w ogóle swoje zwierze które się kocha i o które się troszczy, zostawić samemu sobie na dworze gdzie może zdarzyć się wszystko. Dla mnie to jest zwykła nieodpowiedzialność.

    OdpowiedzUsuń
  2. Koty są akurat takimi zwierzętami, które można zostawić samemu na dworze, należy im zapewnić możność powrotu do domu, czy mieszkania lub czuwać czy nie chce wejść.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałem kiedyś kota, który sam wychodził na zewnątrz, odbywał nocne spacery i wracał. Przy czym tak jak Adi mówi, należało zapewnić mu możliwość powrotu do mieszkania :)
    Nie wyobrażam sobie natomiast jak można zostawić psa, on nie wejdzie przez balkon do mieszkania ponadto kanapowe psy nie do końca potrafią się same na zewnątrz. Owszem mówi się, że pies wróci, bo zapamięta drogę, ale są mniej zwinne niż koty.
    Dawno mnie u Ciebie nie było, podobnie z resztą jak Ciebie u mnie :)
    Zapraszam www.gay-kitchen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)