niedziela, 29 maja 2016

Czas wyborów - odejdź...

Zewsząd napływają do mnie głosy sugerujące, nie dobra wręcz mówiące wprost uciekaj stamtąd. Ktoś kto mnie zna czy to z tego bloga, tak jak Wy moi drodzy czytelnicy, czy też znajomi z innych okoliczności/miejsc i zna choć troszeczkę moją sytuację mówi odejdź.

Ja zastanawiam się każdego dnia, każdej nocy, ciągle co robić. Czy faktycznie jest tutaj tak źle. I w końcu dochodzę do wniosku, że tak i nie.

Postaram się zrobić rachunek sumienia.

Moje miasto pro i contra:

Aspekt Pro - tutajAlbo zmiana i...
RodzinaZawsze blisko i na wyciągnięcie ręki.
PracaDobrze płatna praca.
MieszkanieWygodne i fajne. Jasne i klarowne warunki.Mało takich okazów jak te, mimo minusów zimą, zimne. Zawsze można coś znaleźć na chwilę... ;-) 
OtoczenieNormalni w miarę sąsiedzi. Na pewno nie robią zbytecznych komentarzy czy uwag w naszym kierunku.Bywa różnie w zależności od otoczenia. Większa anonimowość możliwa.
Rynek pracyDno.Większe miasta: więcej możliwości.
Tryb życiaSpokój i cisza.Szybkie tempo. Pogoń.
ZnajomościParę znajomych.Zawsze można zdobyć nowe.
RozrywkaPoza jeziorami i piękną naturą to jest kiepsko, bardzo źle.Większe miasto, więcej możliwości.
PrywatnośćBrak.Większe szanse na odrobinę prywatności. 
MożliwościOgraniczone. Tu się nawet nie zdążysz zgubić. Nieograniczone: sami dobrze wiemy, że w centrach jest po prostu więcej okazji do wszystkiego.
RozwójJak tu się rozwinąć, gdy wszystko cię ogranicza?Jeśli weźmiesz udział w wyścigu, to będziesz biegł, zawsze do przodu. A jak upadniesz to i tak się czegoś nauczysz.
RyzykoŻadne, ew. znikomeDuże, że coś się nie powiedzie.
Dzieci Brak. Uwarunkowania społeczno-ekonomiczne.Brak. Choć może kiedyś :) 
Praca - na poważnie.Brak ryzyka jeśli tu zostanę.Możliwość porażki, jeśli coś się nie powiedzie. Ale i sukcesu :) 
Zobowiązania, finanse.Są i będą, ale mam stałą pracę.Są i będą, nowa praca, ryzyko.
Zarobki w górę i wydatki rónieżNa wsi było drożej, niż w mieście. Więc pod tym względem się nie zgadzam.Zdania są podzielone. Jedni mówią tak jest, inni, że to nie prawda. Są biedronki, carrefour, tesco, etc. - a ceny są te same, ew. bardzo podobne. 
Adrenalinaskąd?jest.

No jak tu wyciągnąć wnioski? Nie można zrobić zestawienia i powiedzieć: a tutaj będzie lepiej. Wszędzie jest taka możliwość, tylko wszystko zależy od naszego powodzenia i szczęścia, czy się je będzie miało, czy też poniesie się klęskę i co wtedy? 

Chyba najbardziej destrukcyjne w tym wszystkim jest to, że nie mam aż takiej satysfakcji z pracy oraz fakt, że mój Misiek nie może znaleźć pracy. Brakuje też znajomych z którymi moglibyśmy się spotkać. Nie pytajcie czy w mieście nie ma gejów. Są, lecz im mniejsze środowisko tym chyba ludzie są bardziej zamknięci, a druga część to ta co potrafią cię tylko za plecami obgadać. A że ja jestem człowiekiem, który bardzo lubi i dobrze czuje się kiedy ma wokół wielu ludzi, to nie dziwota, że mi tego brakuje. 
Chciałbym mieć znajomych, z kim się spotkać wyjść, kogo zaprosić na wieczór czy nawet jakiś obiad, etc. To miłe, gdy ktoś tak jak ja jest otwarty na różnego rodzaju "spędy" - tak to ostatnio moja koleżanka określiła. 
Jeśli chodzi o tych przyjaciół, znajomych - to większość jest tylko tutaj, na blogu, poza nim moje kontakty są mega ograniczone to tragiczny wniosek :)

Dam sobie jeszcze chwilę nim stąd wyjadę. Może cud się przytrafi. Ostatnio słyszałem o wakacie w pewnej placówce, mam na nią chrapkę, lecz jak usłyszałem zdanie o pani dyrektor, to mi szczęka opadłą i się wystraszyłem, że nie będę mógł żyć pod pantoflem, że nie zgodzę się z jej staroświeckim podejściem do kwestii edukacyjnych i obyczajowych jak również kulturowych. Kolega zachęca bym próbował. Spróbuję. Może po drodze powinienem zajść do innych placówek oświatowych, może tam gdzieś jest jakiś etat? Może.

Dziś kolejny weekend dobiega końca. Ostatni był na prawdę przyjemny, a ten, był okej. Brakuje mi czegoś - tym czymś są kontakty z innymi. Do kogo mam wyjść? No niestety nie ma zbytnio gdzie. 

Może gdzieś pojechać? Chętnie tylko, no ten... - trzeba poczekać z tymi wyjazdami :D Na lepsze czasy, kiedy oba portfele coś będą wnosiły do wspólnego gniazdka. 

Zakaz kopiowania. Własność gejpisze.blogspot.com

To tu dziś sobie chadzaliśmy :) Niebo jakby miało za chwilę lunąć, ew. krótko po tym jak lunęło - ale nic z tych rzeczy. Było słońce i cieplutko. Tylko chwilowo jakoś tak - na potrzeby tego zdjęcia - może ono właśnie odzwierciedla mój nastrój.

Jak się dobrze wpatrzyć w to zdjęcie to widać tam pod lasem leżała sobie para :) Chyba po chwili się zorientowali, że ktoś jest na górze, bo ktoś się podniósł. A nie wiem, czy nie przyszliśmy w nieodpowiednim momencie, jeśli tak to przepraszamy <hihihi> Tam po prawej jeziorko, które dziś podziwialiśmy z Miśkiem. 

P.S. Czy ktoś z Was słyszał o czymś takim jak biwak pod tęczą? Ja kiedyś parokrotnie o tym słyszałem, nawet mając jakieś 18 lat to chciałem jechać, ale nie pojechałem, bo trzeba było jechać do pracy. Czy ktoś był? Wiecie, może czy dalej się to odbywa?

Udanego tygodnia życzę Wam Kochani :)

2 komentarze:

  1. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma....kiedyś chciałem jechać do stolicy szukać swego szczęścia, ale nie wyszło i dobrze. Dziś nie ciągnie mnie do takich miast. Wole ciszę, spokój, piękne górskie widoki. Mnie by było dobrze mieszkać na Podhalu lub w Beskidach. Taki mały piękny świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Istnieje tylko jednojedyne kryterium i odpowiedź, która będzie definiować Twoją przyszłość. Zadnie moje znasz doskonale, bo temat wałkujemy juz bardzo dłuuuuugo. Zadbaj przede wszystkim o siebie i T., a reszta ...
    Na niedrogi wypad polecam Góry Izerskie z noclegiem w Chatce Górzystów. Warunki spartańskie, ale wszystko rekompensują widoki oraz biszkoptowe naleśniki z twarożkiem i jagodami.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za rozmowę :)