sobota, 10 listopada 2018

domyślałam się


Zbierałem się do tego kroku latami. Od kilku już lat chciałem porozmawiać z Leną i powiedzieć jej o sobie, o tym, że jestem gejem. Zawsze brakowało mi odwagi i sposobności.

Teraz gdy jestem z Kamilem, pomyślałem, że czas porozmawiać z Leną i powiedzieć jej o sobie. Myślę, że troszkę otuchy do dał mi Kamil, który wyoutował się przed swoją koleżanką, gdy mnie poznał i nie byłoby zbytnio jak tłumaczyć jego koleżance kim jest ten chłopak, z którym tak dużo czasu spędza. 

Spotkałem się z Leną w weekend. Długo się nie widzieliśmy, a że jest osobą po fachu, to mieliśmy sobie dużo do opowiedzenia. 
Jej perypetie w nowej placówce, zderzenie z rzeczywistością jaką jest szkoła podstawowa i klasy 7 i 8. Dotychczas uczyła w gimnazjum. Z perspektywy Leny to nie jest już to samo, to nie ten sam wiek - pomimo iż można powiedzieć, że klasa 7 to odpowiednik 1 gimnazjum, a klasa 8 to niegdyś 2 klasa gimbazy - to jak mówi Lena zupełnie inne perspektywy. 
Podsumowując krótko dużo gorzej się jej pracuje w nowej szkole podstawowej niż w gimnazjum. 

Przegadaliśmy chyba ze 2 godziny, bo spraw i tematów do omówienia było całe mnóstwo. Szczególnie jedna grupa daje jej w kość i próbowaliśmy przeanalizować co można jeszcze zrobić by było lepiej. W tej grupie jest synek mamuci psorki z tej samej placówki. Dziecko problem - o którym trąbi cała szkoła, a matka bezradna... 

Przeszliśmy cały park wzdłuż i wszerz. Pomyślałem sobie, że to dobry czas by porozmawiać z Leną o mnie, jednak jakoś zabrakło mi odwagi. Nie może nie odwagi, ale jak to w parku w tak ładną pogodę ludzi było sporo i rozmowa na ten temat jakoś wzbudzała w mnie lęk. Zastanawiałem się czy ktoś nie usłyszy, czy któreś z nas nie powie czegoś zbyt głośno. 

Odniosłem wrażenie, że Lena też chciała ze mną porozmawiać, bo jakoś jej wyraz twarzy był taki podejrzany, jak nie ten, który znałem. Fakt powiedziałem jej o pewnym incydencie jaki miałem w pracy - który mnie tak zażenował, że brakowało mi słów. Ale nie byłem pewien czy to o to mogło chodzić.

Wróciłem do domu i jeszcze tego samego dnia zacząłem pisać do niej wiadomość. Napisałem coś, ale musiałem dać sobie chwilę na zastanowienie, czy dobrze to wszystko ująłem co chciałem. 
Dzień później zacząłem czytać to jeszcze raz. Wysłałem odpowiedź przyszła dopiero następnego dnia - najprawdopodobniej Lena już spałą jak ją wysłałem. 
Odpisała nazajutrz. 

Jej reakcje możecie przeczytać powyżej. I w prawdzie mogę przyznać, że póki co nic się nie zmieniło w naszej znajomości. Dalej mamy taki sam kontakt jak wcześniej. Już planujemy kolejne spotkanie na kawę, zatem jak tylko się spotkamy będę mógł stwierdzić czy coś jest inaczej, w porównaniu do tego jak było wcześniej...

Cieszę się, że otwartość zwyciężyła. Co by nie było to też ogromny sprawdzian czy znajomość warunkowana jest przez moją orientację, czy to mało ważny szkopuł. 

Czasem warto zweryfikować swoich znajomych...


4 komentarze:

  1. Fajnie że Ci się udało i jest pozytywna reakcja z drugiej strony.
    Mając obecnie 30 lat boję się powiedzieć znajomym, przyjaciołom, rodzinie (rodzicom powiedziałem) o tym że mam skłonności homoseksualne. Męczy mnie coraz bardziej ta myśl ale z drugiej strony nie wiem czego oczekiwać (jakiej reakcji) z drugiej strony. Wszyscy wciąż myślą, że jestem wybredny, że szukam tej jedynej, a ja nawet nie byłem nigdy na randce czy z kimś w związku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję Ci tego unikania mówienia o sobie i prawdy. Ja zauważyłem, że już w pracy obecnej się duszę, bo nie mogę czasem czegoś przedstawić tak jakbym tego chciał. Czasem ktoś zapyta o partnerkę to zbywam temat. W prawdzie nie powinno ich to interesować, no ale wiadomo ludzie ciekawscy są.

      Życzę Ci tylko równie pozytywnego przyjęcia jakie ja miałem ;-)

      Usuń
  2. GRATULUJĘ :)
    Kiedyś miałem ten sam problem, wahania; powiedzieć czy milczeć.
    To piękny krok do przodu by wśród znajomych czuć się sobą . GRATULUJĘ JESZCZE RAZ i cieszę się z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, tak to był dobry krok, szkoda tylko, że nie dużo wcześniej ;-) Ale cóż żyjmy do przodu :D :D :D

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)