środa, 1 lipca 2015

Otwórz oczy, powiedz stop. Nie poniżaj.

Nutą wyjaśnienia powiem Wam, że wiele się ostatnio dzieje, brakuje mi czasu stąd tak z deka zaniedbałem bloga.

Dziś nie o mnie, nie o moim prywatnym podwórku, lecz o tym co wieść niesie. 

Od momentu spektakularnego wyroku Sądu Najwyższego w USA w internecie wręcz zawrzało. Facebook mieni się od starć między zwolennikami i przeciwnikami środowiska LGBT_. Zwolennicy jak również sami LGBT_ tworzą nowe profilówki z wizerunkiem przysłoniętym tęczową flagą - trend powstał po decyzji Sądu Najwyższego - jak podaje Facebook - pomysł wywodzi się od dwóch praktykantów, spodobał się i przyjął, dlatego został udostępniony całej społeczności. Nie długo trzeba było czekać, by odezwali się przeciwnicy w Polsce trend jest taki, że jeśli jesteś przeciwnikiem LGBT_ to swoją profilówkę przysłaniasz flagą narodową. I tak w tym momencie flaga narodowa staje się symbolem pogardy, poniżenia, nienawiści. Wylew żółci szerzy się błyskawicznie. 
Dzisiaj symbole takie jak polska flaga narodowa, orzeł, godło, herb, elementy religijne stały się narzędziem do identyfikowania się z homofobią. Nie trzeba homofobii wyrażać bezpośrednio, wystarczy "zmalować" nową profilówkę. I już wszyscy wiedzą po której stronie barykady stoisz. 

Od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy nie przyłączyć do grupy identyfikującej się ze społecznością LGBT_, lecz ta decyzja jeszcze nie dojrzała we mnie. 

Moja przyjaciółka powiedziała mi takie słowa: "Żyj i daj żyć innym". Słowa te były odpowiedzią na jej stanowisko w sprawie wolności drugiego człowieka, tego co powinien, co może robić, tego co sądzi o związkach partnerskich, małżeńskich wśród LGBT_. Jej świetna postawa w pewien sposób nauczyła mnie jednego, że każdy z nas ma prawo żyć, tak jak chce, dopóki nie ogranicza to wolności drugiego człowieka.

Dziś w konfrontacji z inną bliską mi osobą użyłem właśnie tych słów "żyj i daj żyć innym", efekt był zaskakujący, oba osoba przytaknęła mi, choć widziałem, że brakowało jej argumentu, którym mogła by odeprzeć moje stwierdzenie. 

Dzisiaj wchodząc do sieci, czytając pierwszy lepszy portal z informacjami, gdzie poruszane są tematy LGBT_ można spotkać setki tysięcy komentarzy. 
Jak wszędzie znajdujemy zwolenników, przeciwników i samych dotkniętych tematem. Zdania są różne jak wielu jest czytelników. 
Jednego tylko nie umiem zrozumieć, to samo zjawisko obserwuję wśród znajomych, bliskich, czy rodziny: czy wyrażanie swojego nie zadowolenia, braku aprobaty, zawsze musi towarzyszyć tyle żółci, nienawiści i pogardy - które wyrażane są słowami, tak by jak najdotkliwiej trafić w czyjś czuły środek? 
Czemu nie można napisać. "Słuchaj szanuję Twoje zdanie/Twoją postawę, ale jestem przeciwny temu." - zamiast tego przeczytać można "Pojebało cię./Jebnij się w ten pusty łeb./Jebać pedałów./Do gazu z pedałami., i wiele innych. Czemu za każdym razem z ust padają tylko obelgi niepoparte, żadnym sensownym argumentem. Czemu argumentacja jest przepełniona nienawiścią i przemocą? Czemu każdorazowo gdzieś pojawiają się wątki antysemityczne, religijne, homofobiczne, rasistowskie?
- Gdzie w kraju katolickim miłość bliźniego?

Nie przypominam sobie by ktokolwiek mnie uczył empatii do innych ludzi. Ja od dziecka byłem przyjaźnie nastawiony do innych. Jedno jest pewne, nikt w moim otoczeniu nie próbował nauczyć mnie nienawiści względem inności. W takim przekonaniu dorastałem. Dziś gdy słyszę nawet tego typu zaczepki, niesprawiedliwości, od razu ciśnie mi się na usta jedno, kto dał Ci/Wam prawo do poniżania, oceniania innych ludzi?

W ostatnich dniach nagłośniona została jeszcze jedna przykra sprawa. Nastoletniego ucznia pewnego gimnazjum, który odebrał sobie życie. Powodów może jest wiele, ale jednym z nich jest to, że był poniżany, torturowany psychicznie wśród rówieśników, ale nie tylko. Nie zwarzając na to czy faktycznie był homoseksualny, czy też nie, to człowiek, jego godność powinna być miarą mojej i waszej godności. Jego wolność winna być miarą naszej i waszej wolności. Tego powinno się uczyć dzieci - choć tu widzę pewną sprzeczność tego powinno się uczyć dorosłych - gdyż to oni w głównej mierze uczą dzieci homofobi, rasizmu, antysamityzmu i pogardy dla inności. To dorośli ludzie ponoszą odpowiedzialność, za to czego nauczyli dzieci. Gdy dziecku będziemy wmawiać, że coś jest złe i niewłaściwe to takie dziecko, będzie rosło w takim przekonaniu, w późniejszym czasie będzie też występowało w opozycji i wręcz prześladowało tą inność. Odmienność sama w sobie nie jest niczym złym, złe jest jej postrzeganie. 
Przykre jest to, że przez takie zachowania musiało dojść do kolejnej (bo to nie pierwsza) tragedii. Jestem równie zaszokowany postawą grona pedagogicznego z tej szkoły. W głównej mierze to jedna z nauczycielek oprawczyń i pani dyrektor są tu współodpowiedzialne za tą tragedię. Ich podejście i stanowisko w tej tragedii jest naganne. Nie rozumiem jak ktoś tak ograniczony może zwać się "nauczycielką" - taka postawa nie ma nic wspólnego z nauczaniem. To tylko pogłębianie depresji, załamania się nerwowego a w konsekwencji tragedii. Jestem święcie przekonany, że na ich miejsce jest setki dojrzalszych, mądrzejszych pedagogów, którzy z pewnością swoją otwartość i pomoc potrafili by okazać każdemu uczniowi niezależnie od pochodzenia, przekonania, wyznania, religii czy razy, a nawet orientacji.

Dziecko w piaskownicy nie zwraca uwagi na szczegóły, ważne jest by żyło w dobrej atmosferze, to się liczy. Z czasem za sprawą mądrości dorosłych dziecko pozbawione jest tej wrodzonej wrażliwości i mądrości. Niestety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dzięki za rozmowę :)