wtorek, 14 października 2014

Prawie nic

Ostatni czas naznaczony był zmartwieniami, problemami na uczelni, w życiu prywatnym i ciągłą niepewnością codziennych trudów.
Ale oto ja wyszedłem z tego - chociaż na moment na prostą. Prawie nic, prawie nic się nie stało. Kolejny już raz przekonuję się o tym jak bardzo "ułomnymi w swej naturze" pracownikami mogą być urzędnicy.* Bałagan i dezorientacja - ciągłe wprowadzanie ludzi w błąd i zwalanie winny na innych - tak to wygląda od podszewki.

W sumie to nie o tym chciałem Wam napisać. W moim życiu pojawił się pewien chłopak spotykaliśmy się jakiś czas, choć dzieliły nas setki kilometrów znajdowaliśmy chwilę dla siebie. Rozstaliśmy się - niedawno, niedawno też dotarło do mnie, że to co się zapowiadało tak kolorowo, wcale takie nie jest, zabrakło uczuć.
- To może też wyjaśniać, dlaczego tak żadko tu piszę. 

Praktyki i praca czyli życie na dwa etaty powala z nóg. Wyrobić w pracy blisko 150 godzin i wypracować 160 godzin to wyzwanie. Jak miesiąc ma 30 dni czyli  720 godzin - tak mi na wszystko pozostałe poza obowiązkami zostawało 410. Jeśli średnio spałem po 5 godzin to czasu wolnego zostawało 260 godzin. Sama podróż do pracy zajmowała tyle, że w całym miesiącu dla siebie miałem może ze 150 godzin.
Przeżyłem to i dalej się zmagam z tym co było we wrześniu. Teraz studia i praca, a dodatkowo obowiązki wynikające z bycia osobą odpowiedzialną za rok. Jest tego trochę.

Znowu wróciłem na słynnego fellka - choć każdy narzeka, że ludzie tam to jedno wielkie dno, ale chyba mało kto się nad tym zastanawia, że to jedno wielkie dno towrzymy my sami. I jeśli to my będziemy traktować ludzi jak zabawki, dopóki jest nowa 1-3 dni to ją będziemy lubieli, potem się znudzi i wyrzucimy, dopóty nic się w naszych relacjach nie zmieni. Należy zacząć zmieniać świat od siebie, by móc wymagać zmiany od innych, a to ludziom przychodzi najtrudniej. 

Ostatnio będąc w pracy miałem taką dziwną sytuację, przyszedł kilent, który na samym początku strasznie zmierzył mnie wzrokiem. Gdy próbowałem uciec wzrokiem, czułem, że się przygląda. Tak też było, spojrzałem ponownie i widziałem ten wzrok. Małe czarne oczka bruneta z ładnie ułożonymi włosami. Po chwili przestał. 

Dnia następnego, a może i tego samego - w sumie to już nawet nie pamiętam wracałem do domu. Droga zawsze ta sama - mijałem dwie starsze kobietki z pieskami, jakiegoś rowerzystę, grupkę 6 osób i chłopaka. Nic nadzwyczajnego, lecz przez chwilę w głowie mi było co to za ludzie - takie dziwne zamyśleniej. Zastanawiałem się co by było gdybym odwiedził jakiś klub branżowy, może to właśnie okazja do poznania kogoś, nie z sieci, tylko realnie, ale gdzie? Tutaj, przecież tu pusto.

Wieczorem na fellku dostałem wiadomość:
"Siemka, dziś się "mijaliśmy i się zastanawiałem skąd ja Cię kojarzę :P"

Niegdy jeszcze nie przytrafiło mi się spotkać kogoś na ulicy - a właściwie to zobaczyć, a potem otrzymać wiadomość i rozpocząć konwersację. 
Może to właśnie ta okazja :) 

Dziś trafił mi się wolny dzień obejrzałem sobie film "Prawie nic" ostatnio oglądałem "W ciemności". Jakaś passa na filmy się we mnie zebrała. 
Jeśli chodzi o "W ciemności" to musiałem go oglądać 2 razy. Nie wiem czemu, ale historia, którą przedstawia ten film bardzo mnie poruszyła. Żałowałem tylko, że końcówka była taka, a nie inna. Powiedziałbym, że jest otwarta, a akcja może toczyć się dalej - fajnie, choć liczyłem na coś na wzór Happy Endu.

