wtorek, 5 sierpnia 2014

Trudny powrót

Wróciłem po wakacjach pełen energii i wiary. Dużo zwiedziłem i dużo doświadczyłem. Jak można się domyśleć towarzyszyło temu poznawanie wielu ludzi, wspaniałych ludzi, innych kultur i narodowości.
Cieszyłem się na powrót, choć wyjeżdżałem trochę smutny, że się rozstaję z nowymi znajomymi. Miało być tak bardzo miło i przyjemnie. Zregenerowany itp., co z tego...

Poznałem pewien czas chłopaka, spotkamy się, rzadko, bo dzieli nas cała Polska, ale... chłopak przyjechał do mnie wyszedłem po niego i tak jakoś się złożyło, że padał deszcz. Idąc na przystanek autobusowy szliśmy razem pod jednym parasolem. Zwyczajnie jak ludzie - wtedy starszy około 50
Źródło: www.kampaniespoleczne.pl
facet zaczął nas zaczepiać:
- "Ej"
- "ej synek"
- "synek"
gdy nie reagowaliśmy poszedł kilka kroków dalej i zaczął krzyczeć:
- "pedofile"
- "pedały"
- "pedzie"
- "będziesz go je*** w du***"
- "jeb***ś?"
- "ej synek, dobrze ci"
- "je*** go"
i masa innych. Zaczepiał ludzi i wołał "pedzie/ pedofile/ zobaczcie" "widzisz pedofile" "nie podchodzicie pedofile".

Wyglądało tak, że grupka dzieciaków szła na przystanek, gdy ten zaczął wołać "nie podchodźcie, pedofile" te dzieciaki w ogóle nie weszły na przystanek, spoglądając na całą sytuację, poszli dalej.
Czułem się jak błoto. Strasznie mnie to zabolało. BO nie zrobiliśmy nic co by wskazywało na to, że jesteśmy gejami. Staliśmy przy przystanku, ponieważ śmierdziało od niego alkoholem.

Ubrani byliśmy chyba normalnie: Ja miałem niebieskie (chabrowe) spodnie, białą koszulkę i buty adidasy. Chłopak miał czarne spodnie i szarą koszulkę.

Ten koszmar trwał dłuższą chwilę. Serce mnie bolało. Już się zbierałem coś powiedzieć, ale hamowałem kilkakrotnie.
W pewnym momencie nie wytrzymałem i powiedziałem "zamknij mordę nie jestem twoim synkiem".

Choć chciałem coś powiedzieć, odciąć się to nie umiałem, byłem zbyt zdenerwowany, a w takich sytuacjach nie umiem powiedzieć nic spontanicznie i z głową.

Okropieństwo - wstyd mi ludzi, którzy byli świadkami tego w sumie to te dzieciaki i jedna kobieta, która przyszła pod koniec na przystanek. Na szczęście autobus przyjechał o czasie i mogliśmy odjechać.

Jeśli ktoś zapyta dlaczego nie wezwałem służb odpowiednich (policji) to już mówię dlaczego: W Replice możecie przeczytać historię chłopaka, którego kobieta wyzywa, dokucza itp. Polska Policja nie zrobi nic, dokopie. Polskie prawo nie chroni ludzi, gdy Ci są wyzywani od pedofilów. Prędzej by mnie wyśmiano i tyle.
Chłopak miał już do czynienia z Policją: potraktowali go jak największych zbirów, przeszukali rzeczy, drwili, obrazili i po rewizji odeszli.
Nie stać mnie by wnieść sprawę do sądu i walczyć o swoją godność:( Przy czym nie chciałem robić z tego jakieś widowiska. Choć to był dobry moment ku temu.

Nie zniósłbym gdyby jeszcze oni mnie poniżyli tak jak ten pijany starzec - no dla mnie to stary, bezmyślny alkoholik.

Polsko ile jeszcze będziesz patrzyć na krzywdę Twoich dzieci?
Kiedy będę mógł czuć się bezpiecznie?
Czy w ogóle będę?
:(

8 komentarzy:

  1. witaj w Polsce! nic na to nie poradzisz właściwie, więc trzeba się skupić na uspokojeniu emocji i jak najszybciej zapomnieć o tym... choć fakt, że przykre jest to, że tacy ludzie, jak ten pan, w ogóle istnieją...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się i to bardzo zapomnieć, lecz marny charakter starannie mi to utrudnia:(

      Usuń
  2. Na swojej drodze będziesz spotykał różnych ludzi. W przeważającej części takich, których postawa będzie uwidaczniała rozdźwięk pomiędzy teorią ( wiarą ?)a uprawianą praktyką. Nie unikniesz tego. Nerwy tu nie pomogą, a jedynie dystans i wiara w siebie. Wiem, wiem, najtrudniej jest być tolerancyjnym wobec nietolerancji, ale …
    atka

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj POLSKO-dokładnie :)
    Ja mam to z głowy :)
    Natomiast Tobie i innym radze się takimi rzeczami nie przejmować i w ogóle nie reagować! To ciężkie domyślałem się ,ale szkoda naszych nerwów na to by wchodzić w dyskusję z jakimś prostakiem.

    Co do prawa musiał byś mu założyć sprawę cywilną! Czyli na początek wezmwać policję i złożyć zeznania .
    Kiedyś w TV pokazywali przypadek jak kobieta ok 50 letnia wyzwała swojego sąsiada od "pedałów" wypłaciła mu odszkodowanie, bo koleś założył jej sprawę :)
    Z tym , że jak składasz wniosek o sprawę koszty pokrywasz Ty, jeśli wygrasz to najczęściej kosztem obciążają winowajcę.
    :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super wyjściem byłoby opuścić ramy tego kraju :) ale teraz to nie możliwe :(

      Ciężko opanować nerwy i nie reagować, oj bardzo ciężko.

      W Replice pisali ostatnio o chłopaku, który założył właśnie taką sprawę sąsiadce. O tym przypadku co mówisz też czytałem. On wygrał wtedy - więc jeszcze prawo jest. Ale nie chciałbym bym potem okazał się ofiarą mediów, bo jestem pewien, że ludzie by to podłapali :(

      No i koszty sprawy pewnie nie są takie małe:(

      Usuń
  4. Ja nadal się zastanawiam po czym ludzie zauważają takie rzeczy... Osobiście mieszkam w Warszawie i nie spotykane są takie zajścia.... W każdym bądź razie życzę powodzenia i głowa do góry ! :)
    Oraz dziękuję za odwiedzenie mojego bloga http://another-different-love.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie masz rację, ciekawe po czym, skoro nic sugerującego, że jesteśmy gejami, nie zrobiliśmy.
      Stanie pod jednym parasolem dwóch chłopaków - czy to już homoseksualizm?

      Dziękuję, domyślam się, że w takiej Warszawie, takim Poznaniu, Wrocławiu czy Krakowie jest łatwiej, ludzie w tych więszych miastach mają styczność ze wszystkim co na świecie istnieje (no może z większością) - a w pipidówach właśnie tak jest - fobia wszystkiego co różni się od swojego światopoglądu :(

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)