Od kilku dni noszę się z zamiarem pójścia do pracy, przeniesienia się do stolicy regionu. Poprzez znajomych złożyłem podanie - czekam na odpowiedź.
Pomysł może i dobry i godny realizacji, ale gdzieś w środku boję się wystawić na tą próbę, zwłaszcza, że muszę pogodzić studia z pracą, bo o pomocy finansowej od mamy mogę za pomnieć, nie da się po prostu.
A stypendium, które dostaję nie wystarczy na to by się utrzymać (wystarczyłoby zaledwie na wynajęcie pokoju).
"Żadna praca nie hańbi" - właściwie przeraża mnie to, iż mogę sobie nie poradzić, jeśli przypadkiem wyląduje na kasie o czym już coś mi wspominano. Nie wierzę w swoje umiejętności do tego stopnia by stanąć przed klientem i zbierać zamówienia..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za rozmowę :)