niedziela, 7 grudnia 2014

Zbiórka żywności

Ostatnio będąc sobie na zakupach spotkałem grupę dzieciaków zbierających żywność w ramach akcji zbiórki żywności przed świętami. I tak mi się smutno trochę zrobiło na myśl o tym, że w moim otoczeniu są ludzie, którzy głodują, są niedożywieni i potrzebują pomocy. 

Kiedyś taką paczkę dostałem ja, nie zupełnie ja, lecz moja mama. Pamiętam to, choć było to, już
Źródło własne
ładny kawałek czasu temu. Wiem, że to ma ogromne znaczenie szczególnie dla dzieci w okresie świątecznym. To chwila kiedy można powiedzieć ludzie sumienie pokazuje, że jest ludzkie, że potrafi dostrzec niedostatek bliźniego i go wspomóc. 

Trzy dziewczynki stały z wielkim wiklinianym koszem już pełnym podarunków. Starszy pan robiąc zakupy wrzucił dwa produkty, w zamian dostał pomoc przy pakowaniu zakupów. Kobieta przede mną poprosiła dziewczynki by jej pomogły. Te przyszły i odbierały 95% tego co pani w wieku ok 60 lat zakupiła. Kobieta kupiła zarówno słodycze jak i produkty typu: mąka, cukier, makarony, kasze i inne. Z wydanych zakupów miała dosłownie 2-3 produkty. W zamian dostała od dzieci karteczkę z podziękowaniem :) Idąc na te zakupy pomyślałem, że skoro dziś utrzymuję się już samodzielnie, że skoro pracuję, to winien jestem losowi przysługę. Również dorzuciłem się do tego kosza. W ramach podziękowania otrzymałem choinkę :) Dziś stoi w kuchni i zajmuje centralne miejsce :) 

Uważam, że pomoc drugiemu człowiekowi jest zawsze nieoceniona i zastąpić jej nie może nic innego jak sama pomoc. 

6 komentarzy:

  1. Warto pomagać gdy można, bo nigdy nie wiadomo czy i my kiedyś tej pomocy nie będziemy potrzebować. A uśmiech takich biedniejszych osób wart jest każdej ceny, zwłaszcza dzieci, które czasem cieszą sie z czekolady podczas gdy inne się obrażają, że nie dostały xboxa....:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie zatrważające jest to, że ludzie nie potrafią cieszyć się z małych rzeczy i tego co już w życiu osiągnęli, tego co mają, liczą tylko na to czego nie mają i zrzędzą, że im ciągle brakuje. Taka mała zmiana myślenia bardzo pozytywnie wpływa na to jak toczy się nasze życie.

      Usuń
  2. Wszelakie angażowanie się w świąteczne zbiórki żywności, darów rzeczowych, odzieży, a nawet pieniędzy, które to mają z założenia służyć wyrównaniu szans ubogich, w gruncie rzeczy są tylko zaspokojeniem naszego sumienia. Owszem, może i bezdomni będą mieli wigilie w cieple, niedożywione dzieci zapełnią chwilowo swoje żołądki, ale magia świąt szybko minie, a do ich drzwi ponownie zapuka szara rzeczywistość. To całe nasze pospolite ruszenie nie ma nic wspólnego z prawdziwą pomocą. Tym ludziom trzeba dać wędki, a nie mamić ich rybkami.
    atka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że ludzi trzeba uczyć być obsługi wędki, a nie podawać złowioną rybę. Ale wiesz co, jeśli mam zrobić wielkie nic, to wolę dać rybę. Dzieci z domów dziecka, z biedniejszych rodzin nie są winne tego, że rodzice nie mają kasy na życie. Więc szlachetność chociażby w okresie świąt uważam za jak najbardziej zasadną i słuszną.

      Usuń
    2. Sama od lat pomagam RDD ( i to nie sporadycznie) , ale to inna bajka, która nie mieści się w ramach wędki i rybki. Mój komentarz dotyczył raczej podstawowej komórki społecznej.

      I wyłącz weryfikację, proszę.

      atka

      Usuń
    3. Możliwe, że pomocą tego nazwać nie można, można jednak powiedzieć o dawaniu serca, życzliwości, choć wszystko kręci się wokół jednego. Owszem państwo, bo chyba to ono jest współodpowiedzialne za los swoich obywateli, winno tworzyć taką atmosferę, takie okazje by nauczyć ludzi być wędkarzem, a wyciągać po właśnie co złowioną rybkę. Ale co kogoś na górze obchodzi szary obywatel.

      P.S. Mam ją wyłączoną... Nie wiem skąd się wzięła u Ciebie.

      Usuń

Dzięki za rozmowę :)