Prawie nic - to też równie ciekawa historia - chłopak chyba podkreślam chyba - takie mam wrażenie odkrywa siebie, odkrywa swoją orientację. Podobało mi się to, że spotyka się z akceptacją rodziny, która się o nim dowiaduje, miło było oglądać tolerancję ludzi na ulicy w klubie. W mojej ocenie Cédric to piękny chłopak Mathieu nie był brzydki, lecz z nich dwóch ten pierwszy mi się bardziej spodobał. Tutaj potwierdza się, że uroda nie zawsze idzie w parze z rozumem - może to trochę naciągam, lecz tak uważam. Céndic nie ma szkoły, odniosłem wrażenie, że bardzo ważny w jego życiu był seks, co z czasem chyba zaczęło przeszkadzać Mathieu, a w ostateczności gdy drogi ich miały się rozstać Céndric tak jakby przyznaje, że coś czuje do chłopaka. 
Dalsza część filmu zapowiadała się bardzo obiecująco, lecz koniec mnie rozczarował. Liczyłem, że to potrwa dłużej, że chłopaki będą ze sobą, a tu stało się inaczej. Szkoda.

* Jeśli kogoś uraziłem, to przepraszam, lecz mój kontakt z tą grupą ludzi, nie pozwala mi twierdzić nic innego.

8 komentarzy:

  1. Zauważ jak mijający czas zmienia Twoje ( nasze ) patrzenie na problemy. Wystarczyło się dni kilka z nimi przespać, a ich oblicze złagodniało i pozwoliło Ci ruszyć z miejsca. Powoli, małymi kroczkami, ale jednak.
    A nie... :))
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, można by rzec, że to taki gejowski sposób radzenia sobie z problemami: "prześpij się z tym a problem zniknie". ;-)))

      Usuń
    2. Mam chwile załamania jak każdy, nie ukryję tego - lecz gdy dotykam dna - zaczyna wyć alarm i jakaś istota niewidzialna mówi mi - wstań i nie poddawaj się: możesz płakać, wyć z bólu, ale nie poddawaj się. Sen i chwila wyłączenia rzuca nowe światło.

      @Aberfeldy nie rozumiem trochę tego określenia "gejowski sposób radzenia sobie z problemami" - że seks jest rozwiązaniem - ten szybki numerek z innym gejem? Czy może chciałeś powiedzieć coś innego, a ja skopałem Twój przekaz?

      Usuń
    3. Panowie, żeby tak bez ceregieli wszystko odrzeć z subtelności … :-[
      …a i w moim odczuciu skopałeś przekaz :-/

      atka

      Usuń
    4. Oj, to był żart, może nie najwyższych lotów, gra słów trochę. A nie zalecenie operacyjne. :-(

      Usuń
    5. Bo nasz drogi kolega ( M.I. vel Jarek )czasami zapomina, że (…) myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy ;-)
      atka

      Usuń
  2. Problemy zawsze będziemy jakieś mieć i zawsze z nami będą. Przed nimi nie ma ucieczki.
    Akcja z chłopakiem fellow zupełnie jak z filmu jakiegoś :D Swoją drogą trzeba mieć szczęście by trafić na kogoś kogo się nie zna a ta osoba nas zna z Internetu. Ciekawe jak to się potoczy :)

    Zapraszam do mnie w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak masz rację trochę to jak sceneria filmowa, może dlatego, że sporo ich oglądałem w ostatnim czasie i takie zrządzenie losu ;-)

      Obiecuję, że zajrzę :)

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)