czwartek, 13 lutego 2014

przełykają ślinę... - Polska biedna, biedna Polska.

Ten post to refleksja nad cierpieniem z głodu. 
Ponoć jeszcze nikt z głodu nie umarł - gdy ktoś używa przy tych słów często gęsto przypomina mi się dzieciństwo, ale i czas gdy odwiedzam moje "zapiździejowo". Rodzinne strony nie słyną z bogactwa, przepychu i innowacyjności. Jest tu pochmurno, ponuro i bieda wychodzi na świat z każdego zakątka. Szczególnie gdy nastaje okres jesieni, zimy, przedwiośnia. 

Moja wizyta w "zapiździejowie". Odwiedziłem to miejsce, bo bliżej mi stąd dojeżdżać na praktyki, niż ze stolicy województwa. Odwiedziłem biedę - na wsi niemalże ani żywej duszy, tylko przy sklepie, życie tętni, pijaczki za murem stoją i w śmiechu popijają zimne trunki wysokoprocentowe. Czasem to tylko zebranie - brak "dzięgów" na % powoduje, że zadowalają się czymkolwiek. Dziś kupuje jeden, jutro inny, a pojutrze każdy sam. Różnie bywa. Niekiedy nie potrzeba dolarów by zalać trupa. 
Takich dni w tygodniu jest z reguły 7. Rano do południa jeszcze coś pokombinują, czasem jakaś dorywcza praca czy to u rolnika, czy w jakimś zakładzie, itp. Popołudnie to życie toczy się pod sklepem. 

Ci ludzie, Ci właśnie o których piszę mają dzieci. Często gęsto nie jedno, a więcej, więcej i jeszcze więcej. Niektóre matki podzielają losy ojców i im wtórują stojąc przy sklepie, inne zaś siedzą w domu jeśli nie pracują to szukają możliwych sposobów na to jakby tu zarobić, albo dostać parę dolarów z MOPS/GOPS, etc. 

Dziś UE dofinansowuje wiele projektów, m.in. taki w którym wyposaża się świetlice wiejskie w sprzęty, ale i stwarza warunki odpowiednie by móc tam zimową porą przebywać. Na wyposażeniu całkiem bogato, siłownia (atlas, deska, wioślarz), stół do bilarda, piłkarzyki, stół do pingponga komputery w tym firmy Apple. Te ostatnie niestety stoją i się kurzą, bo nie ma pana by uruchomić na nich internet czy to zainstalować jakieś gry, etc tak by dzieciaki mogły coś na nich robić. 
Świetlica taka otwarta jest 5 razy w tygodniu czasem więcej. Niektóre dzieciaki przebywają tu przez cały czas. Jak tylko zostanie otwarta po południu tak do końca gdy zostaje zamknięta. Gdy się spogląda na nich z boku, gdy widzi się co robi matka i ojciec - nie brakuje pomysłu, co robią dzieciaki. Piją, palą, kradną - to ostatnie, to zwykle wynik głodówki! Tak, skoro dolary przeznacza się na alkohol to w domu brakuje pożywienia. 
Sytuacja jaka wywołała w moim sercu ból: Kilku starszych chłopaków przyniosło Chipsy jako, że nie zjedli całości, a ochota przeminęła wyrzucili resztę do kosza. Te biedniejsze, które na widok jak pozostali jedli ślinę przełykali, tą paczkę wyciągnęli z kosza. 
Gdy wspólnymi siłami gotowano frytki, popcorn, inne cuda, to co zostawało, albo jeśli pozwolono im jeść znikało w mig. Tu każdy wie, że dzieci chodzą głodne, że brakuje im pożywienia, każdy widzi, że matka pije, ojca nie ma. 
Dziecko głodne to i kradnie. Czy to dziwne? No nie! Co może zrobić dziecko, które jedyny ciepły posiłek jaki zjada, to ten w szkole. Często bez śniadania w domu. Posiłek w szkole jest jedynym w całym dniu. - Ktoś mi powiedział coś takiego: "Wystarczy żołądek dobrze przyzwyczaić".

Gdy w XXI wieku wyrzucamy tony dobrego jedzenia, a tyle dzieci głoduje, to czy nasze postępowanie jest rozsądne!? Gdzie są Ci z góry, co winni opiekować się wszystkimi obywatelami, niezależnie od pochodzenia, rady, majątku i wieku? 

Gdybym mógł sprawić, żeby wyprzeć głód i ten ból jaki temu towarzyszy, zrobiłbym wszystko. 

Nie na moje nerwy jest coś takiego. Oczywiście pochodzę z domu gdzie się nie przelewało, lecz to co spotykam dziś jest tragedią w porównaniu z tym co jeszcze kiedyś uważałem a tragiczne. Ja miałem dobrze, oni niestety nie ;-(

 

5 komentarzy:

  1. Nie zbawisz świata. Nie pomożesz wszystkim. Najważniejsze byś nie zamykał oczu, uszu i serca na wołanie o pomoc. Pomagaj więc tym, którym pomóc możesz… i to nie koniecznie w wymiarze materialnym. Pamiętaj jednak, iż bieda biedzie nierówna. Niektórym w niej do twarzy i nawet po drodze. Znam takie rodziny, które z pokolenia na pokolenie doskonale funkcjonują za sprawą publicznych pieniędzy, a każdą ofertę pracy traktują jak najgorszą z zaraz.
    A opis wiejskiej „sielanki” jest niczym wyjęty z filmu „Czekając na sobotę” … szkoda słów !!
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bieda dorosłych często gęsto może być kierowana przez nich samych, lecz głód dziecka, proszącego wzrokiem o coś do jedzenia jest wołaniem o pomoc, szkoda, że nie możeMY im pomóc.
      Tak to troszkę przypomina scenerię filmu "Czekając na sobotę", z tym, że tu dyskoteką jest świetlica wiejska, na której spotykają się wszyscy młodzi ludzie, grają, ćwiczą i słuchają muzyki, jak również korzystają z komputerów/internetu.

      Usuń
    2. Zgodzę się w 100% z tą częścią wypowiedzi, że niektóre rodziny doskonale funkcjonują z publicznych pieniędzy.

      Usuń
    3. Ależ możemy pomóc. Wystarczy wyciągnąć rękę do dzieciaków z naszego najbliższego otoczenia. Zwracając jednak szczególną uwagęaby dłoń była niewidoczna dla pozostałych berbeci.
      atka

      Usuń
    4. Doskonale funkcjonują bo całe ośrodki zamiast kierować państwo do pracy, robić szkolenia dla tych ludzi gdzie i jak szukać pracy, to wystawia "kartki"/daję gotówkę. Nie sprawdza się również na co owe pieniądze zostają przeznaczone. Choć wiem, że gdy moja mama dostawała pomoc to była sprawdzana, lecz znałem wiele rodzin gdzie nie było żadnej kontroli, albo była ZAPOWIEDZIANA telefonicznie, np. pani Zosiu jutro/w piątek przyjadę na wywiad - no więc kto tu odpowiada za bezmyślne rozdawanie pieniędzy publicznych?

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)